Connect with us

Nawiasem Pisząc

Demokracja po europejskiemu

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

Zabawnie, ale i żenująco, dzieje się obecnie w Parlamencie Europejskim, ale zanim do tego przejdę, myślę, że warto też zabrać głos w jednej sprawie, może nie tak poważnej i niosącej jakieś długotrwałe konsekwencje, ale pokazującej, jak media doskonale już radzą sobie z zakłamywaniem rzeczywistości. Rzecz dotyczy sceny pod jednym z warszawskich okręgów wyborczych, która pokazuje, jak Jarosław Kaczyński miał rzekomo próbować wepchnąć się w kolejkę, ale został ostatecznie odesłany na jej koniec przez „zmęczonych rządami PiS wyborców”. Nie wiem, kto jako pierwszy wypuścił to nagranie – czy zrobiła to osoba prywatna, a potem podchwyciła któraś ze stacji lub redakcji reprezentujących tzw. „wolne media”, czy może było dokładnie odwrotnie, a ich bezkrytyczni wyborcy zrobili sobie z tego swoisty viral, ale niedawno dostałam link do tego nagrania z głosem. Wynikało z niego, że JK pytał się ludzi, gdzie jest koniec kolejki, jakaś kobieta zaproponowała, że go przepuści, JK odparł, że nie ma takiej potrzeby i prosił jedynie o wskazanie, gdzie mógłby stanąć i czekać na swoją kolej. I wtedy właśnie jakiś mężczyzna w kurtce wskazał mu palcem kierunek. Ale wiadomo, kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą – jak to nauczał Joseph Goebbels, z którego partie i media opozycyjne biorą przykład jak przystało na pilnych uczniów – dlatego wszyscy są przekonani, że oto prezes PiS próbował na chama wejść w kolejkę (coś jak Krystyna Janda w przypadku szczepionek na COVID, ale o tym nie wolno przypominać), ale oburzeni jego zachowaniem ludzie pokazali mu, gdzie jego miejsce. Na TT/X trafiłam na wpis pani, która w opisie miała hasło „Silni Razem” (nie wiem jednak, czy to ich przedstawicielka, czy zwolenniczka, bo nazwisko nic mi nie mówiło), która wpadła na pomysł, żeby mural pokazujący całe to zajście namalować gdzieś na drodze z Żoliborza na Wiejską, co by ten wredny Kaczyński musiał go codziennie mijać i żeby mu gula rosła. Widać, jakie ci ludzie mają dojrzałe podejście do polityki i jakimi wartościami się kierują. Nie uda im się spełnić większości obietnic wyborczych, ale będą robić wszystko, żeby wkurzyć Kaczyńskiego. Przepraszam bardzo, ale kto wpuścił te dzieci z piaskownicy na salę sejmową? Piaskiem mogą się przecież posypać pod swoim domem. Jednak gdybym napisała, że nowa koalicja nie spełni absolutnie żadnej ze swoich obietnic wyborczych, to bym skłamała. Bo w dwóch kwestiach są wyjątkowo zgodni.

Więzienie za polubienie posta?

 

Obiecali, że „wyzwolą TVP z partyjnego ucisku”, czyli po prostu zatrudnią sex-workerów, do których zadań będzie należało drapanie po uszku Donalda Tuska, żeby sobie mógł rozkosznie mruczeć zwinięty w kłębek przez cały okres trwania kadencji. Oraz – że będą rozliczać wstrętnych pisiorów. Nie wiem, czy mają odpowiednią większość, żeby zrobić to w Polsce, ale w Europarlamencie mają całe Niemcy za sobą, którzy oczywiście poparli swoich lokajów. O co chodzi? O odebranie immunitetów czterem posłom Zjednoczonej Prawicy, żeby potem być może wsadzić ich do więzienia na trzy lata – Patrykowi Jakiemu, Beacie Kempie, Beacie Mazurek i Tomaszowi Porębie. A cóż to tak ohydnego zrobili europosłowie? Dopuścili się korupcji? Zabili kogoś, jadąc pod wpływem alkoholu? Rozpoczęli strzelaninę na wiecu któregoś ze swoich kontrkandydatów, albo w samym Parlamencie? Jeszcze gorzej. Parę lat temu polubili post. Post Prawa i Sprawiedliwości, który ostrzegał przed masową, nielegalną imigracją i który ukazywał prawdziwe sceny z udziałem tzw. „uchodźców” w Zachodniej Europie. Widać na nim w skrócie to, co od paru miesięcy dzieje się we Francji, ale w pigułce. Demolowanie sklepów, napady, rozboje, bijatyki. Znalazła się tam również jedna głośna scena sprzed lat, w której biedny uchodźca postanowił ubogacić kulturalnie młodą Niemkę i zepchnął ją ze schodów. Dziewczyna poleciała na łeb na szyję ładnych kilkanaście stopni w dół i tylko cudem się nie zabiła. Pisałam niedawno, że jeśli nie zgodzisz się, żeby biedni muzułmanie zgwałcili Ci żonę, zdemolowali Twój dom i spalili samochód, to będziesz nazwany ksenofobem i rasistą, prawda? Zastanawiam się, co w takim razie Unia Europejska zrobi z Tuskiem, który niedługo przed wyborami nagrał przemówienie (na kiblu albo w kuchni, jak na szanującego się polityka przystało), gdzie wyrażał swój stanowczy sprzeciw wobec nielegalnej imigracji czy aferze wizowej i ostrzegał, że trzeba zrobić wszystko, aby nie dopuścić do tego, żeby w Polsce działy się takie rzeczy, jak teraz np. we Francji. Oczywiście, UE nic z Donaldem Tuskiem nie zrobiła, nawet wyrazów oburzenia nie było, co pozwala mi sądzić, że były (i niestety pewnie przyszły) premier dostał zielone światło od swoich unijnych zwierzchników, byle tylko odsunąć PiS od władzy. A teraz jego partyjni koledzy w Europarlamencie radośnie zagłosowali za odebraniem immunitetów europosłom z ZP za to, że polubili spot wyborczy swojej własnej partii, który parę lat temu głosił dokładnie to samo. Ja proponuję dopisać jeszcze „H” do skrótowca partii Tuska. KOH – Kłamstwo, Obłuda, Hipokryzja. Nada się wyśmienicie. Potem można ją przedłużać o kolejne literki, tak jak to robi umęczone w Polsce środowisko LGBT.

Towarzyszy już mamy!

 

Jak zareagowali na to oczywiste bezprawie, zamordyzm i despotyzm wyborcy nowej koalicji? Oczywiście entuzjazmem. Ci ludzie są już tak obłąkani, ogłupieni i bezmyślni, że nawet nie zdają sobie sprawy, jakich durniów z siebie robią. Zawsze będą tańczyć tak, jak zagra im Tusk. Tanecznym krokiem zbliżają się do skraju przepaści, ale hej, raźno, żwawo, wszyscy razem: „J***ć PiS! J***ć PiS! Jeeeeeeeeeeeeeeeeeebać Piiiiiiiiiiiiiii…!”. Ci ludzie krzyczeli przez ostatnie parę lat, że w Polsce wraca zamordyzm i komuna. Krzyczeli to na organizowanych przez swoich idoli manifestacjach, które ochraniała policja. Wolność im zabierają! Więc pójdą pokrzyczeć na ulicy, jak bardzo jest im z tym źle. I nawet nie przyjdzie im do pustych głów, że gdyby faktycznie panował tu zamordyzm, despotyzm czy autorytatyzm, to oni by na tych ulicach spieprzali przed milicyjnymi pałami, a nie darli japy, że Kaczyński ma WY*****LAĆ. A w tym przypadku? Proszę bardzo, trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny, hańba im, hańba! Trochę przypomina mi się reakcja zwolenników KOD-u, którzy przyszli na spotkanie, zdaje się, z Adamem Michnikiem, na happening Młodzieży Wszechpolskiej. Na salę weszło iluś tam młodych ludzi, którzy zaczęli głośno sprzeciwiać się obecności SB-eków na wiecach KOD, propagandzie Michnika i kłamstwom Donalda Tuska, po czym wtargnęli tam ich koledzy poprzebierani w mundury MO, SB czy innych komunistycznych służb i w tej przećwiczonej scence zaczęli pałować i wyciągać z sali za szmaty protestujących. Jak zareagowało zebrane na sali towarzystwo? Wstało, zaczęło głośno i radośnie klaskać, wykrzykując słowa pochwały dla pałujących milicjantów. I powiedzcie mi, jak można nazwać tych ludzi? Przecież to jest skończony prymitywizm, bezmyślność, głupota, zaślepienie i nieograniczona wręcz miłość do ich naczelnego wodza, Donalda Tuska i ich pomagierów. Przypomnicie mi, jaki to był ustrój polityczny, w którym z takim bałwochwalstwem należało się wypowiadać o wodzu? Bo widzę tu spore podobieństwo do pewnego nielubianego przez nich, ale oni by przecież nigdy, nie! Oni są demokratami! Dlatego teraz popierają wsadzenie do więzień posłów za to, że polubili post, który im się nie spodobał. Ja o to obwiniam przede wszystkim brak prawdziwej dekomunizacji Polski po 89 roku. Pozwoliliśmy komunistycznym sługusom zajmować stołki w sejmie, sądach i mediach, a parę lat później mamy taki obrazek. Stado kretynów, przyklaskujących radośnie komunistycznym i bezprawnym metodom. To jest naprawdę gorszy sort Polaków, Kaczyński nie kłamał. Tusk wiedział, co robi, kiedy na początku lat 90-tych zachęcał do policzenia głosów. Teraz może stać dumnie w szeregu z takimi właśnie aparatczykami.

Imigrantów znów będziemy kochać

 

Po samym głosowaniu europosłów KO i Lewicy widać wyraźnie, że ostrzeganie Tuska przed nielegalną falą migrantów można już odesłać do lamusa. To jest już nieważne, tak mu się powiedziało, ale to przenośnia była taka. Teraz trzeba potupać nóżkami ze zniecierpliwienia, że Duda się mazgai i nie ogłasza od razu Donka szefem rządu, bo jakże by tu inaczej, skoro Tusk szefuje partii, która zdobyła… drugie miejsce w wyborach. Logiczne, prawda? Ale potem, jak już się dorwie do koryta, wyśle radośnie SMS-a do zwierzchników z UE i zamelduje wykonanie zadania. Co kiedyś ironicznie zrobił Lech Kaczyński, któremu to wypominano do końca życia. Nowy premier zrobi to niemal jawnie, a jego ogłupieni zwolennicy zapiszczą z radości. A potem to już kilka tygodni, może miesięcy, i będziemy mieć prawdziwą postępową Europę. Z rabunkami, kradzieżami, pobiciami, gwałtami i koniecznie – KONIECZNIE! – z zamachami terrorystycznymi, bo tak zacofani jesteśmy pod tym względem, że aż wstyd. I gdyby, nie daj Boże, doszło u nas do zamachu, w którym zginęłoby iluś tam ludzi, to jak myślicie, co zrobi Donald Tusk? Wyrazi współczucie, może jeszcze uda mu się wycisnąć kilka łezek i położy wieniec na ich grobach. To wszystko, bo w oszukiwaniu ludzi był dobry od zawsze. Ale głupi to on nie jest (chociaż tak się zachowuje, odkąd wrócił do Polski), doskonale zdaje sobie sprawę, jakie to konsekwencje może przynieść, ale Niemcy powiedzieli, więc Doniek zrobi. Zwłaszcza że w nagrodę może dostanie jakieś kolejne pseudo-stanowisko w Europie, a jego wyborcy będą dumni, że mają takiego wspaniałego wodza. Znad grobów swoich bliskich będą stali i klaskali. A co zrobią wyborcy jego i reszty nowej koalicji? Nic do nich nie dotrze. Jakaś tam prawackie, faszystowskie szury będą im wmawiały, że mają krew na rękach, bo dając się tak oszukać, doprowadzili do tragedii. I że powinni sobie w lustro splunąć. I gdyby mieli odrobinę honoru, to pewnie by splunęli. Ale nie mają. Więc będą dalej głupawo się uśmiechać, od czasu do czasu wybuchając furią, kiedy usłyszą parę słów prawdy o sobie, i organizować kolejne np. parady równości. I jak na takiej paradzie dojdzie do kolejnej tragedii, to winnego już mamy. Winny jest Duda i cały PiS, bo to efekt jego łamiących serduszka słów, że LGBT to nie ludzie, a ideologia. A to, że pomiędzy paradujących wbiegł jakiś Mohammed z pasem Szahida nie ma nic do rzeczy! A jeżeli ktokolwiek uważa, że ma, to jest wrednym ksenofobem, rasistą i islamofobem. Do więzienia go! W wolnej Polsce!

Odzyskaliśmy praworządność!

 

Ale przynajmniej będziemy mieli praworządność, prawda? Wszystko będzie zgodne z prawem, źli ludzie będą siedzieć w więzieniach, a dobrzy w domach, bo mogą się bać wyjść na ulicę, ale jakiś porządek został zaprowadzony! Unia powiedziała, że już jest praworządność, więc jest. Nie ma się czego czepiać. To ja tak tylko nieśmiało wspomnę, że czwórkę tych wrednych, rasistowskich europosłów oskarżył Rafał Gaweł, pseudonim „Knur”. Wiecie, twórca OMZRiK lubiący kablować do prokuratury na każdego, kto mówi coś, co mu się nie podoba i oszust, który ocyganił innych z grubego hajsu za co został prawomocnie skazany, więc spierdzielił do Norwegii. Gdzie dostał azyl jako… polityczna ofiara reżimu PiS-owskiego. Podobno nawet twierdził, że jest homoseksualistą. Takim z żoną i dziećmi, ale jednak. Sami widzicie, że niżej się już upaść nie da. Ale dla zlewaczonej Unii ten człowiek okazał się wiarygodny, bo jest okazja wywalić czterech niewygodnych posłów z Europarlamentu. I najlepiej wsadzić do więzień, żeby w ponownych wyborach startować nie mogli. Tak po stalinowskiemu, ale że wielu ludzi udało się ogłupić, to co to szkodzi? Mamy nowych kandydatów, tak żeby wszystko hulało i buczało! O, na przykład taki Włodzimierz Karpiński z Platformy! Co prawda od paru miesięcy siedzi w areszcie w związku z podejrzeniem o korupcję, ale zaraz mu się podaruje immunitet i będzie mógł sobie spokojnie korumpować dalej, ale za to głosować będzie tak, jak nam pasuje. A może Eva Kaili z Grecji? Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, wraz z kolegami z Włoch, miała przyjmować gigantyczne łapówki za promocję Mundialu w Katarze. Już podobno wyszła z aresztu, więc nie ma problemu. Na korupcje można przymknąć oko, ale niech ktoś chociaż wyrazi przejawy sprzeciwu wobec naszych genialnych planów na federalizację Unii i trzymaniu takich krajów jak Polska pod butem, to my mu pokażemy! I absolutnie nie ma to nic wspólnego ze Stalinem, który po kolei kasował wszystkich, którzy ośmielili się knuć przeciwko niemu, albo tylko jemu się wydawało, że knują. Za takie skojarzenia też będą konsekwencje! My jesteśmy praworządni, tolerancyjni i kochani, a kto twierdzi inaczej – na szafot! Tutaj macie tą swoją praworządność, wolność i tolerancję w pigułce. Udławcie się nią.

Pozostaje mieć nadzieję, że Unia skończy tak, jak Stalin, który w końcu zrobił coś dobrego dla świata i „z dech”, bo nie było już nikogo, kto miałby odwagę podejść i ratować mu życie. Tego życzę całej naszej wspaniałej Unii Europejskiej, bo ostatnie wybory pokazały, że do samodzielnego PolExitu jeszcze nie dojrzeliśmy.

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Nawiasem Pisząc

Kto zasługuje na odebranie immunitetu, a kogo trzeba chronić?

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

KO w mediach społecznościowych chwali się, że odebrano immunitety Kamińskiemu i Wąsikowi. I, rzecz jasna, powtarza się stara, sprawdzona narracja o rozliczeniach. Jak na razie idą KO te rozliczenia – wszyscy wiemy. Zazwyczaj kończą się właśnie na odebraniu immunitetu. Zresztą, co tu pisać o rozliczeniach, skoro rządząca koalicja obstawia komisje śledcze takimi tłukami, że dowodu by nie znaleźli, nawet gdyby ich kopnął w tyłek albo usiadł na twarzy. A już zwłaszcza ta ds. Pegasusa, bo ja mam naprawdę problemy, żeby wskazać, kto tam jest najmniej kompetentny i najmniej powinien się tam znaleźć. Przestało mnie to tak naprawdę ruszać, bo KO znana jest z tego, że lubi się chwalić, że coś zrobi, a potem tego nie robi. Jeszcze nie udało im się wiarygodnie pochwalić, czymś co dla odmiany zrobili – i nie mam tu na myśli zadłużenia państwa czy rujnowanie gospodarki. Z reguły właśnie dlatego, że jak zaczynają się chwalić, to znaczy, że jeszcze nawet nie zaczęli pracować nad tym, czym się chwalą. Nieważne zresztą, bo to bardziej tytułem wstępu, chciałam skupić się na innym immunitecie, który dla odmiany nie został odebrany. I warto się zastanowić, czy słusznie.

Kim jest Ilaria Salis?

Ilaria Salis to skrajnie lewicowa, należąca do Antify europosłanka i przestępca w jednym, ale w Parlamencie Europejskim to akurat nic nowego. Tam wielu jest takich, którzy powinni oglądać świat przez kratki. Jest członkinią grupy, którą śmiało można nazwać gangiem, o nazwie Antifa Hammer. Brała udział w kontrmanifestacji z okazji węgierskiego „Dnia Honoru” na Węgrzech, gdzie w grupie kilku osób miała atakować fizycznie uczestników tego marszu, ale często były to zupełnie przypadkowi ludzie, a – Bogiem, a prawdą – jeszcze nie słyszałam, żeby członkowie Antify przejmowali się jakąkolwiek weryfikacją. W aktach oskarżenia użyto stwierdzenia, że ranni doznali obrażeń, które mogły okazać się śmiertelne. Tyle wiadomo, przynajmniej z publicznych artykułów i sądowych interpretacji. Samo to, według mnie, wystarczy, żeby takiej osoby nie dopuszczać do rządzenia, ale co ja tam wiem. Próbowałam dokopać się do kolejnych informacji, ale wizerunek Salis jest w mediach bardzo ugrzeczniony – w większości publikacji jedynie wspomniano, że „brała udział w zamieszkach”, a w niektórych całkowicie to pominięto, więc tak naprawdę cholera wie, o co kobieta została oskarżona. Próbowałam więc szukać w węgierskich mediach, posiłkując się translatorem, ale to niewiele zmienia, więc dalej będę się już opierała na wypowiedziach polityków. Do informacji, dotyczących śledztwa, zebranych dowodów czy akt, dostępu praktycznie nie ma. Oficjalnie wiadomo więc, że włoska aktywistka miała z grupą innych osób atakować uczestników marszu, ale czasem nie wiedziała, czy człowiek którego atakuje jest faktycznie uczestnikiem „neonazistowskiego” wydarzenia, czy przypadkowym przechodniem.

Interpretacje polityków

Teraz przejdźmy do opisów polityków – przeszperałam wypowiedzi polityków polskich (tu najczęściej z Konfederacji), ale też węgierskich i amerykańskich. Od razu zaznaczę, że politycy, jak to politycy, lubią swoje wypowiedzi odpowiednio ubarwiać i koloryzować, dlatego warto to zawsze podkreślać i o tym pamiętać. Być może to, co piszą jest prawdą, być może nie, a być może znajduje się tam tylko część prawdy (co wydaje mi się najbardziej prawdopodobne). Otóż główny ich zarzut dotyczy tego, że Salis używała ciężkich narzędzi do ataku – dużo mówi się o młotku, ale tutaj nie jestem pewna, czy to nie manipulacja związana z tym, jak nazywała się grupa do której należała (Antifa Hammer). Ona sama się do tego nie przyznała, jednak do sieci wypłynęło zdjęcie brutalnie pobitego mężczyzny, który rzekomo miał być ofiarą włoskiej anarchistki i jej kumpli. Obrażenia jasno wskazują na to, że ten człowiek został bardzo brutalnie zaatakowany jakimś ciężkim przedmiotem, ale znowu – nie znalazłam żadnego OFICJALNEGO potwierdzenia, że został on faktycznie zaatakowany przez tę grupę Antify. Zaczęłam więc kopać głębiej w nadziei, że dokopie się na jakieś wiarygodne zdementowanie, ale na nic takiego nie trafiłam. Oczywiście, ludzie w komentarzach, często powtarzają, że nie są to oficjalne informacje, ale długo nie mogłam znaleźć informacji, kim był ten człowiek i czy faktycznie miał nieprzyjemność trafić na grupę Salis i zaprzyjaźnionych antyfiarzy, czy uległ jakiemuś wypadkowi zupełnie niezwiązanym ze sprawą. Wszystkie źródła, do których dotarłam, wskazują jednoznacznie, że zdarzyło się to właśnie tego dnia i w tym miejscu. Pojawiło się też nagranie z samego ataku, w którym widać, że mężczyzna został zaatakowany od tyłu, a sprawcy faktycznie atakowali go narzędziami, które trzymali w rękach.

Gdzie leży prawda?

Ciężko mi potwierdzić, że te wpisy polityków faktycznie są zgodne z faktami, ale (to tez moja osobista i pewnie subiektywna opinia) jeżeli podobny opis umieściło iluś tam polityków z różnych krajów, a nie znalazło się żadnych prawdopodobnych dementi, poza tym, że to „nieoficjalne” informacje, odnoszę wrażenie, że całe zdarzenie mogło wyglądać bardzo podobnie. Jednak według innych informacji do których dotarłam (również z węgierskich mediów), zaatakowany facet nazywał się Dudog László, miało to miejsce w Budapeszcie, ale artykuł, w którym padło jego imię i nazwisko, co prawda, odnosi się do ataku Antify, tyle że tym razem niemieckiej, więc naprawdę nie wiem, czy politycy nie pomieszali ze sobą dwóch różnych zdarzeń. Bardzo możliwe, bo w ataku na tego mężczyznę używano również noży, co nie zostało stwierdzone podczas „wyczynu” Salis i jej grupy. Bardzo wiele wskazuje więc na to, że jest to dezinformacja, żeby oczernić Salis, ale czy naprawdę trzeba ją dodatkowo oczerniać? Z samych oficjalnych źródeł wynika jasno, że ta kobieta nigdy nie powinna dostać mandatu europosła. I jeden wniosek – Antifa zawsze działa podobnie. Nie ma różnicy, czy to na Węgrzech, w Niemczech, we Włoszech czy w Polsce. Tak czy inaczej – głosowanie za odebraniem jej immunitetu było, nie wiedzieć czemu, tajne. Ale można się domyślać. Nie wiemy, kto jak głosował, ale znamy oficjalne wyniki. Salis wygrała minimalnie – 306 europosłów głosowało za pozostawieniem jej immunitetu, 305 było przeciwko. Co ważne, w sprawie „aktywistki” toczył się już proces, zanim część włoskich wyborców postanowiła umieścić ją w PE. Ponad rok spędziła w areszcie, a następnie została przeniesiona do aresztu domowego (elektronicznego). Do Europarlamentu powędrowała zatem tuż z aresztu domowego. Takie to elity. Włoszka prawdopodobnie uniknie odpowiedzialności, ale wcale się nie zdziwię, jeśli do sprawy będzie się jeszcze wracało.

Przynajmniej powinno się, bo naprawdę człowieka krew zalewa, kiedy słyszy, ile afer europosłów zostało unieważnionych, bo tak. Tam jest naprawdę długa lista.

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Czytaj dalej

Nawiasem Pisząc

I kto tu jest ruską onucą?

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

To jest naprawdę niesamowite, co niektórym silniczkom się w głowach roi. Sfałszowane wybory, prorosyjski Nawrocki i ogólne przeświadczenie, że jeśli się z nimi w czymś nie zgadzasz, jesteś ruską onucą. Denerwuje mnie to określenie, bo zużyło się już mocno, zupełnie tak jak „faszysta”. Teraz każdy może zostać faszystą albo ruską onucą i coraz ciężej jest odróżnić, kto faktycznie współpracuje z Rosjanami na szkodę Polski, a kto po prostu ośmielił się gdzieś tam z kimś tam nie zgodzić. Wymyto już to określenie z prawdziwego znaczenia. Według mnie nie jest dobrze, że tak się dzieje, ale prawdopodobnie nie mam racji, bo nasi politycy i dziennikarze robią to każdego dnia, a to przecież elita narodu.

Krótki opis przypadku

Ale w porządku, bez kpienia i jaj robienia. Autorka profilu „WaszaKaśkowatość”, czyli, jak mniemam, Kaśka, jest silniczkiem pełną gębą. Powtarza dokładnie te same, nawet najbardziej idiotyczne bzdury, kiedy tylko ktoś z Silnych Razem wrzuci jakiś pomysł, jakby tu zohydzić Nawrockiego Polakom. Była pierwsza do wysyłania PiSowców do więzienia, nawet jeśli nic nie zostało udowodnione, bo ona wie lepiej, czy winni czy niewinni. Sugerowała odebranie ludziom ze wsi prawa do głosowania, bo oni powinni się martwić co najwyżej o sołtysa, a nie o prezydenta całego kraju! Krzyczała o sfałszowanych wyborach. Nawrockiego nazywa „domniemanym”, „uzurpatorem” albo „(p)rezydentem”. Kolesia, który wrzucił ten wpis nie kojarzyłam, ale sprawdziłam go sobie. Taka sama para kaloszy. Wypisuje o ludobójstwie dokonanym przez PiS, powiela wszystkie nagrania czy wpisy chwalące KO i, oczywiście, szydzące z PiS-u, Kaczyńskiego, Nawrockiego czy w ogóle kogokolwiek, kto stał w ich pobliżu i nie zwymiotował z obrzydzenia.

O co naprawdę chodziło?

I teraz słuchajcie – link, który wrzucili pochodzi z… tak, z rosyjskiej telewizji. Przez cały ten reportaż naparzano w prezydenta RP, że „rozmawia z Piłsudskim” (Nawrocki rzeczywiście użył takiego sformułowania, ale w formie żartów – mówił, że rozmawia z duchem Józefa Piłsudskiego w Belwederze o wojnie polsko-bolszewickiej z 1920 roku). Było również wspomniane, rzecz jasna, o zażywaniu snusu. Napiszę szczerze – mnie też nie do końca się podoba, że głowa naszego państwa musi to zażywać na wizji, podczas ważnych spotkań, debat i tak dalej. Ale w dalszym ciągu – snus to tylko snus. Specem od narkotyków nie jestem, więc to tylko i wyłącznie moje podejrzenia, ale myślę, że gdyby Karol Nawrocki zażywał narkotyki w zawiniątku wielkości tego snusa pod dziąsło, to zorientowalibyśmy się wszyscy, że jest naćpany. Ja ogólnie boję się narkotyków (więc ekspertką tym bardziej nie jestem), poza klasyczną „marysią” nie brałam nic, ale naprawdę mam wrażenie, że gdybym wzięła sobie pod dziąsło taką ilość mefedronu/kokainy/amfetaminy to latałabym pod sufitem. Albo zeszła z powodu przedawkowania. Po Karolu Nawrockim, poza tym nieszczęsnym zażywaniem snusu na wizji, nie widać, aby był pod wpływem jakichś środków psychoaktywnych. A ogólnie wolę prezydenta, który raz na jakiś czas zażyje snusa, niż takiego, który potrzebuje rozmowy z psychologiem przed każdą debatą.

Powrót do pytania tytułowego

Ale wróćmy do tematu – część silniczków radośnie udostępnia fragmenty z rosyjskiej telewizji, która atakuje Karola Nawrockiego. I przez głowę im nawet nie przejdzie, że skoro ONI go atakują, to widocznie nie jest tak bardzo prorosyjski, jak im usiłują wmówić politycy KO i media, bo po samym tym reportażu widać, że mocno ich on uwiera. Udostępniają rosyjską propagandę, żeby atakować polskiego prezydenta – dosłownie. To kto tu naprawdę jest ruską onucą i kto sieje rosyjską dezinformację? Bo ja mam jedną, nieśmiałą sugestię w związku z tym, myślę, że domyślacie się jaką. Ale na profilu tej pani dowiecie się, że ruskimi onucami są wszyscy, tylko nie ona. Na profilu pana Piotra zresztą podobnie. Przypomnijmy, że „Kanał Pierwszy” to największa rosyjska telewizja. Po upadku ZSRR została odrobinę przekształcona, ale cały czas pozostaje pod całkowitą kontrolą państwa, a jej udziałowcami są głównie rosyjskie instytucje rządowe i struktury związane bezpośrednio z Kremlem. Tak się bawią. Ale napisz im coś o Wołyniu, to Cię zarżną jak indyka na Święto Dziękczynienia za wspieranie rosyjskiej propagandy.

Halo, silniczki! Wytrzyjcie może po sobie podłogę, bo trochę hipokryzji się Wam się ulało. Podejrzewam, że wypłynęła uszami.

M.

Link do fragmentu reportażu z rosyjskiej telewizji: https://x.com/LeskiPiotr/status/1973496793800515971

FB: https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Czytaj dalej

Nawiasem Pisząc

Kto sieje rosyjską dezinformację? Kto jest onucą?

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

Przepraszam Was bardzo, bo to jest moooooocno spóźniony telst, ale chciałam o tym napisać. Mowa o ataku dronów rosyjskich (albo ukraińskich, bo są różne opinie, wcale nie jakieś nieprawdopodobne) na terytorium Polski. Od razu zaznaczę, że nie znam się na dronach kompletnie. W życiu żadnego nie miałam w rękach, więc głupotą z mojej strony byłoby mądrowanie się na ten temat. Nie znam się, nie wiem. Szukałam po Internecie, ale że jestem w temacie kompletnie zielona, nie miałam pojęcia, które źródła mogłabym uznać za wiarygodne i rzetelne. Dlatego w tym tekście nie będę analizowała lotu tych dronów, żeby samej ocenić z terytorium jakiego państwa zostały one wysłane. Nie będę również analizowała całej sytuacji geopolitycznej, żeby Wam, Drodzy Obserwujący, opisać czy bardziej opłaciło się wysyłać te drony Ukrainie czy Rosji. Oba kraje, umówmy się, miały swoje powody. Ja przyjęłam wersję oficjalną, że to były jednak rosyjskie drony, ale nie o tym jest ten tekst.

Łatwo oskarżać

Widzicie, mnie uderzyło co innego. Przede wszystkim masowe wpisy dziennikarzy czy polityków, że jakikolwiek komentarz wątpiący w ich oficjalną narrację jest „rosyjską dezinformacją”, a jego autor na pewno jest „ruską onucą”. A, przepraszam bardzo, co się wydarzyło w Przewodowie, w którym zgięło dwóch obywateli Polski? Zarówno media, jak i politycy, grzmieli o naruszeniu polskich granic przez Rosję. Zwłaszcza „dziennikarze”, bo oni to dopiero popłynęli. Pamiętam nagłówki z tamtego czasu mocno bijące po oczach, że „Rosja zaatakowała Polskę!”. Co się potem okazało, wszyscy chyba pamiętamy. I co? Czy Ukraina przyznała się do tego, przeprosiła? Czy rodzinie tych dwóch zabitych mężczyzn zostało wypłacone odszkodowanie ze strony ukraińskiej? Tutaj od razu należy zaznaczyć, że strona polska udostępniła Ukrainie miejsce tragedii, jednak według prokuratura, Ukraińcy (przynajmniej formalnie) nie uczestniczyli w czynnościach dowodowych. Mało tego, nie udostępnili również Polsce żadnych materiałów i dowodów zebranych po ich stronie. I, patrząc po ludzku, Ukraina jest w stanie wojny, któraś z rakiet przez nich wystrzelonych mogła nie trafić tam, gdzie powinna. Nie było chyba problemem przyznanie się do winy, przeproszenie i zobowiązanie się do wypłacenia odszkodowania, prawda? Myślę, że większość ludzi by to zrozumiała. Ale nie, lepiej było olać temat. I w związku z tym chciałabym wiedzieć, które informacje są bardziej prawdopodobne? Te po stronie polskiej czy ukraińskiej? Bo one się mocno nie zgadzają, a (gdyby mi na tym jeszcze zależało) nie chciałabym zostać wyzywaną znów od ruskich onuc, bo nie potrafiłam zamknąć pyska w sprawie Wołynia? Która z tych dwóch – wykluczających się nawzajem – opinii będzie mniej „prorosyjska”? Zresztą myślę, że gdyby tragedia w Przewodowie spotkała się z należytą reakcją ze strony władz ukraińskich, to tej „rosyjskiej dezinformacji” byłoby mniej. Mylę się?

Chaos medialny

Po drugie – naprawdę trzeba mieć czelność, żeby każdego wątpiącego w jedyną i słuszną wersję nazywać „ruską onucą” i oskarżać o sianie „rosyjskiej dezinformacji”, kiedy samemu nie umiało się tych wydarzeń odpowiednio opisać i wiarygodnie przedstawić. Otrzymaliśmy bowiem informację, że to rosyjski dron zniszczył dom w Wyrykach. Pytania wątpiących, czy to faktycznie był dron, a jeśli tak, to dlaczego zniszczył niemal cały dach i wyższe piętro, skoro gdzieś indziej ten sam dron wylądował na kurniku czy klatce dla królików, nie czyniąc żadnych szkód, zostały, nie dość, że pozostawione bez odpowiedzi, to jeszcze skwitowane – a jakże – jako rosyjska dezinformacja. Chyba należałoby z góry założyć, że jeżeli jakikolwiek Polak ma jakieś wątpliwości w tej kwestii, to z góry powinien być traktowany jako prorosyjski troll. Marcin Bosacki, wiceminister spraw zagranicznych, na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ pokazywał zdjęcia domu w Wyrykach, twierdząc, że został zniszczony przez rosyjski dron. I co się okazało? Że wcale nie. Że tego domu nie uszkodził wcale dron, a rakieta wystrzelona przez nas lub Holendrów, ale bardziej prawdopodobne, że przez nas. Mieszkańcy tego budynku mają zapewnione odszkodowanie, mają również miejsce do życia. Natomiast odnośnie do rosyjskiej dezinformacji – pojawiały się screeny sugerujące, ze budynek został zniszczony wcześniej, podczas burzy. Zazwyczaj pojawiały się one jako właśnie screen z grafiki podporządkowanej pod jakiś artykuł. Sprawdziłam sobie tytuły tych artykułów i w oryginalnym tekście było zupełnie inne zdjęcie – w większości przypadków było to zdjęcie straży pożarnej. Później spróbowałam wyszukać przez „Google Image”, ale też nie trafiłam na żaden artykuł, który informowałby, że dom został uszkodzony przez burzę. Pokopałam jeszcze chwilę i znalazłam krótki filmik instruujący, jak zrobić takiego fejka na szybko. Wiem, że sprawa została już wyjaśniona, ale mimo wszystko wolę to podkreślić, bo najwięcej tracą na tym właściciele tego domu. A to nie ich wina przecież, że im drony i rakiety latają nad głowami.

Kompromitacja na koniec

Stworzył się z tego już niezły galimatias, a niedługo potem PAP radośnie, bezrefleksyjnie i bez żadnego sprawdzenia, poinformował nas, że – według słów Donalda Trumpa – USA pomoże Polsce, ale dopiero po wojnie. Od razu podchwyciły to inne media oraz politycy z rządzącej koalicji. Bo niby Nawrocki coś załatwiał, a tu figa z magiem. Szybko okazało się, że dziennikarka zadała prezydentowi USA pytanie o Polskę i Ukrainę. I że Trump odnosił się właśnie do Ukrainy. I tu już następuje szybki proces myślowy, nawet jeśli ktoś nie zna angielskiego. Czy Polska jest w stanie wojny? Hybrydowej – na pewno, ale na cholerę USA ma uruchamiać swoje wojsko, lotnictwo itd. z tego powodu? To już jest rolą – no właśnie – polityków i dziennikarzy, żeby takie „wieści” wiarygodnie przekazywać, a nie Trumpa. No i właśnie ci, którzy siali panikę o rosyjskiej dezinformacji, również – radośnie, bezrefleksyjnie i bez żadnego sprawdzenia – przekazywali ją dalej. Ba, działo się to również po usunięciu tej bzdury przez PAP. Gdzieś tam przeczytali, skopiowali i puścili. Ot, polskie dziennikarstwo i polityka w pigułce. Bo można rykoszetem dowalić Karolowi Nawrockiemu. I to niedługo po tym, jak hurtowo wysyłano posty mówiące o tym, że jakikolwiek obywatel mający wątpliwości co do podanej wersji o dronach, to „ruska onuca”. Ci ludzie, którzy takie racje głosili, potem sami rozpowszechniali nieprawdziwe informacje na temat, chcąc – nie chcąc – bardzo istotnego dla nas sojuszu z USA.. Gdzie wy, obłąkańcy, jesteście i czy na pewno peron wam nie odjechał z pociągu? Ja jestem zwykłą obywatelką – żyję sobie, pracuję, nikomu krzywdy nie robię – i uważam, że największą odpowiedzialność za szerzenie „ruskiej dezinformacji” ponosicie wy, a nie ludzie, którzy się zorientowali, że się ta wasza „oficjalna” wersja nie styka. I którzy mają z tego powodu wątpliwości. I najzwyczajniej nie wierzą. Poszukajcie może tych „ruskich onuc” u siebie na początku. W swoich szeregach, Albo się znajdą, albo jesteście za głupi do sprawowania władzy.

To pisałam ja. Zwykła, szara obywatelka.

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Czytaj dalej