

Żelazna Logika
Słowa tak ranią, więc żeby mniej bolały, trzeba zgwałcić język
Sądziliście, że zwrot „W Ukrainie” masowo wypierający „Na Ukrainie”, to absurdalne szukanie nieistniejących problemów językowych? No to usiądźcie wygodnie, bo problemy dopiero nadchodzą. Kontrowersyjne są już słowa… „Ukrainiec” oraz „emigrant” i „uchodźca”. Ale po kolei.
„W Ukrainie”
Wydawać się mogło, że Prof. Miodek wyjaśnił to kilkanaście dni temu.
Niestety nie. Nadal nachalnie promowany jest zwrot „W Ukrainie”. Używają go ci sami ludzie, dla których normalne są sformułowania „Na Litwie, Na Łotwie, Na Węgrzech, Na Słowacji (choć W Czechach) czy Na Białorusi„.
W porządku też jest „W Wielkopolsce, W Małopolsce” i „Na Mazowszu, Na Śląsku” – jako krainy historyczne w Polsce.
Poprawne jest „Na Pradze, Na Starym Mieście” i „W Śródmieściu” jako dzielnice miasta.
Normalne jest „Na Florydzie” i „W Teksasie” jako stany USA.
Nie wzbudza też kontrowersji „Na Kubie, Na Bahamach” i „W Nowej Zelandii” – jako nazwy krajów na wyspach.
Wszelkie wątpliwości powinien też rozwiać słownik PWN
Jedyne kontrowersje wzbudza zwrot „Na Ukrainie”. Do tego stopnia się już zakręcili, że nawet w tytule artykułu pojawia się „W Ukrainie” i „Na Białoruś”, które zgodnie z trendem, powinno brzmieć „Do Białorusi” 😅

Osobiście owo „W Ukrainie” odbieramy jako pewnego rodzaju manifestację. Coś w stylu serduszka WOŚP przyklejonego do kurtki. A nawet nie, bo o ile tam, za serduszkiem idzie wsparcie finansowe, to tu mamy takie demonstracyjne „ja pomagam!”, choć… wynika z tego tyle, co z rysowania „stop terrorism” kredkami po chodniku.
„Ukrainiec” ma negatywny wydźwięk?
W artykule na vogue.pl czytamy:
„Wiele osób w Polsce może odczuwać dyskomfort, używając słów „Ukrainiec” i „Ukrainka”, mając poczucie, że mają pejoratywny wydźwięk. – Mam w swojej klasie… no właśnie, nigdy nie powiem „Ukraińca”, tylko „chłopca z Ukrainy” – mówi nauczycielka jednej z lubelskich podstawówek. Dziś, w związku z sytuacją, która wymaga od nas większej wrażliwości, próbujemy obejść językową niezręczność – mówimy albo piszemy „mieszkańcy Ukrainy”, bo brzmi bardziej elegancko i nie kojarzy się z nisko opłacanymi zawodami. Tymczasem „Ukrainiec” czy „Ukrainka” to taki sam wyraz jak „Szwed”, „Francuzka” czy „Włoszka”. – Język zależy od jego użytkowników. Im więcej ludzi zaczyna mówić w określony sposób, tym szybciej wchodzi to do słownika. Wiem, że słowo „Ukrainiec” ma w języku polskim negatywne konotacje, natomiast jedyne, co możemy w tym kontekście zrobić, to poczekać, aż sytuacja na zawsze zmieni jego postrzeganie. Już powoli ma to miejsce, bo pomoc dla nas jest czymś, czym każdy Polak chce się dziś chwalić – mówi Yulia Krivich, mieszkająca w Polsce ukraińska artystka wizualna i fotografka, która od dawna zwraca uwagę na problematyczne kwestie językowe.”
Czyli tak. „Ukrainiec” ma pejoratywny wydźwięk, ale to słowo takie samo jak Szwed czy Francuz. Ale i tak wiem, że ma w języku polskim negatywne konotacje – mówi artystka, która zwraca uwagę na problematyczne kwestie językowe.
W skrócie: Tak ale Nie ale Tak 🤷♂️
Dalej pani Yulia (czy to przedstawicielka pewnej odimiennej grupy społecznej?) przekonuje:
Nie wszyscy [Ukraińcy mieszkający w Polsce – przyp. red.] zgadzamy się z określeniem „emigrant” i „emigrantka”. Wolimy mówić o doświadczeniu emigracji, bo jest to jedno z wielu doświadczeń, które w życiu przeżyliśmy. Osobiście, jeśli już, czuję się bardziej postemigrantką. Chodzi o to, żeby nie przypinać ludziom łatek do końca życia. Mówmy więc „doświadczenie emigracji” – uczula artystka.
A później rozprawia się z kolejnym słowem:
„Sama mam wiele słów związanych z moim osobistym doświadczeniem migracji, np. słowo „przynależność”, które wiąże się z otrzymaniem przeze mnie Karty Polaka. To słowo bardzo długo mnie drażniło, bo przez całe życie chciałam wyjechać z Ukrainy i studiować na ASP w Warszawie, mimo że z kulturą i Polską jako krajem nigdy nie miałam styczności.
Zanotujmy
Nie „Ukrainiec, mieszkający dotychczas na Ukrainie i emigrujący do Polski” – bo to słowa stygmatyzujące, obraźliwe i w ogóle, złe. Zamiast tego, to zdanie powinno brzmieć „Chłopiec z Ukrainy, mieszkający dotychczas w Ukrainie i doświadczający emigracji do Polski”.
„Osoby uchodźcze”
Zauważyliście, że w poprzednim zdaniu pojawiło się słowo „emigrant”, a nie „uchodźca”?
Ano niestety, słowo uchodźca też jest już niewskazane. Należy mówić „osoby uchodźcze„, żeby kogoś znowu nie urazić. Poniżej jeden z wielu przykładów używania tego sformułowania
„Zbrodniarz” obraża
Trzeba także wspomnieć o zachowaniu prezydenta Francji, który uznał, że słowo „rzeźnik„, użyte przez Joe Bidema, jest obraźliwe wobec Władimira Putina, gdyż byłaby to „dalsza eskalacja na słowa i czyny”.
Na szczęście przytomnie szybko odpowiedział sam Biden:
Czy słowa ranią?
Pewnie ranią. Ale chyba bardziej niż słowa pod adresem Putina, ranią miliony Ukraińców jego czyny?
I mamy też wrażenie, że ludzie uciekający przed wojną raczej chcą spokoju, schronienia, opieki, jedzenia, oparcia. I kompletnie ich nie obchodzi, czy nazywani są „uchodźcami” czy „osobami uchodźczymi, doświadczającymi emigracji”.
Ludziom uważającym inaczej, proponujemy, żeby byli konsekwentni i nie używali popularnej frazy „idi na chuj”, bo jeszcze obrazi jakiegoś rosyjskiego sołdata.
Tekst powstał dzięki naszym patronom. Dołącz do nas i wspieraj niezależnych twórców!
Wesprzeć nas można poprzez Patronite
Żelazna Logika
Negacjoniści Holokaustu a rebours?

W ostatnich dniach ma miejsce w Polsce, prawdziwy wysyp wypowiedzi różnych osób życia publicznego, negujących historyczne fakty, z okresu Drugiej Wojny Światowej. Czy powinniśmy stawiać tych ludzi, na równi z negacjonistami Holokaustu?
Zaczęło się od rozmowy Barbary Engelking z Moniką Olejnik, na antenie TVN24, w rocznicę wybuchu powstania w getcie żydowskim, w czasie której padały takie zdania:
Żydzi się nieprawdopodobnie rozczarowali co do Polaków w czasie wojny. Wiedzieli, czego się spodziewać od Niemców, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona. (…) Polacy mieli potencjał, żeby stać się sojusznikami Żydów i Żydzi mieli nadzieję, że będą się inaczej zachowywać i nie będzie tak powszechnego szmalcownictwa. To rozczarowanie, wydaje mi się, odgrywa rolę. Polacy po prostu zawiedli”.
Pani Engelking zasłynęła kilka lat temu, tym wywiadem. Zresztą w tym samym programie
Monika Olejnik, która nie reagowała na słowa Engelking, dzień wcześniej gościła Agnieszkę Holland, którą dopytywała „Dlaczego Warszawa była obojętna na powstanie w getcie?”
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzymała kilkanaście skarg i zareagowała. Głos zabrał premier, a minister edukacji zapowiedział przyjrzenie się grantom, jakie otrzymuje Engelking i powiązane z nią instytucje (m.in. PAN). I obarczanie Polaków odpowiedzialnością za niemieckie zbrodnie ruszyło pełną parą
Na czoło wybił się Michał Bilewicz. Przypomnijmy, że mówimy o czasach, gdy Polski nie było, a nad terenami Rzeczpospolitej włądzę sprawowali Niemcy, Rosjanie i Austriacy. I według różnych szacunków, z Polski przed represjami zaborców uciekło wtedy ok. dwóch milionów… Polaków. Skąd Bilewicz bierze swoje liczby? Wolimy nie wiedzieć
Maciej Gdula nie pozostawał w tyle i wyszło mu, że z milionów ofiar, milionów zniszczonych budynków, zagrabionych dóbr, zniszczonego przemysłu, to Polska ucierpiała „metaforycznie, bo straciła wieloetniczność”. Powiedzieć „dzban„, to obrazić to zacne naczynie.
Tego asa, doskonale wyjaśnił na Twitterze Wojciech Kozioł. Polecamy wątek:
Kolejny polityk, tutaj skontrowany tak, że nie ma co zbierać. Wychowany pewnie na motcie pewnego profesora, który „bardziej podczas wojny obawiał się Polaków niż Niemców”:
Żydzi ginęli metafizycznie, a Polska była ofiarą metaforycznie.
Niesamowite jest, jak daleko zaszło negowanie postaw polskich bohaterów podczas wojny i przypisywanie Polakom współwiny, choć jako jedyni w Europie mogli zginąć (i ginęli, jak rodzina Ulmów) za pomaganie Żydom. A mimo to, to właśnie wśród Polaków, jest najwięcej Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Skąd się biorą takie postawy? I dlaczego nie są one okrywane powszechnym ostracyzmem?
Dlaczego w czasach, gdy niemieckie media są już na tyle bezczelne, że mówią o „pol*** obozach”, w Polsce nie panuje jeden wspólny front obrony dobrego imienia tysięcy ludzi, ratujących Żydów.
Dlaczego oczywiste rzeczy, jak to że pierwszy transport do Auschwitz stanowili Polacy z Tarnowa, że Polacy starali się pomóc Żydom w getcie i byli za to rozstrzeliwani, że podczas 2WŚ zginęło 6 milionów Polaków, z czego połowa to polscy Żydzi czy wreszcie, że Polska jako jedyna nie współpracowała z niemieckim okupantem, jako państwo – muszą być dziś tłumaczone i nie są wiedzą powszechną?
Dlaczego Polaków pod okupacją, którym groziła kara śmierci, oskarżają dziś o obojętność inni Polacy? Czy oni tego nie rozumieją? I dlaczego mamy wrażenie, że oni pierwsi odwróciliby głowy, w podobnej sytuacji.
Dlaczego to wszystko dzieje się w czasie, gdy miliony Polaków bezinteresownie pomagało uchodźcom z Ukrainy? Tak was uwierała postawa Polaków, że musicie ich znowu obwiniać o wszystkie podłości tego świata? O niemieckie i sowieckie zbrodnie, bo Polacy je widzieli na własne oczy?
Dlaczego nie traktujemy tych ludzi na równi z negacjonistami Holokaustu?
Nie wolno negować zagłady Żydów ale zagładę Polaków, już można?
Kim wy jesteście, do cholery, bando negacjonistów
Żelazna Logika
Skąd się wzięły „pol*** obozy” w światowej przestrzeni publicznej?
Zastanawialiście się kiedyś, jak doszło do tego, że w ogóle istnieje taka fraza? Cóż. Nałożyło się na to pewnie kilka czynników. Dla nas, Polaków, kluczowym jest brak reakcji Polski jako kraju, przez całe dekady oraz działania ludzi o polskich korzeniach, które powielały lub wręcz same tworzyły fałszywą narrację.

Zastanawialiście się kiedyś, jak doszło do tego, że w ogóle istnieje taka fraza? Cóż. Nałożyło się na to pewnie kilka czynników. Dla nas, Polaków, kluczowym jest brak reakcji Polski jako kraju, przez całe dekady oraz działania ludzi o polskich korzeniach, które powielały lub wręcz same tworzyły fałszywą narrację. Tym samym, nadając jej wiarygodności.
Jakie to były lata?
Lata zaniedbań, lata lekceważenia, lata promowania kłamstw Grossa, bzdur Pokłosia, fałszerstw „nazi matek, nazi ojców”.
Lata pochylania głowy, gdy setki gazet mówiły o 'polskich obozach’, stwierdzeń że takie to słowa to „wpadka” gdy wypowiedział je Obama.
Lata gdy dopiero to my, obywatele rozpętaliśmy wielką akcję #GermanDeathCamps po tym gdy PUBLICZNA NIEMIECKA TELEWIZJA nie chciała przeprosić za kłamstwo o „polskich obozach”.
Lata szukania kompromisu ze Steinbach, która z agresorów robiła ofiary. Zapominania o polskich bohaterach, skupiania się na krytyce Powstania Warszawskiego.
Lata wyolbrzymiania Jedwabnego i ubeckiej prowokacji w Kielcach, przy pomijaniu setek niemieckich masowych identycznych zbrodni.
Lata gdy nie umieliśmy pokazać światu ani Pileckiego ani Dywizjonu 303, ani niemieckich okrucieństw, rzezi na Woli, mordów w szpitalu w Łodzi, Palmir, Dąbia i tysięcy miejscowości, gdzie dokonywano egzekucji na Polakach ale pokazaliśmy szmalcownika który ratował za pieniądze „w ciemnościach” lub Stuhra na drzwiach od stodoły, który miał pokazać ciągłość światopoglądową.
Lata gdy nie reagowaliśmy na kłamstwa w „Enigmie” czy bzdury w „Oporze”. Gdy wzruszaliśmy ramionami gdy Niemcy zrobili w zakłamanym serialu, Armię Krajową współwinną za swoje zbrodnie.
Lata machania ręką, gdy Niemcy cenzurowali nawet gry komputerowe, gdy prawda była w nich dla nich bolesna.
Lata epatowania tragedią Żydów, zapominając że przede wszystkim byli to polscy obywatele.
Lata „szukania pojednania”, z tymi którzy oficjalnie składali kwiaty, a za plecami trzymali kij, którym nas okładali w podległych im mediach i instytucjach pozarządowych.
Lata plucia na groby Polaków poległych podczas 2WŚ. Lata urabiania Polaków tu na miejscu przez „patriotyzm jak rasizm” (Wyborcza), „bardziej podczas wojny bałem się Polaków niż Niemców” (Bartoszewski), „obudzą się demony polskiego patriotyzmu” (Miecugow), „rosnącą falę nazizmu”, „w Polsce odradza się faszyzm” (tak jakby kiedykolwiek tu był) i wielu innych.
Lata gdy krytykowano budowę Muzeum Powstania Warszawskiego, a chwalono budowę Muzeum Historii Żydów Polskich.
Lata przypisywania milionom polskich patriotów łatek faszystów i antysemitów, w zasadzie bez żadnych podstaw.
Lata wysyłania do zachodniej prasy artykułów pisanych przez własnych dziennikarzy lub zaprzyjaźnionych korespondentów zagranicznych, szargających dobre imię Polski, budowanie fałszywych tez o „polskim faszyzmie”, które następnie powielały wszystkie media utrwalając nieprawdę o naszym kraju, a które wy bezczelnie przedstawialiście w Polsce jako „echa zagraniczne”.
W tym fejki tak bezczelne jak teksty o „marszu faszystów” drukowane dzień przed 11 listopada lub artykuł Grossa, w którym pisał że na Marszu Niepodległości skandowano hasła organizacji w białych kapturach.
Lata gdy pisaliście, że „polskie obozy rzeczywiście istniały” w odniesieniu do czekistowskich kaźni, w której więziono głównie AK-owców.
Lata rozszerzania na cały naród marginalnych zachowań ludzi ukrywających się ze swoimi poglądami przed społeczeństwem w lesie, przypisując wszystkim Polakom antysemityzm i sympatie nazistowskie oraz udawania, że ten problem nie istnieje w kraju tuż za Odrą, gdzie co drugi dzień idą oficjalne nazistowskie demonstracje.
Lata donosów, nieprawdziwych narracji o tym co się dzieje w Polsce, błagając o interwencję, tylko dlatego że demokracja was odrzuciła. Zarówno oficjalnych delegacji czy nawet własnoręcznie pisanych rezolucji potępiających Polskę, latania do mediów na skargę, jak i zakulisowych rozmów o szalejącym w Polsce zagrożeniu neonazizmem, czym zresztą wzbudzaliście, jak każdy konfident, pogardę u tych, którym się wypłakiwaliście i którzy interweniowali tylko dlatego, że mieli w tym swój interes.
Lata fejków o pobiciach na nieistniejących ulicach, opluciach muzułmanek, które nie miały miejsca, wpychaniu kogoś pod tramwaj, nieprawdziwych statystyk, a także prowokacji, po to by stworzyć wrażenie „wzbierającej fali faszyzmu” o czym informowaliście nawet w telewizjach śniadaniowych, bo pięć osób chowało się z tortem w lesie.
Lata podłej czarnej propagandy, wynikającej z nienawiści do własnego narodu lub z powodu bycia na usługach wrogich państw.
Lata medialnego i politycznego kurewstwa, które doprowadziło Polskę do tego miejsca jak na obrazku poniżej. Zasięgi z ostatnich dwunastu godzin haseł o niemieckich i polskich obozach.

Nie miejmy pretensji do Izraela za ich ignorancję, brak wiedzy, częściowo złe doświadczenia czy nawet cyniczne rozgrywanie tej sprawy. Oni to robią dla swoich celów. Miejmy pretensje do ludzi, którzy tu na miejscu przez szkalowanie i zaniechanie przyczynili się dziś do takiego obrazu Polski i historycznej (nie)prawdy w świecie.
To jest w 100% wasza odpowiedzialność propagandyści, polakożercy, hejterzy, lewacy, lenie, gamonie bez honoru i zwykłe sprzedajne dziwki.
W stu jebanych procentach.
I my wam tego nie zapomnimy. Nigdy.
Żelazna Logika
Europejscy politycy i ich związki z rosyjskimi spółkami
Od lewej: Gerhard Schroeder, Francois Fillon, Johannes Teyssen, Angela Merkel, Mark Rutte, Dmitrij Miedwiediew, Aleksiej Miler, Gunther Oettinger

Były Kanclerz Niemiec, były Kanclerz Austrii, były premier Francji, były premier Finlandii, była Minister Spraw Zagranicznych Austrii. Co ich łączy? Wszyscy pracują lub pracowali dla rosyjskich spółek energetycznych
Temat nie jest nowy. Poruszaliśmy go już, wspólnie z Jakubem Wiechem, w lipcu 2021 roku
Czy gdziekolwiek na świecie istnieje kraj, który na tak wielką skalę zatrudnia byłych, wysokich rangą polityków z innych krajów? Czy Rosja nie obawia się, że politycy na emeryturze, mogliby działać w rosyjskich spółkach na korzyść swoich krajów? A może… ma być dokładnie odwrotnie i to teraz dokonuje się rozliczenie za wcześniejsze wpływy? Przyjrzyjmy się tym ludziom i ich działaniom.
Gazowy Gerd
Listę musi otwierać Gerhard Schroeder. Były Kanclerz Niemiec (październik 1998 – listopad 2005) z ramienia SPD. 24 października 2005, pod koniec piastowania urzędu kanclerskiego przez Schroedera, niemiecki rząd zapewnił Gazpromowi, gwarancję dofinansowania gazociągu Nordstream kwotą 1 mld Euro. Tych gwarancji jednak nigdy nie wypełniono.
Dwa miesiące po odejściu z rządu, Schroeder znalazł zatrudnienie w spółce Nord Stream AG, jako przewodniczący komitetu akcjonariuszy. W 2017 roku, został mianowany na dyrektora zarządu rosyjskiego giganta petrochemicznego Rosnieft, na który po aneksji Krymu, Unia Europejska nałożyła sankcje. W Rosniefcie, Schroeder miał zarabiać 600 tys. dolarów rocznie. W roku 2022, były niemiecki kanclerz został nominowany do rady nadzorczej Gazpromu.

W 2022 roku ujawniono że Gerhard Schroder był od 2005 roku doradcą koncernu Ringier Axel Springer. Koncern ten, przez spółkę zależną RASP, jest właścicielem m.in Onetu, Newsweeka, Faktu, Business Insidera, Forbesa, ofeminin, Noizz, Przeglądu Sportowego czy polskiego oddziału Politico.
Gerhard Schroeder, oprócz pracy dla rosyjskich spółek i niemieckich mediów, zasłynął również z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi. M.in. po rosyjskim ataku na Ukrainę w 2014 roku, który porównał do bombardowania Jugosławii przez NATO. Z kolei w roku 2008, po rosyjskiej inwazji na Osetię Południową i Abchazję, winą obarczył prezydenta Gruzji, Grigorija Saakaszwilego.
W styczniu 2022, tuż przed inwazją na Ukrainę, Schroeder krytykował niemiecką szefową dyplomacji Annalenę Baerbock, za to że zdecydowała się odbyć wizytę w Kijowie, przed lotem do Moskwy, co nazwał nawet „małą prowokacją”. Pochwalił jednak Baerbock, za to że w Kijowie stanowczo sprzeciwiła się dostawom broni z Niemiec na Ukrainę.
Dzięki swojej działalności, Schroeder dorobił się w Niemczech pseudonimu „Gazowy Gerd”
Fundator
Wolfgang Schüssel, Kanclerz Austrii w latach 2000-2007. Przez wiele lat sprzeciwiał się czeskiej elektrowni atomowej w Temelinie. Po zakończeniu politycznej kariery, w 2010 roku pojawił się w Radzie Nadzorczej niemieckiego koncernu energetycznego RWE. Oczywiście elektrownie atomowe należące do RWE, już mu tak nie przeszkadzały.

W 2007 roku został członkiem zarządu Fundacji Bertelsmanna, znanej z tworzenia rankingu demokracji, w którym Polska zanotowała niedawno spadek o 29 miejsc. Innym zadaniem Schussela było szefowanie Fundacji Adenaura (od 2015 roku), która przez lata odpowiedzialna była za Dialog Petersburski, coroczny panel dyskusyjny, uważany za jedną z najistotniejszych rosyjsko-niemieckich inicjatyw dyplomatycznych. Zaś w Polsce jest m.in. partnerem Campusu Polska Przyszłości.
W 2018 roku, były kanclerz Austrii znalazł zatrudnienie w rosyjskiej spółce telekomunikacyjnej MTS, zaś rok później był już członkiem rady dyrektorów w Łukoilu, największej rosyjskiej prywatnej spółce naftowej. Z tego stanowiska zrezygnował w marcu 2022, wydając oświadczenie, w którym napisał, m.in.: „Zawsze opowiadałem się za konstruktywnymi stosunkami między UE a Rosją. Jednak wraz z brutalnym atakiem na Ukrainę i bombardowaniem ludności cywilnej, Rosja przekroczyła czerwoną linię”
Rodzinny Konsultant
Francois Fillon, Premier Francji w latach 2007-2012, piastował również urzędy ministra: Edukacji, Spraw Zagranicznych, Ekologii i Transportu. W 2017 Fillon kandydował wyborach prezydenckich we Francji, osiągając 20% głosów i nie wchodząc do drugiej tury. Swojego poparcia udzielił Emmanuelowi Macronowi.
🔥 DOŁĄCZ DO NAS I WSPIERAJ TAKZETEGO.PL !! 🔥







W roku 2017, Francois Fillon założył firmę konsultingową Apteras Sarl, która wspierała francuskie firmy działające w Rosji. W 2021 roku wszedł do zarządów dwóch rosyjskich koncernów petrochemicznych. W czerwcu do Zabureżnieft z nominacji rosyjskiego rządu, a w grudniu do Sibur. Z obydwu stanowisk zrezygnował 25 lutego 2022 roku.
W 2017 Fillonowi wytoczono proces, za zatrudnienie swojej żony w charakterze asystentki parlamentarnej, które uznano za fikcyjne. W wyniku procesu, Fillon został skazany na pięć lat więzienia, w zawieszeniu na trzy.
Tańcząca z wilkami
Karin Kneissl, Minister Spraw Zagranicznych Austrii w latach 2017-2019. Oto jej najbardziej znane wystąpienie publiczne, z tamtego okresu:
Film wyżej nagrano na weselu Karin Kneissl, w 2018 roku, na którym pojawił się Władimir Putin. Prezentem ślubnym od rosyjskiego prezydenta, były kolczyki o wartości ok. 50 tys. dolarów. Na koniec tańca, Kneissl oddała Putinowi głęboki ukłon, co było bardzo szeroko komentowane przez światowe media.
Karin Kneissl, od 2020 roku jest felietonistką Russia Today, za co została uznana przez opinię publiczną, jako „rzeczniczkę politycznej agendy Kremla”.
W 2021 została powołana do rady dyrektorów Rosnieftu, na wniosek rosyjskiego rządu. Ze stanowiska złożyła rezygnację w maju 2022. Wydawać by się mogło, że po inwazji na Ukrainę i rezygnacji (późno, bo późno ale jednak) ze stanowiska w Rosniefcie, Karin Kneissl zmieniła swoją optykę wobec Rosji
A jednak jest inaczej. Pani Kneissl, najwyraźniej uważa że Unia Europejska popełnia błąd w relacjach z Rosją. Oto tweet jaki zamieściła w sierpniu 2022. Podpis brzmi:
„Luty 2023. Putin przyjmuje w Soczi delegację UE”
Jej tweet zebrał mnóstwo krytycznych komentarzy. Z czego jakaś połowa wyszła z Polski 😉
Zaledwie dwa tygodnie później, piątego września, Kneissl pojawiła się na wschodnim forum ekonomicznym we Władywostoku, gdzie skrytykowała pomysł grupy G7 oraz Unii Europejskiej, wprowadzenia pułapu cenowego na ropę, co ma bezpośrednio uderzyć w Rosję.
Obecnie Karin Kneissl mieszka w Libanie.
Załatwiacz pozwoleń
Paavo Lipponen, premier Finlandii od 1995 do 2003 roku. Od 2008 roku piastował stanowisko doradcy ds. ochrony środowiska przy konsorcjum Nord Stream AG. Lipponen informował, że zaoferowano mu stanowisko w radzie nadzorczej spółki, jednakże zdecydował iż wystarczy mu rola konsultanta. Jego usługi świadczone dla Nord Stream, opisane były jako „zdobywanie pozwoleń i wszelkich formalnych decyzji środowiskowych na obszarze wód terytorialnych Finlandii”
Rząd Finlandii, niechętny wcześniej podbałtyckiej rurze, wydał zgodę na budowę gazociągu Nord Stream w listopadzie 2009.
Niekończąca się lista nazwisk
Putin gdyby czytał tę listę, wyglądałby prawdopodobnie tak:

Pełna lista byłych wpływowych polityków europejskich, pracujących dla rosyjskich spółek jest o wiele dłuższa. Wspomnieć tutaj wypada jeszcze następujące nazwiska:
🇦🇹 Hans-Jörg Schelling, Minister Finansów Austrii 2014 – 2017.
W 2018 roku zostaje doradcą Gazpromu ds. budowy Nord Stream 2
🇫🇮 Esko Akho, Premier Finlandii 1991-1995
Członek zarządu Sbierbanku od 2017 roku. Złożył rezygnację 24 lutego 2022.
🇫🇷 Arnaud Le Foll, Minister Finansów Francji
Dyrektor Novatek, gazowego potentata rosyjskiego do 12 grudnia 2022.
🇩🇪 Henning Voscherau, przewodniczący Bundesratu 1990-1991, burmistrz Hamburga 1988-1997, wiceprezes SPD do 2001 rok
Od 2012 roku szef rady dyrektorów South Stream
🇬🇧 Gregory Barker, Minister Energii i Klimatu Wielkiej Brytanii 2010-2014
Prezes En+, firmy zajmującej się zieloną energią i metalami. En+ posiada pakiet kontrolny Rusalu, największego producenta aluminium na świecie. Barker złożył rezygnację w marcu 2022
🇦🇹 Christian Kern, Kanclerz Austrii 2016-2017
Członek zarządu Kolei Rosyjskich 2019 – 24 luty 2022
🇩🇪 Marion Scheller, urzędniczka Ministerstwa Gospodarki Niemiec, zajmująca się projektami energetycznymi niemieckiego rządu
Od 2016 w Zarządzie Gazpromu. Jak ocenił Die Welt „Gazpromowi udało się złowić wpływową lobbystkę”
🇸🇪 Ulrica Schenström, sekretarz stanu w gabinecie premiera Szwecji 2006-2007
Zatrudniona w Nord Stream, w czasie gdy spółka starałą się o pozwolenie szwedzkiego rządu
🇩🇪 Mathias Warnig, były oficer Stasi. Zna Putina co najmniej od 1991 roku, w ramach kontaktów z KGB. Jedna z kluczowych postaci.
Dyrektor Zarządzający Nord Stream AG w latach 2006-2015. Członek rady nadzorczej Banku Rossija, Rosnieftu, Transniefti. Prezes zarządu Gazprom Szwajcaria w latach 2011-2015.
Cenisz naszą pracę? Chcesz więcej podobnych artykułów?
Dołącz do naszych patronów i wspieraj takzetego.pl!