Lemingopedia
Antymichnikowszczyzna. Niech wszystko co ruskie, będzie Wam obce
Jak to się stało, że wszystkie „niepoprawne” profile na Facebooku, które przez lata obserwujecie, dorobiły się widowni, której śmiało mogą zazdrościć największe media w Polsce? Zastanawiałem się dziś, co nas właściwie łączy? Co łączy Żelazna Logika, Nagrodę Złotego Goebbelsa, Damiana Małeckiego, Razprozaka i wielu, wielu innych autorów, którzy od wielu lat komentowali to, co dzieje się w naszym życiu społecznym i politycznym? Dlaczego wyrośliśmy z czeluści, bez krzty celebryckiej akceptacji, wsparcia i medialnej bańki? Jak wyszliśmy w Polskę? Czym właściwie jest ta antymichnikowszczyzna?
Antymichnikowszczyzna
Odpowiedź jest prosta. Otóż od wielu lat, jako jedni z niewielu, staraliśmy się przekonywać nieprzekonanych do zaakceptowania faktu, że można być dumnym z miejsca, w którym przyszło nam żyć. Że można zwyczajnie nie czuć autowstydu i autopaniki, jako reakcji na każdą dyskusję, w której pada hasło „Polska”. Skąd właściwie wziął się ten poziom absolutnego skundlenia? Z postsowieckiej mentalności, którą przez lata biczowano naszych rodziców i nas.
Mieliśmy nieco ponad 20 lat, kiedy Marek Raczkowski w programie Kuby Wojewódzkiego wtykał polską flagę w psie odchody. Gdy Maria Peszek śpiewała, jak to „boli ją Polska i wisi jej krzyż”. Mieliśmy nieco więcej, kiedy młody Stuhr mówił żonie na ulicy, żeby „nie mówiła do niego za głośno po polsku, bo on się wstydzi”. Kiedy Cielecka afiszowała się partnerem w wywiadzie z Tomaszem Lisem: „mnie się przede wszystkim podobało, że to nie jest Polak”.
Ku**a. Jak mi było wtedy za nich wstyd. Wydaje mi się, że w każdym z nas budził się sprzeciw. Staraliśmy się powiedzieć „nie” takim postawom i budować wokół siebie. Tak rozpoczęła się nasza antymichnikowszczyzna.
Polak generacji bezwstydnej
Miałem nieco ponad 20 lat, kiedy zaczął się formować we mnie Polak generacji bezwstydnej. Nie w sensie lewicowym, a konserwatywnym. Przestałem wstydzić się tej Polski, która mnie otacza. Przestałem wstydzić się szarych twarzy, które mijałem codziennie o świcie, w drodze do pracy. Dlaczego? Bo ciężko pracowały na to, aby ich dzieci miały lepsze życie od nich samych. Bo to był ich cel.
Z czasem zacząłem rozumieć, że jesteśmy narodem, który nie ma elit w sensie państwowotwórczym. Zacząłem zauważać, jak bardzo zależy innym, abyśmy mieli sami o sobie jak najgorsze zdanie. Żebyśmy myśleli o sobie, jako o tych głupich, bez wartości i przede wszystkim – bez sprawczości.
Zacząłem też rozumieć, dlaczego telewizja promuje tych idiotów bez klasy, wyposażonych jedynie w rechot, bełkot i chamstwo. Wtłaczano nam ich umiejętnie. Nie było w tym przypadku. Zacząłem rozumieć, że o tym wszystkim decydują ludzie, którzy mają świadomość potencjału, jaki tkwi w nas, jako Polakach. Wtedy ich nienawidziłem. Dziś już tylko nimi gardzę.
„Istnieje jedna tylko alternatywa dla Europy: albo azjatyckie barbarzyństwo pod przywództwem moskiewskim zaleje ją jak lawina, albo Europa musi odbudować Polskę, stawiając między sobą a Azją 20 milionów bohaterów, by zyskać na czasie dla dokonania swego społecznego odrodzenia”
– mówił karol marks na posiedzeniu Rady Międzynarodówki i Towarzystwa Robotniczego w Londynie.
Zrozumieliśmy Polskę i polskość
Dziś mamy 30-40 lat. Byliśmy w tym świecie, który miał nas zdumieć, odrzeć z resztek godności, ale tak się nie stało. Dużo czytaliśmy, zrozumieliśmy miejsce i czas, w którym jesteśmy. Staramy się sprawiać, by było lepiej. Już się nie wstydzimy. Będziemy pracować, pisać i sączyć jad naszej polskiej racji stanu.
Już nie mamy tej ruskości, niemocy, niedasizmu. Pamiętamy za to, kto i dlaczego tak długo utrzymywał w nas ten stan zniechęcenia. Zrozumieliśmy w końcu, kim jesteśmy. Wy też zrozumcie. I nie mażcie się już. Chłopaki nie płaczą.
Wesprzeć nas można poprzez Patronite
Lemingopedia
Co widzi polska nauka na chwilę przed śmiercią?
Co widzi polska nauka na chwilę przed „śmiercią”? Dwóch jegomościów, którzy przyczynili się do tej tragicznej sytuacji. Oto obraz smutnej rzeczywistości, w której uśmiech na twarzach polskich naukowców zniknął.
Prof. Sankowski odwołany: Decyzja, która wstrząsnęła środowiskiem
Wychodzi na to, że polscy naukowcy już się nie uśmiechają. Z funkcji IDEAS NCBR, najlepszego państwowego ośrodka badań nad AI, odwołano wybitnego specjalistę prof. Sankowskiego.
W odpowiedzi na tę decyzję z instytutu odeszło już 6 naukowców – prof. Marta Kwiatkowska z Uniwersytetu w Oxfordzie, prof. Aleksander Mądry z MIT, prof. Wojciech Samek zatrudniony w Fraunhofer Heinrich Hertz Institute, Zofia Dzik z Instytutu Humanites.
Odeszli również Marcin Żukowski, który współtworzył takie spółki jak Vectorwise i Snowflake oraz Marek Barwiński.
Finansowanie Narodowego Centrum Nauki: Obiecanki bez pokrycia
A takiemu Narodowemu Centrum Nauki obiecano większe finansowanie, bo przecież pisiory wiadomo – ciemnogród. Nie dają na naukę, bo to katolskie zabobońce. O! Jak tak, to profesory poprawiły okulary i mówią „Donald Tusk jest debeściak. I jego mafia też jest debeściak”.
Koalicja wygrała wybory. I wiecie co ze zdumieniem odkryły profesory kilka miesięcy później? Że… uwaga, cytuję: „Projekt budżetu stoi zatem w jawnej sprzeczności z publicznymi zapewnieniami o konieczności zwiększenia finansowania NCN”.
Obecnie NCN jest zmuszone do zamknięcia lub ograniczenia części organizowanych konkursów i programów grantowych.
Sieć Badawcza Łukasiewicz: Kolejne kontrowersje
A Sieć Badawcza Łukasiewicz? Pani dr hab. inż. Alicja Bachmatiuk, była dyrektora Łukasiewicz – PORT. Pani dr Alicja, jak sama mówi, powróciła z Korei Południowej, celem budowania polskiej nauki.
Niedługo po tym, gdy odmówiła powołania poza konkursem Bartłomieja Ciążyńskiego (były już wiceminister sprawiedliwości, były wiceprezydent Wrocławia, szef klubu radnych Lewicy) na swojego zastępcę we wrocławskim PORT, sama została usunięta z funkcji dyrektora, pomimo swojego 5-letniego kontraktu.
Kto jest frajerem?
To prowadzi nas do dwóch logicznych wniosków. Pierwszego, że „kłamca zawsze pozostanie kłamcą”. I drugiego, że skoro te nasze profesory – habilitowane i rehabilitowane – dają się nabrać po raz trzeci na tego samego, rudego jegomościa, co w życiu słowa prawdy nie powiedział, to może wcale nie są tacy bystrzy, za jakich się podają. Tak czy nie?”
Lemingopedia
Nasze państwo abdykowało. Kilka pytań do Tuska i Owsiaka
W dobie współczesnych wyzwań humanitarnych, działania fundacji oraz organizacji charytatywnych stanowią kluczowy element wsparcia społecznego. Jednak nie zawsze to, co widzimy na pierwszy rzut oka, jest wolne od kontrowersji. Wiele osób zaczyna zadawać pytania, które dotyczą zarówno roli organizacji, jak i mechanizmów ich działania. Czy istnieje granica, za którą szczytne cele mogą zostać zdominowane przez politykę? Kto potrafi odpowiedzieć na kilka pytań?
40 milionów na koncie
PCK, Caritas nie czekały na konferencję z premierem Tuskiem. Pomagają od pierwszych chwil, podobnie jak tysiące kierowanych sercem ludzi. Dlaczego w przypadku Jurka Owsiaka jest inaczej? Czy potrzebował specjalnego zaproszenia?
Z komunikatu WOŚP wynika, że fundacja uruchamia w tym momencie środki w wysokości 40 milionów złotych na zakup środków pierwszej potrzeby. To bardzo ciekawa informacja. Czy wszystkie polskie szpitale uginają się od nowoczesnego sprzętu i nigdzie nie da się już upchnąć nic więcej, skoro 40 mln złotych leży na koncie fundacji o charakterze humanitarnym? Leży i zarabia. Niezwykle ciekawa informacja.
Fundusz celowy Tuska i Owsiaka?
Dlaczego Donald Tusk razem z ministrem finansów nie podejmą normalnych działań kryzysowych w obliczu klęski żywiołowej? Dlaczego przekierowują nawet oficjalne komunikaty na zbiórkę – bądź co bądź – prywatnej fundacji? Dlaczego nie posłużą się funduszem celowym? Dlaczego nie zarządza nim Ministerstwo Zdrowia? Czy chodzi o ponowne zastosowanie mechanizmu bilbordów „na walkę z sepsą” przed wyborami prezydenckimi?
To są pytania od człowieka, który przez wiele lat wspierał WOŚP, aż do momentu wejścia Jurka Owsiaka w zaangażowaną politykę i wyśmiewania „sepsy” na politycznych wiecach. Po prostu dostrzegam rzeczy, które w normalnym, demokratycznym kraju byłyby uznane za niemoralne.
_________________________
Obserwuj moje treści na:
YouTube: https://www.youtube.com/@lemingopedia
Instagram: https://www.instagram.com/lemingopedia/
Twitter/X: https://x.com/Lemingopedia
Facebook: https://www.facebook.com/lemingopedia3.0 (żegnamy stary profil…)
Lemingopedia
Zdechłe ryby i złote algi już się uśmiechają! A kiedyś nie!
Ja wiem, że Państwo są świeżo wyrwani z rąk pisoskich aparatczyków i kaczystowskiego ucisku, to czasem jeszcze gubicie się we właściwej interpretacji zjawisk i zdarzeń dziwnie znajomych. Dlatego Wam pomogę.
Złote algi demokracji
Algi za Koalicji Obywatelskiej, a algi za PiS-u, to dwie różne algi. To po pierwsze. Po drugie pół tony śniętych ryb za PiS, to spotkanie z najwyższym, metafizyka. A 24 tony śniętych ryb za Koalicji Obywatelskiej, to śmierć jak śmierć. Mam nadzieję, że pomogłem.
Spieszę wyjaśnić, żebyście się w uśmiechniętej Polsce nie pogubili! Algi za Koalicji Obywatelskiej a algi za PiS-u to dwie różne algi. To po pierwsze.
— Lemingopedia (@Lemingopedia) August 14, 2024
Po drugie pół tony śniętych ryb za PiS to spotkanie z najwyższym, metafizyka. A 24 tony śniętych ryb za Koalicji Obywatelskiej… pic.twitter.com/t1lR5sLfMS
Czy Krzysztof Zalewski nadal martwi się o Odrę?
A pamiętacie, jak na Earth Festival 2022 Krzysztof Zalewski poruszył publiczność i widzów nie tylko swoją muzyką, ale i proekologicznym apelem do rządu Mateusza Morawieckiego?
„Mam taki gorący apel do tych, którzy siedzą na górze. Przestańcie pleść farmazony o tym, że Niemcy odwrócili bieg rzeki i nas zatruwają w drugą stronę. Przestańcie pleść bzdury, że mityczny Tusk z rogami wyszedł w nocy i pozatruwał wszystkie ryby. Weźcie się do roboty, wyjaśnijcie tę sprawę i oddajcie nam czystą Odrę. Kradniecie, to chociaż nas nie trujcie!” – darł się ze sceny jak stare prześcieradło.
Krzysztof Zalewski króciutko do @donaldtusk i @Ula_Zielinska w sprawie Odry! "Weźcie się do roboty, wyjaśnijcie tę sprawę i oddajcie nam czystą Odrę. Kradniecie, to chociaż nas nie trujcie!". Brawo Krzysiek! Tak powinni postępować wszyscy artyści! 🙃
— Lemingopedia (@Lemingopedia) August 15, 2024
Żartuję. Tak mówił Krzysiek… pic.twitter.com/JpE0VRNjzo
A tłum wiwatował i piszczał.
No i przyszło kolejne lato. Algi kwitną. Śnięte ryby liczone są już w kilkudziesięciu tonach, a Krzysiek Zalewski nawet nie piśnie, a TVN nie biega z relacją na żywo.
Jak do tego doszło? Nie wiem.
mmkkj
10 kwietnia 2022 at 07:32
stary Stuhr*