INTP
Opinia: imigranci w Szwecji i klęska globalizmu.
Około trzy dekady temu Szwecja otworzyła bramy swojego kraju dla imigrantów. Po tym czasie, ich ilość można liczyć już w milionach, a sama Szwecja jest krajem, która przyjęła najwięcej uchodźców w przeliczeniu na jednego obywatela. Dla liczącego jeszcze niedawno mniej niż dziesięć milionów kraju, jest to ogromnym wydarzeniem wpływającym na wiele jego płaszczyzn takich jak ekonomia, kultura czy przestępczość. Do tej pory główne partie rządzące, kierujące się dość nietypową moralnością, ignorowały negatywny wpływ swojej polityki na kraj. Problem w tym, że choć można ignorować rzeczywistość, to nie można ignorować jej konsekwencji – a przynajmniej nie na długo.
Dlatego po latach pogarszającej się sytuacji tego kraju, opinia publiczna wzburzyła się do takiego poziomu, że politycy zdali sobie sprawę, iż muszą przestać zamiatać ten problem pod dywan. Gdy więc w ostatnich tygodniach w kraju wybuchły ponad czterodniowe zamieszki, w których zostało rannych ponad stu policjantów, w poprzedni czwartek (28.04.22), premier Magdalena Andersson publicznie ogłosiła, iż Szwecji nie udało się zintegrować ogromnej liczby migrantów, co doprowadziło do rosnącej przestępczości, a swoją wypowiedzią dała znak, iż rozpoczęła się seria inicjatyw, które mają położyć temu kres. Choć ten zwrot działań nie jest czymś nowym, ponieważ już w ostatnich pięciu latach widać zmiany ze strony rządu, to po raz pierwszy jest to aż tak oficjalne.
Z uwagi na zamknięcie się tego trwającego dwie dekady rozdziału, postanowiłem napisać szczegółowy artykuł, gdzie przeanalizuję jak postępowała ta polityka i jakie z perspektywy psychologii były jej następstwa, które doprowadziły do bardzo brutalnych konsekwencji. Następnie opiszę pokrótce jak wpłynęło to na zamieszanie polityczne w kraju i zyskanie popularności przez populistyczne, prawicowe partie, które przełamały od lat trwającą hegemonię dwupartyjnego systemu. Na koniec porozmawiamy za to o niezbyt jasnych barwach przyszłości, które czekają Szwecję.
Szwedzka troska i współczucie:
Szwecja to kraj, który nie był objęty wojną od ponad dwustu lat, jest relatywnie zamożny (druga dziesiątka najbogatszych krajów na świecie obok takich nacji jak Austria czy Niemcy), a jego populacja była bardzo niska (w 2000 roku było to zaledwie 8,5 miliona ludzi), co z psychologicznego punktu jest złotym graalem szczęścia. Kiedy bowiem całe pokolenia nie mają poczucia zagrożenia, gospodarka utrzymuje się wysoko, mamy skrajnie małą ilość ubóstwa, a ilość mieszkańców jest mała, to czują się oni w swoim kraju jak w Edenie. Mają do siebie duże zaufanie, przestępczość jest niska, a nawet takie pomysły jak socjalizm nie wydają się niczym złym, ponieważ ilość “pijawek” wykorzystujących system państwa opiekuńczego na swoją korzyść jest relatywnie mała. Gdy więc ludzie dorzucali się do tej puli ze swoich wysokich podatków (które są jednymi z najwyższych w Europie), to faktycznie mieli poczucie, iż jest to system który działa i pomaga ludziom, którzy znaleźli się w potrzebie.
Socjalistyczne poczucie społeczności jest tam wysokie do tego stopnia, że aż wbudowane w system prawny i kulturowy. Dla przykładu – w Szwecji kupno czerwonego samochodu jest uznawane za brak kultury, ponieważ pokazuje iż niepotrzebnie próbujesz się wyróżnić, z kolei prawnie, takie rzeczy jak szkoła są uznawane wspólne (w końcu z Twoich pieniędzy), dlatego gdy płacisz w tym kraju podatki, masz prawo poprosić o dokumentację placówki i zajrzeć np. do szczegółowych finansów szkoły w której uczą się Twoje dzieci. Dawało się to również odczuć w poczuciu bezpieczeństwa, ponieważ jeszcze nie tak dawno, przypinanie rowerów czy zamykanie mieszkań było dla Szwedów czymś abstrakcyjnym. Dlatego nawet pomimo problemów o których zaraz porozmawiamy, po dziś dzień Szwecja utrzymuje się na szóstym miejscu wśród najszczęśliwszych krajów na świecie.
“Pokój kosztował cię twoją siłę. Pokonało cię zwycięstwo.”
Co jednak warto wiedzieć to to, że z psychologicznego punktu widzenia, takie moralne i społeczne zwycięstwo danego kraju, często okazuje się również jego przyszłą porażką.
W Szwecji doszło przez te lata do zjawiska nazywanego “poszerzenie się kręgu moralnego” zdefiniowanego przez profesora Petera Singera. Polega ono na tym, że gdy zadbasz już dobrze o siebie i swoich bliskich, to zaczynasz zwracać też uwagę na cierpienie większej ilości istot. To ten mechanizm brał udział w zaprzestaniu np. niewolnictwa czy kolonializmu, a dziś popycha takie trendy jak popularyzacja weganizmu czy sprzeciw wobec hodowli futerkowych. Mechanizm ten sprawił więc, że Szwedzi czuli ukłucie bólu słysząc o cierpieniach np. na bliskim wschodzie i wpływał na opinię publiczną, która teraz była otwarta na przybycie nowych osób.
Ta szczęśliwa bańka, którą stworzyli sobie obywatele tego kraju sprawiła jednak, że nie tylko zwracali teraz uwagę na cierpienie ludzi spoza swojego kręgu kulturowego, ale zaczęli również mieć bardzo dziwne – z perspektywy świata – postrzeganie rzeczywistości. Brak zagrożenia wyłączył bowiem ich “lampki ostrzegawcze” i patrzyli oni teraz na świat zewnętrzny przez różowe okulary. Wydawało im się, że każdy jest taki jak oni sami i wymieszanie się kultur jest jedynie kolejnym krokiem w stronę ewolucji. Nasiliło to globalistyczne podejście do świata i Szwedzi chcieli teraz w ramach troski o innych, zatrzeć aktualne granice, by podzielić się swoim szczęściem czy bogactwem.
“Nie no… tyle to nie”
O ile domyślam się, iż najpewniej stały za tym również inne motywacje o których politycy nie chcieli głośno mówić, jak np. niska dzietność i próba zastąpienia imigrantami przyszłych braków, to głównie z powodu kulturowych nastrojów troski i współczucia Szwecja otworzyła swoje granice swoje dla imigrantów. Od początku tego milenium przyjmowała regularnie minimum 60 tysięcy imigrantów rocznie, jednak ta liczba rosła z roku na rok, do rekordowych 163 tysięcy w 2016. Zaledwie w latach 2011-2021 przybyło do ich kraju ponad 1,300 miliona imigrantów, co dla – aktualnie – 10.85 milionowego kraju jest ogromną liczbą, zaś sama populacja Szwecji wzrosła od 1990 o ponad dwa miliony. Jak widać na grafice poniżej – po 2016 był jednak nagły spadek przyjmowania imigrantów, który w ciągu czterech lat spadła o połowę. Co zmieniło tą rosnącą od lat imigrację w tym kraju zapytacie?
Drugie pokolenie imigrantów:
Pierwsi imigranci pomimo różnic kulturowych, zwykle nie sprawiali problemów. Przychodzili oni do kraju z pochyloną głową, wiedząc iż jest to dla nich życiowa okazja oraz wysoka wartość, gdy dany kraj pomaga im polepszyć jakość swojego życia – szczególnie, że wielu z nich, faktycznie uciekła do Szwecji z powodu krwawych konfliktów wewnątrz swojego kraju i zostawiali za sobą prawdziwe życiowe dramaty. Problem zaczyna się jednak w przypadku kolejnych pokoleń, czyli dzieci imigrantów. Z uwagi, że Europa jest regionem “starych, zasiedziałych narodów”, mamy trochę inne podejście niż takie na przykład USA, składające się praktycznie z samych imigrantów. Inaczej więc postrzega się takiego np. szwedzkiego Irakijczyka, bowiem nawet jeśli ten urodził się i od 20 lat mieszka w Szwecji, to nadal przypisuje się mu etykietę “gościa”. Gdy więc zastanówmy się przez chwilę, jak to wyglądało z perspektywy dzieci imigrantów z lat 90’, to łatwo dojść do wnioski, że rodzili się oni w bardzo nietypowej i niekorzystnej dla nich rzeczywistości.
Wyobraź sobie – wychodzisz na świat w miejscu, które niby jest “Twoje” – w końcu tutaj się urodziłeś i wychowałeś – jednak nie do końca masz poczucie bycia gospodarzem, bo jesteś w etnicznej mniejszości, innej niż “prawowici właściciele”, a poczucie zdystansowania Szwedów i etykieta “gościa” codziennie Ci o tym przypomina.
Statystycznie znajdujesz w najniższej klasie społecznej, masz gorsze wykształcenie, a poprawa Twojego statusu socjo-ekonomicznego jest praktycznie niemożliwa, bo o ile są miejsca pracy dla lekarzy, pielęgniarek czy inżynierów, to dla osób z twoim wykształceniem już nie. Szczególnie, że to niskie wykształcenie oznacza również często problem z językiem czy nawet analfabetyzmem. Wychowujesz się więc w biednej dzielnicy na którą stać Twoją rodzinę, razem z całą masą innych imigrantów, która staje się alternatywną rzeczywistością, w której chłoniesz imigrancką kulturę – w tym religię Islamu – co jeszcze bardziej dystansuje Cię do Szwedów, którzy ze swoimi zwyczajami wydają Ci się “inni”.
Jakie są tego konsekwencje?
Testosteron i dominacja
Jak pewnie wiecie ze szkoły, w naszym życiu przechodzimy przez coś takiego jak “okres dojrzewania”. Nie każdy jednak wie, iż u mężczyzn trwa on do około 25 roku życia. To czas gdy chłopak, zmienia się fizycznie w mężczyznę i doświadcza wtedy drugiego w swoim życiu solidnego zastrzyku testosteronu. Niektórzy błędnie myślą, iż testosteron powoduje agresję, ale w rzeczywistości robi to pośrednio, dlatego bardziej nazwałbym go “hormonem dominacji”. Ten mechanizm i burza hormonalna, to bowiem sygnał dla organizmu o treści: “możesz się rozmnażać, dlatego kolejne 10 lat, to Twój czas”, co drastycznie wpływa na zachowanie mężczyzny. Jest to najaktywniejszy czas w jego życiu, w trakcie którego ma on energię, chęci i ambicje oraz jest skłonny do podejmowania większego ryzyka, co ma pomóc mu zbudować status, pozwalający przekazać swoje geny dalej. Łatwiej wtedy o wszelkiego rodzaju konflikty, ponieważ ta energia musi znaleźć gdzieś ujście, co bardzo dobrze obrazują to różne statystyki policyjne, wyglądające bardzo podobnie na całym globie. Wykazują one, że w przedziale wiekowym 15-25 odbywa się aż połowa agresywnych przestępstw (np. pobicia czy morderstwa) oraz kradzieży.
To co z kolei dodatkowo prowokuje agresywne zachowania i destabilizację danego społeczeństwa są różnice w zasobach. Emocja zazdrości powoduje bowiem złość, która jest najbardziej mobilizującą do działania emocją. Dane w wielu badaniach wskazują na to, że biedne społeczeństwo nie musi być agresywne (czego doskonałym przykładem jest Polska mająca jedne z najniższych poziomów przestępczości w Europie), ale jeśli dorzucimy do niego elitę, która posiada większość zasobów i władzy – to osoby z dołu hierarchii odczują to i jest to pierwszy krok do krwawej rewolucji.
W tej historii jest to ważne ponieważ drugie pokolenie imigrantów znalazło się na dole drabiny społecznej, w “obcym” dla nich kraju oraz kulturze i w połączeniu “hormonalnym hajem”, powstała bardzo niebezpieczna mieszanka. Skoro bowiem nie mogli oni konkurować na rynku pracy z wykształconymi Szwedami z dobrych domów i zdobywać statusu oraz zasobów w sposób legalny, to podświadomie zaczęli szukać rozwiązań na innych polach. W takich warunkach wychodzą z człowieka najbardziej prymitywne instynkty, które przyniosą reprodukcyjny sukces i w takim społeczeństwie jakie po latach proimigracyjnej polityki zaserwowała sobie Szwecja, powinniśmy obserwować wzrost takich wydarzeń jak: agresja, pobicia, kradzieże, bójki, napaści, zorganizowane grupy przestępcze, morderstwa czy gwałty. Wszystko to jest pokłosiem naturalnej chęci dominacji, różnicami w posiadanych zasobach między Szwedami, a dziećmi przyjezdnych oraz różnicami kulturowymi, które tworzą obozy my (imigranci) kontra oni (Szwedzi).
Co więc dokładnie zaczęło się dziać w Szwecji? Kiedy dzieci imigrantów z lat 90’-00’ zaczęły dorastać i były niezadowolone ze swojej pozycji, stworzyli oni alternatywy mające za zadanie poprawić swoją pozycję: powstały gangi walczące o wpływy i zaczął kwitnąć handel narkotykami czy bronią, a osiedla na których mieszkali imigranci, zamieniły się teraz w strefy “no go-zone”. Choć Szwedzka policja zaprzecza, jakoby w ogóle istniały takie strefy, to w 2014 roku, po raz pierwszy opublikowała raport z listą “wrażliwych” dzielnic, których było wtedy 55. Zaledwie trzy lata później, w kolejnym raporcie była mowa już o 61, z czego 23 to “obszar szczególnie narażony”.
Przez ostatnie dziesięć lat, zjawiska te zaczęły się nasilać i dzisiaj już nie trzeba nawet szukać pojedynczych historii, aby wzbudzić w ludziach emocjonalne poruszenie, bowiem wystarczy przytoczyć statystyki codzienności. Oto niektóre z tych wstrząsających danych i podsumowanie efektów Szwedzkiej, proimigracyjnej polityki:
Ekonomia:
- W 2017 roku, różnica bezrobocia między rodowitymi Szwedami, a imigrantami to 3,9% do 21,8%.
- W efekcie tej różnicy szwedzki socjal krwawi – imigranci mają problem z zatrudnieniem nawet po 15 latach życia w kraju. Zaledwie 13% populacji pobiera tam 58% całej kwoty którą Szwecja przeznacza na socjal.
- Spowodowało to m.in. ogromną różnicę między wpływami z podatków, a programami socjalnymi w kwocie 47 miliarda koron szwedzkich (około 21 miliardów złotych) i zmusiło władze kraju do podniesienia wieku emerytalnego.
- Zaburzona jest również codzienność niektórych działalności. Firmy kurierskie przestały wysyłać swoich pracowników do wielu niebezpiecznych stref z uwagi na kradzieże (#1, #2, #3), a CEO Volvo powiedział, że mają duży problem ze znalezieniem specjalistów, którzy nie chcą osiedlać się w Szwedzkich miastach w obawie przed atakami terrorystycznymi i w dalszej przyszłości rozważają przeniesienie siedziby do innego kraju, jeśli problem nie będzie rozwiązany.
Przestępczość na tle seksualnym:
- Według danych Krajowej Rady ds. Zapobiegania Przestępczości, w ciągu dekady (2008-2017), liczba zgłoszonych gwałtów w Szwecji wzrosła o 34% (choć należy wziąć pod uwagę, iż definicja napaści seksualnych się rozszerzyła, co utrudnia porównywanie statystyk).
- Szwedzki obywatel, 40 letni sprzedawca detaliczny, który był poirytowany podejściem rządu do ujawniania etniczności sprawców (o czym niżej), przeprowadził na własną rękę kilkumiesięczne śledztwo, w trakcie którego przebadał 4 142 orzeczeń dotyczących przestępstw na tle seksualnym, wydanych przez 40 szwedzkich sądów w latach 2012-2014. Wykazał on, że aż 95,6% gwałtów i 90% gwałtów zbiorowych było popełnionych przez „mężczyzn obcego pochodzenia” wśród których imigranci z bliskiego wschodu oraz afryki są nadreprezentatywną większością.
- Prawie połowa kobiet w strefach wrażliwych przyznaje, że czuje się zagrożona i boi się wychodzić z domu po zmroku.
Morderstwa:
- Spośród 105 morderstw popełnionych w 2016 roku, dziesięć było zabójstwami honorowymi, które są wynikiem islamskiej kultury. Spośród wszystkich zamordowanych wtedy kobiet, jedna trzecia sytuacji miała związek z honorem (6 na 18).
- Pomimo spadków wielu rodzajów przestępstw takich jak napaści fizyczne czy kradzieże samochodów, przestępczość bardziej “brutalnych” statystykach rośnie. W latach 2002-2012, średnia ilość przestw ze skutkiem śmiertelnym była w okolicach 90. Pod koniec tego okresu zanotowano ich spadek, osiągając w 2012 najniższy wskaźnik w liczbie 68. W ciągu kolejnych 8 lat, ta liczba wzrosła o 80% (do 124 przypadków w 2020), zaś liczba zabójstw z użyciem broni palnej wzrosła ponad dwukrotnie w ciągu dziesięciu lat (2008-2018)
- 85% morderstw z użyciem broni palnej jest dokonywane z rąk imigrantów
- 8 na 10 morderstw ma miejsce w kręgach przestępczych, w tym np. wojnach gangów
- W badaniu z 2021 porównywano Szwecję do pozostałych krajów europejskich na przestrzeni prawie dwóch dekad (2000-2019). Skok morderstw z użyciem broni był w Szwecji największy w całej Europie.
Działalność przestępcza i terrorystyczna:
- W ciągu czterech lat, przestępczość dokonywana przez dzieci (<15 lat) oraz taka które były jej ofiarami zwiększyła się o sto procent
- W ciągu ponad czterech dekad (1971-2013), dokonano w Szwecji 51 zamachów terrorystycznych, co stoi w dużym kontraście do lat 2014-2017, w których było ich aż 71
- Szwedzkie statystyki mówią o drastycznym wzroście przypadków detonacji granatów. Z pojedynczych sytuacji w latach 2011/2012, było to już 5 i 8 w latach 2013/2014, osiągając szczyt w roku 2016 w liczbie 39 (!) wysadzonych granatów. Łącznie zdetonowano 116 granatów przez 8 lat, z czego okrągła setka miała miejsce zaledwie w ostatnich trzech latach zebranej statystyki. Jest to najwyższy wskaźnik na świecie w kraju nie objętym wojną:
Inne:
Co na to politycy? – “Nie ma żadnego problemu”:
Do tej pory rządy w Szwecji były dwupartyjne. Zlepki różnych mniejszych partii łączyły się w dwie wielkie koalicje zajmujące centroprawicowe i centrolewicowe stanowiska. Ten podział w Szwecji jest jednak inny i rzeczy u nas postrzegane jako skrajnie lewicowe, w ich kraju przyjmowane są nawet przez centroprawicową partię. Wygląda więc na to, że obydwa bloki, niezależnie od tego, który aktualnie rządził, widziały proimigracyjną politykę jako troskę, niesienie pomocy i na ogół dobre zjawisko. Kiedy więc z czasem rzeczywistość zaczęła trząść się w posadach, a polityka z uwagi na bycie grą o sumie zerowej, w której nie można przyznać się do błędu czy problemu w obawie przed utratą poparcia i władzy – wielu polityków wyparło ze świadomości, iż ich idee miały podpięte do siebie pewne konsekwencje, których nie przewidzieli lub zaczęło grać bardziej cynicznie i mówić to co aktualnie chciała usłyszeć opinia publiczna. Niektórzy z nich kłamali czy nawet twierdzili, iż mówienie o pewnych faktach jest objawem najbardziej prymitywnej formy rasizmu, która wynika z niechęci do innego koloru skóry.
Dochodziło więc do wielu absurdalnych sytuacji, gdy pociągano ludzi do odpowiedzialności na przykład za publiczne mówienie kto odpowiada za podpalanie aut czy gwałty (#1, #2). Był też przypadek, gdy wielu uchodźców podawało się za dzieci, bo będąc bez dokumentów, mogli liczyć na pewne przywileje i większą szansę na azyl, a gdy pewien dentysta przeprowadzający kontrolę nowoprzybyłych stwierdził, iż 80% z nich, to w rzeczywistości dorośli, został zwolniony z pracy. W 2016 roku zablokowano zaś rejestrowanie przestępstw pod względem pochodzenie etnicznego i po prawej stronie polityki słyszy się głosy, że to dlatego, iż statystyki są zbyt brutalne dla osób z afryki oraz bliskiego wschodu, co może być wykorzystane przeciwko rządzącym. To samo dzieje się w kwestii wypowiedzi polityków zaginających rzeczywistość. Dla przykładu po tym jak trzystu mieszkańców Szwecji wyjechało na bliski wschód walczyć u boku organizacji terrorystycznej ISIS, szwedzka minister Kuhnk przyznała, iż potrzeba “struktur lokalnych, takich jak służby socjalne w całym kraju, aby zintegrować ich z powrotem z naszym demokratycznym społeczeństwem” (ciekawostka – chwilę po tej wypowiedzi, szwedzka służba bezpieczeństwa (Säpo) oszacowała, że 150 z nich już powróciło do kraju).
Innym razem, gdy naciskano na ministra bezpieczeństwa Morgana Johanssona, co zamierza zrobić z sytuacją wzrostu przestępczości, odpowiedział, że Szwecja notuje spadek przestępczości w dłuższym okresie jak i w ostatnich latach. Jest to prawdą patrząc na dane na które się powołuje i faktycznie można zasugerować, iż sytuacja się poprawia. W rzeczywistości jednak, wygląda na to, iż długookresowe statystyki o których mówi, to po prostu umiejętna ich interpretacja (np. porównywał dane sprzed trzech dekad na obszarze przestępstw ze skutkiem śmiertelnym, żeby uzyskać tendencję spadkową lub przestępstw per capita, aby rozłożyć je na wszystkich obywateli, osiągnąć spadkowy wynik i pominąć nadreprezentację imigrantów w tych kategoriach), z kolei poprawa w ostatnich latach może zachodzić nie dlatego, iż problem jest skutecznie rozwiązywany, a dlatego, że wielu przestępców zostało złapanych i nie mogło popełnić kolejnych wykorczeń zza krat.
Polityk stwierdził również, że wiele sytuacja w kraju się poprawia, zaś skoro 8 na 10 morderstw jest zamkniętych w kręgach przestępczych, to zasugerował jakoby działo się to w odmiennej rzeczywistości i nie dotykało rodowitych Szwedów mieszkających na bezpiecznych osiedlach. Nie jest to jednak prawdą, niezależnie czy spojrzymy na pojedyncze wydarzenia, gdzie w krzyżowym ogniu ginęli cywile (#1, #2, #3), ale również na niektóre badania. Dla przykładu “Szkolna ankieta na temat przestępczości w 2019” wykazuje, że połowa uczniów została narażona na przestępstwo w ciągu ostatniego roku (dziewczynki były najbardziej narażone na kradzież połączoną z napaścią na tle seksualnym, chłopcy na kradzież połączoną z pobiciem), połowa uczniów przyznała, iż sama popełniła przestępstwo przez ten czas, a ankietowani przyznają, że stres spowodowany poczuciem zagrożenia jest tak duży, iż wpływa na ich życie, decyzje, sposób spędzania czasu czy miejsca które odwiedzają i tendencja ta jest wzrostowa w porównaniu z danymi sprzed czterech lat (wzrost z 37% do 46%).
Z uwagi, że wiele przestępstw, które miały miejsce w Szwecji było bardzo emocjonalnych i obiegło media w całym kraju z uwagi na niespotykaną dotąd brutalność (np. gdy syryjski imigrant zadał 130 ciosów nożem dwudziestojednoletniej, niepełnosprawnej kobiecie, a następnie ranił również jej siostrę, zostawiając ją w stanie krytycznym) lub z powodu na rodzaj ofiary budzący społeczne współczucie i poruszenie (w 2019 roku bardzo głośno było o Szwedce będącej w ciąży, która zginęła od strzału w głowę), opinia publiczna rok po roku, coraz bardziej wygłaszała swoje niezadowolenie, a w kraju zaczęła narastać potrzeba rozwiązania tego problemu. Przeprowadzony zaledwie kilka tygodni temu sondaż opinii publicznej wykazał, iż ten element polityki jest aktualnie dla Szwedów najważniejszy. Udział osób, które wskazują na prawo i porządek jako jedną z najważniejszych kwestii, wynosi aktualnie 22 proc. i jest najwyższy w historii. Ten narastający trend dał polityczne okazje prawicowej partii “Szwedzkich Demokratów”, którzy nazywani są przez jej przeciwników “skrajnie prawicową populistyczną partią”. Jeśli nałożymy ilość przyjmowanych imigrantów w ostatnich dwóch dekadach na poparcie SD, to zobaczymy bardzo wyraźną korelację.
O ile dzisiejszym tematem nie są Szwedzcy nacjonaliści, to wspominam o tym, aby uwidocznić kryzys ekonomiczno-kulturowy, który spowodował ciekawą sytuację. Po raz pierwszy, jedna z dwóch wielkich partii nie miała większości, gdyż ta została zablokowana zajęciem miejsc przez Szwedzkich Demokratów. W 2018 roku zdobyli oni rekordowe 17% poparcia i ponad 60 mandatów. Z uwagi jednak na dotychczasową historię, dwie główne partie miały w zwyczaju stać w opozycyjnych stanowiskach, zaś z uwagi na opinię trzeciej siły jako populistycznych rasistów, centrolewica i centroprawica stwierdziły, iż nie biorą pod uwagę żadnej współpracy.
Co dalej?
Taki wynik wyborów i kilka głośnych wydarzeń sprawiło, iż rządzący od dekad politycy zdali sobie sprawę, iż muszą wypić nawarzone piwo. Punkt krytyczny został osiągnięty kilka tygodni temu i było to wydarzenie, które sprowokowały mnie do podjęcia tej analizy. Prawicowy polityk niszowej partii “Hard Line” (1,8% poparcia w ostatnich wyborach), zorganizował palenie koranu na niebezpiecznych osiedlach Szwecji. Kilkukrotnie paradował z kamizelce kuloodpornej grając księgą w piłkę lub podpalał ją wszystko nagrywając. Innym razem próba była nieudana, bo zaatakowała go grupa imigrantów, z których jeden przejechał się z nim na masce samochodu. Doszło nawet do tego, że odmówiono mu jego prawa do zorganizowania protestu, ponieważ ten miał się odbyć w niebezpiecznej dzielnicy i policja chcąc dbać o bezpieczeństwo, uznała to za zbyt duże zagrożenie. Niezależnie jednak od tego, jego działania sprawiły, że Szwecja stanęła w płomieniach, prowokując ogromne, trwające kilka dni zamieszki, w których rannych zostało ponad stu policjantów. Wygląda więc na to, że te nasilające się od lat napięcia, opinia publiczna i świadomość polityków iż nie można już dalej tego zamiatać pod dywan sprawiły, iż zamieszki były punktem kulminacyjnym i zmusiły premier do zajęcia oficjalnego stanowiska w zaledwie tydzień po ich zakończeniu. Pojawia się jednak pytanie – co dalej?
Podsumowanie: Szara przyszłość Szwedzkiego państwa
Takie przemiany kulturowe to kwestia dekad. Ułatwienie przepływu przez granice w latach 90’, było początkiem proimigracyjnej polityki. Artykuł który piszę, jest więc pokłosiem 30 lat takiego prowadzenia kraju i dorastania kolejnych pokoleń. Szczyt, w którym było najwięcej zamachów terrorystycznych, wybuchów bombowych i przestępczości, po których Szwecja drastycznie zmniejszyła przyjmowanie imigrantów przypada na lata 2015-2016. Nie jest to więc problem, który jest gaszony od dawna i będzie się zmniejszał. Wprost przeciwnie – jego powolny rozwój sprawia, iż powinien on jeszcze narastać w latach 2030-2040. Jakie możliwości ma więc Szwecja?
Szczerze mówiąc – naprawdę nie wiem. Nie mam pojęcia, co może zrobić kraj, będący w takiej sytuacji. Nawet jeśli tak jak teraz Szwecja podejmuje pewne działania i zmniejsza napływ nowych uchodźców czy bardziej przykłada się do np. deportacji niechcianych obywateli, to wielu mieszkańców sprawiających kłopoty jest na papierze rodowitymi Szwedami, więc nie można ich wydalić z kraju. Aktualnie zaś, co piąty obywatel urodził się poza granicami kraju, co jest drugim najwyższym wskaźnikiem w Europie (W Szwajcarii, która ma prawie 30% jest to jednak inny rodzaj imigracji).
Mamy więc kraj, który jest skazany na dzielenie swojego miejsca z obywatelami, których radykalna część jest problematyczna. Szwecja jest z kolei krajem progresywnym, który przyjmował uchodźców z dobrego serca. Agresywne zachowania w kierunku przybyszy wydają się więc mało możliwe, szczególnie gdy nawet populistyczna, nacjonalistyczna partia zmieniła swój język, aby dojść do władzy i nie mówi już o agresji w kierunku imigrantów, ale o odciążeniu systemu socjalnego czy zwiększeniu bezpieczeństwa.
Jedyne co więc wydaje mi się realne, dopóki sytuacja nie zmusi ludzi do innego rozwiązania, będzie dalsze wypieranie problemu, ale w sposób, który da Szwedom więcej bezpieczeństwa. Wzmocnione zostaną jednostki policji, które będą skuteczniej walczyły z zorganizowaną przestępczością, a getta staną się wyizolowanymi dzielnicami, które będą pod stałą obserwacją, mającą zapobiec wylewaniu się przestępczość na rodowitych Szwedów. Jeśli to się powiedzie, wszyscy będą mogli udawać, że problemu nie ma i nie być zmuszonym do stosowania bardziej radykalnych rozwiązań, których rządzący chcą uniknąć.
Z pewnością będę obserwował ten kraj na przestrzeni lat, ponieważ zapowiada się bardzo długa i wyboista droga, której na pewno nie pomaga nadciągający kryzys ekonomiczny czy zmieniające się proporcje rodowitych Szwedów do imigrantów.
Szczęście w nieszczęściu jest takie, że Szwecja była i nadal jest pewnego rodzaju eksperymentem społecznym. Z pewnościa posłuży jako „case study” i sprawi, że wiele krajów zastanowi się nad tym czy taka polityka jest odpowiednia. Postępująca przez lata zachodnioeuropejska mentalność krajów przyjaznych i tolerancyjnych, w pewnym sensie sie kończy i być może nastąpi teraz konserwatywna odpowiedź na wydarzenia ze świata. Zagrożenie wojną ze strony Rosji, pogarszająca się przestępczość w wielu krajach, różnice kulturowe i materialne – wszystko to powoduje obudzenie się pewnych uśpionych mechanizmów, które nasilają podejścia prawicowe. Wydaje mi się, że o ile nie będzie to nagły zwrot o 180°, a Europa nadal się będzie integrować zacieśniając więzy przynoszące wiele profitów – szczególnie na szczeblu militarnym – to jednak zaczniemy patrzeć na nasze kraje bardziej patriotycznym okiem, jako osobne byty, które łączy wspólna kultura, a takie tematy jak imigracja staną się wkrótce bardziej restrykcyjne, by tą kulturę utrzymać w ryzach. Zaczniemy patrzeć na nią jak na pewnego siłę, która doprowadziła nas do bycia najszczęśliwszymi nacjami na świecie.
Wesprzeć nas można poprzez Patronite