

PUBLICYSTYKA
W tym miejscu uderzył nas dramat tej wojny, który odbywa się poza obiektywami kamer
Relację podesłało nam pewne małżeństwo, przyjaciele jednego z adminów naszych portali. Najpierw telefonicznie z prośbą: „zróbcie coś z tym, to nie może tak wyglądać!”. Spisaliśmy to wspólnie, byli tak wzburzeni i rozgoryczeni, że tekst musiał zostać wygładzony.
Wyjeżdżamy na granicę. Auto załadowane, wieziemy to, co najbardziej potrzebne. Po drodze widzimy setki samochodów zapakowanych darami pod sufit na polskich i ukraińskich blachach. Zwracaliśmy uwagę na rejestracje, bo zbudował nas fakt, że jechała cała Polska. Cała! Widzieliśmy też kilka aut z Czech. Jechały także busy i autokary z Niemiec, Danii – po kilka sztuk, nawet jedno auto z Wielkiej Brytanii.
Tutaj ciekawa socjologiczna obserwacja. Polskie, ukraińskie czy czeskie auta bardzo rzadko mają jakieś oznaczenia, że jadą z pomocą. Po prostu jadą. Ukraińską flagę z napisem „Pomoc” miało jedno auto z Wadowic. Te niemieckie czy duńskie, również to brytyjskie i jeszcze dwa portugalskie, głównie prywatne auta – wszystkie oklejone flagami i bannerami „Hilfe, Help for Ukraine”. Jedno nawet jechało pomagać… Polsce.
W świetle kamer
Dojeżdżamy do Przemyśla, o którym słyszeliśmy, że armaggeddon. A tam… spokój. Uchodźców niewielu (więcej widzieliśmy na dworcu u nas przed wyjazdem). Wszystko ogarnięte, tu kolejka po zupę, tam do rejestracji, tu do pociągu w stronę Ukrainy. Stoją prawie sami faceci. Tam stoi pełny pociąg, który zaraz ruszy dalej do Krakowa, tu autokar pełen dzieci (rozdzierający widok…). Mnóstwo policji, wojska, medyków i dziesiątki osób pomagających rozdawać jedzenie, leki, karty sim, tłumaczących, organizujących transporty. Każdy wie, co ma robić. Uderza liczba stacji telewizyjnych z całego świata. Większość z opuszczonymi kamerami. Nie ma co nagrywać. Sensacji niewiele.
Zaczepiamy jedną z ekip, tuż obok punktu z jedzeniem. Niezły strzał, bo trafiamy na Australijczyków. Kobieta i kamerzysta. Pytamy, czy pomogą Polsce walczyć z putinowską propagandą i opowiedzą światu, że tu nigdzie nie ma rasizmu. Blondynka odpowiada.
– But I’ve seen racism.
– Where?
– Oh, not here. In other city.
– Did you record this?
– No, no, but I’ve seen it.
Ok, nie spieramy się. Może widziała. Dorzucam:
– So you’ve seen some bad things. But are you recording this (pokazuję ręką na ogrom pomocy)?
– We already did.
Podchodzi trzecia osoba z ekipy, również kobieta:
– Are you from Germany?
– No, but we’ve seen cars from Germany on the highway. (Zastanawiamy się, co to za pytanie. Szybko się wyjaśnia.)
– Oh, I thought you are. Have you seen them? Are they here?
– I will show you where they parked, but why?
– Um, because now we want to show that people from Germany, Denmark, Belgium and other Western Europe help and take Ukrainians to their countries.
Odebrało nam mowę. A więc tak to się robi? „Hej, słuchaj, mamy zamówienie na materiał o tym, jak Niemcy pomagają na granicy. Widziałeś może jakichś?” 🤯
Poniżej materiał tej telewizji z tego dnia. Przyjrzyjcie się dokładnie ok. 40 sekundy. Pięknie wykadrowane.
Poza kamerami
Widzieliśmy wiele propozycji z transportem do Rzeszowa, Krakowa, Katowic, Wrocławia czy Warszawy i pełne pociągi oraz autokary jadące w głąb Polski. W materiale znalazła się tylko ta jedna informacja o tym, dokąd jadą uchodźcy. Do Berlina. I nawet byśmy uwierzyli, że ktoś tak zbiera ludzi, prosto z ulicy. Gdyby nie to, że sami zabieraliśmy uchodźców – oferty transportu zgłasza się w punkcie recepcyjnym, gdzie policja spisuje dane osób, by uniknąć handlu ludźmi. A potem wolontariusze, urzędnicy i żołnierze WOT (wspólnie, bo tyle ludzi tam potrzeba) koordynują kierowców z tymi, którzy chcą jechać w dane miejsce.
Wyjechaliśmy z Przemyśla, bo widzieliśmy, że tam sytuacja jest opanowana, a z grup na fb mieliśmy info, że potrzebne są transporty w małych punktach recepcyjnych przy mniejszych przejściach. Pojechaliśmy do jednego z nich i tam uderzył nas dramat tej wojny, który odbywa się poza obiektywami kamer. Budynek jakiejś świetlicy czy domu kultury, dziesiątki dzieci i kobiet na leżankach, pod kocami. Zmęczeni żołnierze WOT, ratownicy, strażacy, zwykli mieszkańcy pomagający, podający ciepłą herbatę, segregujący dary, przytulający płaczących… I ani jednego dziennikarza. 99% uchodźców to Ukraińcy, jedno małżeństwo z dzieckiem z Indii lub Pakistanu. Nie ma rasizmu, nie ma „pomagających Niemców”, tylko dramat Ukraińców i sami miejscowi Polacy – no to po co tu przyjeżdżać? 🤷
KOMENTARZ TŻT
Ta relacja uzmysłowiła nam, jak wygląda polityka informacyjna niektórych krajów. „Pomagamy, ale też dbamy o to, by świat zobaczył”.
Te oklejone samochody to też element pozytywnej propagandy. Nie, nie mamy do nich absolutnie żadnych pretensji. To wspaniale, że pomagają. Że pokazują, że to robią? Czy to źle? A może właśnie tak pozytywnie nakręca się innych i buduje dumę, ustanawia wspólną tożsamość? Może lepiej by było, gdyby zwykły Jan Kowalski (podobnie jak Helmut Müller) , zamiast typowej dla naszego kraju skromności, pokazał swoje zaangażowanie i inspirował innych ludzi swoim działaniem?
Faktem jest, że w światowej przestrzeni informacyjnej polski przekaz nie ma siły przebicia. Wręcz przeciwnie, większe zasięgi miały negatywne relacje o marginalnych zachowaniach kilkunastu osób niż pomoc milionów Polaków.
Może my wszyscy powinniśmy wziąć przykład z naszych sąsiadów i promować dobre postawy, a nawet chwalić się nimi? W końcu, jeśli my nie napiszemy swojej opowieści o Polsce, nikt za nas tego nie zrobi.
Chcemy to zmienić.
I zrobimy to. Razem z Wami.
Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Wesprzeć nas można poprzez Patronite
PUBLICYSTYKA
Pro100.it i „Gdzie w Polsce na weekend?” partnerami takzetego.pl
Z dumą ogłaszamy nawiązanie współpracy partnerskiej z firmą Pro100.it oraz Katarzyną Węgrzyn z bloga „Gdzie w Polsce na weekend?”

Z dumą ogłaszamy nawiązanie współpracy partnerskiej z firmą Pro100.it oraz Katarzyną Węgrzyn z bloga „Gdzie w Polsce na weekend?”
Pro100.it skorzystało z opcji na naszym Patronite i zadeklarowało chęć cyklicznego wsparcia naszej inicjatywy. Dziękujemy za zaufanie!
Kasia z „Gdzie w Polsce na weekend?” zaoferowała swoje książki, dla patronów z progów 70zł i 100zł. Promocję uruchomimy w grudniu, będziecie mieć idealny prezent na święta 🙂
Stworzyliśmy również zakładkę „Sponsorzy„, na której możesz znaleźć się i Ty!
👉 Prowadzisz firmę?
👉 Jesteś blogerem?
👉 Cenisz naszą wieloletnią pracę i pragniesz rozwoju mediów przez nas tworzonych?
👉 Chcesz wesprzeć takzetego.pl, Sejmlog i Whap.info?
✅ Wejdź na nasz patronite, wyślij maila lub napisz priv do jednego z twórców TŻT.
Zapraszamy do współpracy!
PUBLICYSTYKA
Rusza Whap.info!

Dzięki Wam i zbiórce na Patronite, uruchamiamy portal Whap.info
Wreszcie nadszedł ten moment. Wreszcie możemy ogłosić uruchomienie trzeciego z naszych portali, o których pisaliśmy w marcu:
✅ takzetego.pl
✅ Sejmlog.pl
Whap będzie portalem, który będzie na luzie przedstawiał rzeczywistość, taką jaka jest. Naszą ambicją jest aby było to miejsce, do którego będziecie chcieli wracać i do którego będziecie linkować teksty Waszym znajomym. Bo będą ważne, ciekawe, obiektywne i (mamy nadzieję) fajnie napisane.
👉 Na początek, kliknijcie tutaj i zobaczcie co dla Was przygotowaliśmy.
👉 Potem wejdźcie na fanpage whap oraz Twittera i napiszcie w komentarzach, pod dowolnym postem, czy Wam się podoba.
👉 A tutaj możecie przeczytać o naszej misji i planach
W tym miejscu, musimy napisać jedną istotną rzecz. Na ten moment środki ze zbiórki pozwalają na prowadzenie strony jedynie w wymiarze dorywczym, po godzinach. Od początku chcieliśmy uruchomić wszystkie portale, dopiero w momencie, gdy byłoby zapewnione finansowanie dla całego zespołu tworzącego, po to żeby one żyły i funkcjonowały pełną parą i na bieżąco.
Jednakże uznaliśmy, że bardziej fair wobec Was będzie pokazanie, co jesteśmy w stanie stworzyć. Jeśli uważacie, że może z tego wyjść fajny projekt, no to wszystko jest pod tym banerem 👇
Whap będzie działał od dziś. To naprawdę od Was zależy, jak intensywnie i jaką jakość będzie prezentował. W planach są filmy, grafiki, wywiady i wiele innych. A nasza publika, będzie jej nieodłączną częścią
Jeśli chcesz być istotnym elementem tej inicjatywy.
Jeśli chcesz mieć wpływ na to jakie są media w Polsce.
Jeśli chcesz kiedyś opowiadać, że uczestniczyłeś w tworzeniu zupełnie nowych, oddolnych mediów w Polsce, gdzie każdy obywatel może podsyłać ciekawe, ważne treści.
Zostań naszym patronem i dołącz do nas!
PS. Ogromne podziękowania w stronę naszych dotychczasowych patronów. Jesteście najlepsi ❤️
Nawiasem Pisząc
Spór o reparacje

Dorzucę jeszcze swoje parę groszy odnośnie do reparacji, bo pojawiły się głosy, że domagać się, owszem, powinniśmy, ale nie teraz. Ja uważam, że teraz jest akurat najlepszy moment, mimo że – tak jak pisałam w poprzednim poście na ten temat – jestem przekonana, że ich nie wywalczymy. Przede wszystkim jednak chcę napisać, że doskonale zdaję sobie sprawę, po co PiS wyciągnął ten temat akurat teraz. Nie wiem, czy był to jedyny powód, ale podejrzewam, że w dużej części chodziło o przykrycie inflacji. Dwucyfrowy wynik, a PiS zdaje się nie do końca wiedzieć, jak sobie z nią radzić. W dodatku wyborcy nie są tak naiwni i niekoniecznie uwierzyli, że jedynym winnym inflacji jest ten zły Putin, a nie pińcet plusy, czternaste emerytury czy lock downy i zamrażanie gospodarki. Tak jak niezadowolenie wynikające z działań rządu w ramach „walki z pandemią” trzeba było przykryć aborcją, tak rosnącą inflację, wzrost cen i zbliżający się kryzys – reparacją. Nie oznacza to jednak, że ani o aborcji, ani o reparacji nie powinniśmy rozmawiać, ale też nie chcę tutaj udawać, że tego nie widzę, dlatego pro forma podkreśliłam swoje zdanie a propos naszej sytuacji.
Co na to Niemcy?
Wracając do reparacji – po rozpoczęciu wojny opadły maski, zwłaszcza Niemcom i Francuzom. Europa zwróciła uwagę, że dwa kraje trzęsące całą Unią, wymagające od innych państw, żeby tańczyły, jak one im zagrają, są rządzone przez ludzi obłudnych, cynicznych, niemoralnych i kłamliwych. Ludzi uderzyło wręcz, że skoro oni grają w ten sposób wobec Ukrainy, na której terenie toczy się wojna, to tym bardziej bez skrupułów będą postępować z innymi mniejszymi krajami. Wyszły na jaw wszystkie interesy z Rosją, wyszło na jaw, że Niemcy próbowali uzależnić nie tylko siebie, ale niemal całą Unię od rosyjskich dostaw pod pozorem troski o klimat. Widać, jak na tragedię Ukraińców zareagowała Polska, a jak Niemcy i Francja, które po całej serii kłamstw i kompromitacji znajdują się w poważnym kryzysie wizerunkowym. Zdaniem np. Jacka Bartosiaka nawet Stany Zjednoczone doskonale widzą, co się dzieje i zachowanie Niemców działa im na nerwy. Nie sądzę, żeby to odwróciło w jakikolwiek sposób siły w Europie, ale czemu nie mamy próbować? Zwłaszcza że domyślam się, jaka byłaby odpowiedź Niemców, gdybyśmy takie żądania wysnuli, kiedy ci byli na szczycie. Rozgnietliby nas butem. Dzisiaj jednak sytuacja na Ukrainie przypomniała niektórym ludziom, jak wygląda wojna. Że to niekoniecznie są jakieś stare, nieważne wydarzenia sprzed lat, ale realny dramat tysięcy, ba, milionów ludzi. To zadośćuczynienie zwyczajnie nam się należy, a jeśli nie teraz, to kiedy? Tym bardziej, że to, jakie państwo zmusiło nas do zrzeczenia się roszczeń, też nie jest bez znaczenia, bo Rosjanie dobitnie udowodnili, że „dziedzictwo ZSRR” jest im ciągle bliskie.
Rafał Ziemkiewicz zauważył, że ten, komu grunt usuwa się spod nóg, próbuje głośniej krzyczeć i to było widać w niedawnym wystąpieniu Olafa Scholza, który stwierdził, że Ukraina zrealizowała udaną ofensywną akcję na Rosjan jest efektem olbrzymiej pomocy Niemców, największą ze wszystkich. Kłamał w żywe oczy, jeszcze bardziej skompromitował swój kraj i ludzie to widzą. A jego mniej lub bardziej ukryta groźba, że nie chciałby, żeby ktoś zaczął sprawdzać na mapie granice przed wojną i się o nie upominać, jest zwykłą bezczelnością, która też została zauważona, chociaż oczekiwałabym ostrzejszej reakcji ze strony naszych rządzących. Po raz kolejny powołam się na słowa Ziemkiewicza: wolę otwartego wroga niż fałszywego przyjaciela.
A co Polacy?
Jeśli chodzi o polskie realia, to miotanie się opozycji mówi samo za siebie. Tak jak w przypadku Niemiec i Francji, tak i u nas opadły niektóre maski i chyba tylko najbardziej zaślepiony wyborca KO nie widzi, że ta partia dosłownie chodzi we mgle. Bowiem tuż po ogłoszeniu tych roszczeń próbowała negować ten pomysł. Bo przecież to było dawno. Bo przecież Niemcy to teraz nasi przyjaciele. Bo przecież nie możemy się z nimi kłócić. Bo przecież to nasi sojusznicy i warto dbać o dobre relacje, a nie szukać waśni. Tłumaczenia, które można skrócić do „bo Niemiec nie pozwolił”. Nagle jednak zmienili front. Wyglądało na to, jakby ktoś przypomniał Tuskowi, że jest znowu w Polsce, a nie w Niemczech i musi trochę zmienić nastawienie, bo nie wypada ciągle przypominać ludziom, komu służy. I po krytykowaniu tego pomysłu z dnia na dzień Borys Budka stwierdził, że reparacje, owszem, należą się, ale tylko oni, Platforma, mogą je faktycznie wywalczyć. Przecież to jest jakaś komedia. Zwłaszcza, że KO ma argumenty do uderzania w PiS, ale zamiast tego, robi dokładnie to, czego chce polityczny konkurent i ładuje się w szambo. A szczytem obłudy były nawoływania Tuska w stronę Niemców, że powinni dać JESZCZE więcej broni, czyli bawi się w Morawieckiego z początku konfliktu na Ukrainie. Jeszcze niedawno biadolił, jak PiS próbuje nas skłócić z resztą Europy, a teraz usiłuje z siebie zrobić antyrosyjskiego i antyniemieckiego. I to na przestrzeni pół roku, może trochę więcej, jeśli chodzi o rzekomą antyrosyjskość, a kilku dni w przypadku antyniemieckości. Albo jest człowiekiem-kameleonem, albo uważa swoich wyborców za idiotów. Za rok przekonamy się, czy słusznie. Nie ma co jednak ukrywać, że to o te wybory toczy się gra, a PiS na ostatnie okrążenie przed metą zyskał, w mojej opinii, sporą przewagę.
M.