Connect with us

Nawiasem Pisząc

Przywracamy praworządność. Po naszemu!

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

Cóż mogę powiedzieć, dalej jest śmiesznie w związku z nielegalnym przejęciem TVP, bo przecież jak Kali łamać Konstytucja to dobrze (drugi raz posłużę się cytatem Cezarego Krysztopy, bo jest on aż nazbyt trafny). Teraz jesteśmy sterowani, że koniec szczujni TVPiS, teraz telewizja publiczna będzie nam przedstawiała obiektywne informacje, będzie w pełni niezależna, wszyscy będą uśmiechnięci, więc podeptana Konstytucja to chyba nie za bardzo wygórowana cena, jak na takie luksusy, prawda? To, że ktoś próbuje nam to wmówić nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem, ale że są ludzie, którzy autentycznie w to wierzą, jest już sporym zawodem. Nie dostrzegają, że sposób przejęcia tej telewizji został przypadkowo pominięty, dowiedzieliśmy się za to, że w końcu jest rzetelnie i obiektywnie, a pan prowadzący zapowiedział, że nie będzie robił zupy, za to będzie lał wodę. I jednym z pierwszych materiałów, jakie nam zaproponowano, był paździerz o wiatrakach. Zupełnym przypadkiem, niedługo po aferze wiatrakowej. W to jest w stanie uwierzyć tylko skończony idiota. Mogliśmy dowiedzieć się również, że nowy pomysł papieża Franciszka odnośnie związków homoseksualnych jest całkiem spoko i w ogóle nie staje naprzeciw wierze chrześcijańskiej, co tłumaczyła nam panienka z Transfuzji czy jakiejś innej organizacji LGBT. Ah, i bardzo szybko awansowała córka Marka Czyża – z regionalnej przeszła do ogólnokrajowej. Kiedy PiS robił to samo w niektórych państwowych spółkach, pyski darli przez następne kilka tygodni.

TVP z niemieckim przekazem

A ponieważ niezależnym się jest, a nie tylko bywa, to uzurpatorzy przyznali sobie prawo do wyrzucania dziennikarzy i zatrudniania innych, bardziej pasujących. Dlatego już korespondentem z Berlina nie jest już Cezary Gmyz, współpracujący z pismem „Do Rzeczy”, ale pani Magdalena Gwóźdź – Pallokat, która pracuje dla niemieckiego medium, Deutsche Walle. Które jest finansowane przez niemiecki rząd. A jaką linię narracyjną prowadzą? A to łatwo sprawdzić, możecie sobie wpisać w fejsbukową wyszukiwarkę hasło „DW Polska”. Z pamięci mogę Wam jednak przytoczyć dwie sytuacje. W pierwszej informowano nas, że Unia Europejska jest bardzo zaniepokojona skalą antysemityzmu w Polsce. Miało to miejsce po incydencie, którego głównym sprawcą był Grzegorz Braun. Dostrzegacie paradoks? Niemieckie media, finansowane przez ichniejszy rząd, wyraża niepokój, że w Polsce jest taki olbrzymi antysemityzm? I jeszcze, palcami jakichś polskojęzycznych gamoni, każe nam, Polakom, się wstydzić. Mamy się wstydzić, przepraszać i bić czołem o ziemię, bo NIEMCY są zmartwieni naszym antysemityzmem. A druga taka sytuacja? Ano, opisano, jakie to szczęście spotkało całą Europę, że Niemcy odbito z łap nazistów. To już jest taka typowa ich gadka. I możemy dyskutować, dlaczego akurat ci naziści (jak rozumiem przybysze z kosmosu) upatrzyli sobie Niemcy, jako kraj, w których ich chora ideologia najlepiej się rozwinie? Jakim cudem wszyscy ci naziści mówili po niemiecku? Czemu nosili niemieckie mundury? I czy to nie jest dziwne, że przejęli Niemcy tuż po demokratycznych wyborach, w których głosowali przecież niemieccy obywatele, a nie kosmici z planety Nazi? Możemy, ale szkoda czasu. Głową muru nie przebijesz. A to jest nie tyle mur, ile kompletna betonoza. Betonu też nie przebijesz. Zwłaszcza tego zaschniętego.

Na straży moralności znów stanie słynny Ośrodek…

Tutaj mamy pierwszy dowód na ich niezależność. A drugi? Do łask wrócił Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Zaproszono tam członkiszcze tego ośrodka i przy okazji eksperta. Nowe TVP gościło prezesa OMZRiK, Konrada Dulkowskiego. Pojawił się tam i wyjaśnił, dlaczego Jan Pietrzak i Marek Król (który też pozwolił sobie na niewybredny komentarz dotyczący uchodźców i też w stacji TV Republika) powinni się wstydzić, dlaczego pozwy poszły, albo pójdą, dlaczego to jest skandal i z jakiego powodu jego małe, lewicowe serduszko mu pęka. Pan Konrad, poza występami w TVP, chwali się również swoimi długimi rozmowami z Rafałem Gawłem, który osobiście pofatygować się do telewizji, żeby wyjaśnić, czemu Polacy są wredni, nie może, bo ciąży nad nim prawomocny wyrok. Dlatego swoje mądre wnioski przesyła nam z Norwegii. Co robił jego Ośrodek, kiedy Tomasz Lis pisał o komorze dla Dudy i Kaczyńskiego, albo kiedy Donald Tusk dedykował prezydentowi RP wiersz Czesława Miłosza: Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy, i sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta? Tak, dokładnie takie słowa skierował wtedy jeszcze kandydat na premiera w stronę głowy naszego państwa. Ale jak tu się zajmować takimi tekstami, wszak herr Tusk krzewi miłość do poezji w narodzie, a że przy okazji napomknął Andrzejowi Dudzie, że w sumie to fajnie by było, jakby go powiesili, to bez przesady, nie czepiajmy się szczegółów. A teraz przypomnijcie sobie, jaki wrzask podnosił się za każdym razem, kiedy na Marszu Niepodległości parę osób krzyknęło: A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści. I jedno, i drugie można zinterpretować tylko w jeden sposób. No, ale wiadomo, Tusk to człowiek wybitny, więc posługuje się sztuką i poezją naszego noblisty, prawacy to zwykły plebs, więc krzyczą prostackie hasła. Konstytucja, co prawda, jeszcze nie zakazała być prostakiem, ale kto by się nią przejmował dzisiaj? Pewnie niewielu, ale do tego przejdziemy w dalszej części tekstu.

Ta nieznośna TV Republika…

Myślę, że warto dalej poruszyć temat TV Republiki oraz tego, jak bardzo ona naszej nowej władzy nie pasuje. Już sam fakt, że wobec całej telewizji toczy się postępowanie, bo ich gość palnął w programie na żywo jakąś gafę może o tym świadczyć. Jestem prawnym laikiem, więc nie wiem, ale wydaje mi się, że może być ciężko w ten sposób upierdzielić całą prywatną telewizję, ale jak się nie da w ten sposób, to trzeba próbować inaczej. Do skutku. I czego się ostatnio dowiadujemy? Że coraz więcej dużych firm, działających w Polsce, wypowiada współpracę reklamową z TV Republiką. A wiadomo, że telewizja, zwłaszcza prywatna, utrzymuje się głównie z reklam. Jakie to firmy? Między innymi Ikea, mBank, Media Expert. Ahamed Pharma, OtoDom, Pyszne.pl, Żabka, Provident, Tarczyński. Swoją listę opublikowała na swoim TT/X Klaudia Jachira – znalazły się na niej takie firmy jak Skoda, AliorBank czy Carrefour. Poślica dopisała tam hasło: „Warto być przyzwoitym”. I ja się zgadzam – warto. Dlatego będę omijać te firmy szerokim łukiem. Chciałam jednak podkreślić jedną rzecz. Republika miała od początku jasną linię narracyjną – była od zawsze telewizją prawicową, konserwatywną, krytyczną wobec PO i lewicy. I do tej pory to wymienionym firmom nie przeszkadzało. A teraz, nagle, wszyscy są święcie oburzeni. I teraz – może się mylę – ale pokażcie mi firmę, która byłaby niezadowolona, że medium, w którym się reklamuje, ma coraz więcej odbiorców? Przecież teoretycznie jest to dla nich nadzieja na zdobycie kolejnych klientów. I tak, lekką ręką, po prostu z tego zrezygnowali? I to z powodów MORALNYCH? Proszę mnie nie rozśmieszać. Wiadomo przecież, że politycy absolutnie nie mają żadnych kontaktów w największych światowych firmach (nigdy, przenigdy, w żadnym wypadku!), więc absolutnie żadne polecenie nie mogło tutaj paść, w życiu. Firmy wycofają reklamy, a zleceniodawcy już się postarają, żeby im te straty wynagrodzić. Nie uwierzę w przypadek. Tusk nie docenił małej, prywatnej telewizji (wystarczy porównać sobie, jak wygląda siedziba TVP czy TVN, a jak TV Republiki – różnica jest kolosalna), a teraz ta telewizja przejmuje wszystkich widzów TVP (którzy mieli za zadanie grzecznie przyjąć gwałtowną zmianę linii narracyjnej i oglądać dalej, mimo że media-workerzy serwują im ideologię kompletnie oddaloną od ich własnej), rośnie w sile i może się okazać, że ta druga, nietuskowa prawda będzie do ludzi docierała inną drogą. Trzeba coś z tym zrobić. I robią. Nie da rady prokuraturą, to postaramy się, żebyście zbankrutowali.

Praworządność po naszemu!

Swoją drogą naprawdę zastanawiam się nad sposobem myślenia j***ćpisów. Przecież muszą do nich dochodzić głosy, że ta ich upragniona władza Konstytucji potrzebuje co najwyżej do podcierania sobie tyłków. Szymuś już łez nie wylewa, koszulki można schować w szufladach albo sprzedać, ogólnie łamana jest bardziej jawnie, niż za rządów PiS, ale za to w słusznej mierze, więc nic nie szkodzi. Naprawdę nie wiem, jak oni są w stanie wyjaśnić słowa: Pachnie stanem wojennym, ale lepszy krzyk pięćdziesięciu osób, niż dowód na bezsilność władzy. To zdanie miało rzekomo paść w grupie utworzonej na jednym z komunikatorów o nazwie „Wejście”, gdzie członkowie mieli uzgadniać między sobą plany przejęcia mediów publicznych. Sprawę ujawnił Marcin Dobski. Wszystko spoko? To idźmy dalej. Adam Bodnar miał powiedzieć: Przywracamy konstytucyjność ( 🤣 – przyp. M) i szukamy jakiejś podstawy prawnej, żeby to zrobić. Oni dopiero szukają. Bo nie mają pojęcia, czy i gdzie wcześniej zostało złamane prawo. Mnie się to kojarzy ze słynnym: Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie. Przykro, że takie praktyki zamierza stosować były rzecznik praw obywatelskich. Nikomu nie zapaliła się czerwona lampka, kiedy Donald Tusk wprost powiedział, że praworządne jest to, co my uważamy za praworządne. Nie Konstytucja, nie Kodeks Karny – oni. Koniec, kropka. W ogóle nie widać tutaj dyktatorskich zapędów, prawda? I już mamy podstawę do działania dla pani Katarzyny Kotuli, która ma nadzieję niedługo skazywać wszystkie osoby, które ośmielą się mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do organizacji LGBT. Już rączki zaciera. Oni postanowili, że praworządnością jest to, co sami sobie wymyślili i nie zaczynaj nawet dyskusji, homofobie ty, jeden, wstrętny. A co z przekonaniem Wojciecha Sadurskiego, że Konstytucja jest pułapką, którą PiS zastawia na demokrację? Hmmm, ale czy tego samego nie robiła ówczesna opozycja przez ostatnie osiem lat? Konstytucja stała się dla nich hasłem – wytrychem. I nieważne, że bardzo często racji nie mieli – choćby w przypadku aborcji i wyroku Trybunału Konstytucyjnego – bo kto komu zabroni płakać i krzyczeć? Ale kiedy druga strona robi dokładnie to samo, bo okazuje się, że Tusk zamierza dopiero nauczyć „siusiumajtków” z PiSu, jak można skutecznie, szybko, łatwo i przyjemnie łamać prawo, to Konstytucja jest pułapką zastawioną na demokrację.

A demokrację to mamy jak w banku, od kiedy tylko Tusk dobrał się do władzy. Należy tylko ignorować wspomniane przeze mnie cytaty, zgadzać się ze wszystkim, co mówi i robi władza i nigdy nie dopuszczać do samodzielnego myślenia. Jeśli jakaś wątpliwość przejdzie tylko przez Wasze głowy – pozbądźcie się jej natychmiast! W wolnej Polsce myślenie jest zabronione!

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Nawiasem Pisząc

Polowanie

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

Wygląda na to, że Tuskowi znudziło się już łowienie płotek i poluje na grube ryby. Trudno się dziwić, bo jak na razie to całe rozliczanie PiS-u wychodzi im trochę jak krew z nosa. Zamykają w aresztach kogo popadnie, potem dopiero szukają podstaw prawnych, a jak nie znajdują, to trzymają w areszcie mimo wszystko, bo może akurat ktoś „pęknie”. Na nic się to jednak nie zdało, bo albo interweniowała Unia Europejska, albo za aresztowanych zostały wpłacone poręczenia majątkowe. Wyborcy KO na początku z entuzjazmem przyjmowali kolejne przykłady łamania prawa w słusznym celu ośmiogwiazdkowania PiS-u, ale został on już chyba trochę przygaszony, bo do tej pory nie udało się wsadzić za kratki największych „złoli” Prawa i Sprawiedliwości, czyli Kaczyńskiego i Ziobry. A przecież zaczyna się kampania prezydencka, trzeba wspierać Trzaskowskiego, bo nowy rząd przebiera aż nogami z niecierpliwości, żeby przejąć pełnię władzy.

Po co komu dowody?

Dlatego też rząd zdecydował się odebrać immunitet jednemu i drugiemu. I obie te sprawy wyglądają… bardzo wątpliwie. Zacznijmy od Zbigniewa Ziobry. Trochę się za tym człowiekiem ciągnie i wcale nie wykluczam, że coś może być na rzeczy i być może były minister sprawiedliwości faktycznie powinien zostać ukarany. Zastanawia mnie inna sprawa, bo z tego co pamiętam, ta śmieszna komisja śledcza ds. Pegasusa niczego mu nie udowodniła. Ogólnie mam wrażenie, że posłowie PiS przychodzą na te komisje głównie dla beki, bo członkowie tych komisji są absolutnie nieprzygotowani – i tutaj mam na myśli absolutnie każdą komisję, bo każda okazywała się potem komedią omyłek. Tak między innymi KO zagospodarowało nasze pieniądze, a trzeba przyznać, że gospodarują nimi na potężną skalę, bo przecież niedawno uchwalili budżet z rekordowym, bo prawie 300 miliardowym zadłużeniem. Już się jednak zdążyliśmy dowiedzieć, że to nie ich wina, tylko PiS (tak zresztą tłumaczą każde swoje niepowodzenie), więc tematu, jak rozumiem, nie ma. Wracając jednak do sprawy Ziobry, to pamiętamy wszyscy, że ABW przeszukało mu mieszkanie, wypatrując jakichś tam brudów. Nie wiem, czy i co znaleźli, ale mam poważne wątpliwości co do legalności tego rodzaju przeszukiwań, ponieważ Zbigniewa Ziobry nie było nawet na miejscu. Nie jestem prawnikiem, nie znam się, ale i tak się wypowiem ( 😉 ). Na zdrowy, chłopski rozum wydaje mi się, że właściciel przeszukiwanego domu powinien być na miejscu, bo przecież istnieje możliwość podrzucenia mu czegoś podczas jego nieobecności. Znalazłam nawet potwierdzenie moich domniemywań, bo jest jasno wskazane, że nawet jeśli właściciel z różnych względów nie może uczestniczyć w przeszukiwaniu należy przywołać przynajmniej jednego dorosłego domownika lub sąsiada. Z tego co pamiętam, nic takiego nie miało miejsca, a zatem całe to przeszukanie należałoby uznać za nielegalne, obojętnie czego by tam nie znaleźli. Pomijam już tutaj, oczywiście, jakiekolwiek poczucie przyzwoitości, bo pamiętamy chyba, czym była spowodowana nieobecność Zbigniewa Ziobry na przesłuchaniach komisji oraz podczas przeszukiwania.

Terminator Kaczyński?

Odnoszę jednak wrażenie, że sprawa z Jarosławem Kaczyńskim to jeszcze większa hucpa – na siłę rozdmuchiwana. Prezes PiS-u w każdy miesiąc, dziesiątego, przychodzi złożyć wieniec pod pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. I za każdym razem przychodzi tam grupa obłąkanych nienawistników (przepraszam, ale nie znajduję słów, żeby tych ludzi inaczej nazwać), którzy mu w tym przeszkadzają. Jednym z nich jest Zbigniew Komosa, który złożył pod pomnikiem wieniec z napisem sugerującym, że ś.p. Lech Kaczyński jest winny spowodowania śmierci wszystkich pasażerów oraz załogi Tupolewa. Dokładna treść tego wpisu brzmi: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”, a pod spodem zamieszczono również dopisek: „Stop kreowaniu fałszywych bohaterów” (Nie mogę wyjść z podziwu, jak tacy ludzie potrafią tak łatwo narzucić swoje zdanie innym – mieliśmy „Marsz kobiet”, mimo że nie wszystkie kobiety go popierały; teraz mamy „Naród Polski”, do którego, zdaje się, należę, a jednak nie po drodze mi z taką treścią). Trudno zatem się dziwić reakcji jego brata, który zdecydował się tabliczkę z niesprawiedliwym, w jego opinii, napisem usunąć. Później pojawiła się informacja, że Jarosław Kaczyński miał uderzyć Komosę za obrażanie pamięci jego brata. Na początku nie dowierzałam, że coś takiego mogło mieć miejsce, bo jednak antypisowski aktywista (cały jego aktywizm w zasadzie ogranicza się do nie lubienia PiS-u) jest od niego sporo wyższy. Wychodziłam z niesłusznego, jak się okazało, założenia, że KO wziął za pewnik zeznania człowieka, który słynie z nienawiści do prezesa PiS-u (na swoje usprawiedliwienie dodam, że to do nich bardzo podobne), a który, nie wiedzieć czemu, zdecydował się opowiedzieć o tym dopiero niedawno. Nie chciało mi się wierzyć, żeby ten facet czekał tak długo, skoro trafiła mu się taka okazja, żeby jeszcze bardziej w Kaczyńskiego uderzyć. Nie mogła się wręcz zmarnować. W dalszym ciągu zastanawiam się, dlaczego ta sprawa wyciekła dopiero teraz, ale trafiłam już na nagranie pokazujące całe zajście. Cała sytuacja wyglądała tak, że Zbigniew Komosa stał z mikrofonem w ręku i domagał się przeprosin; Kaczyński próbował mu ten mikrofon zabrać, ale ze względu na grupę obrońców pana Komosy nie udało mu się to. I wtedy faktycznie się na pana Komosę zamachnął, jednak mam spore wątpliwości, czy w ogóle go trafił – jeżeli tak, to ledwie go dotknął. Nie mam co do tego całkowitej pewności, bo nagranie jest w słabej jakości, ale dla KO był to wystarczający powód, żeby odebrać prezesowi immunitet poselski. Naprawdę, podziwiam spostrzegawczość.

„W ryj dać, mogę dać”

Oczywiście KO postanowiło przekuć całą tę sytuację w swój wyborczy „argument”. Prezes Kaczyński stosuje przemoc! Prezes Kaczyński uderzył polskiego obywatela! Prezes Kaczyński przejawia agresję wobec zwykłych ludzi, którzy się z nim nie zgadzają! Prezes Kaczyński tłumi protesty! On sam, jeden! Troszkę mi się to kłóci z wizerunkiem polityka, który do tej pory budowały media. Bo przecież to taki nieporadny, zagubiony dziadzio jest. Nic nie zrobi bez ochrony. Nie ma rodziny, konta w banku, ani prawa jazdy. I jak taki człowiek ma rządzić całym krajem, przecież on sam sobie zakupów zrobić nie potrafi! Ale już zostawmy ten brak konsekwencji, bo akurat w ekipie Donalda Tuska nie jest to nic nowego, bo chciałabym podejść do tego tematu z ludzkiego punktu widzenia. Szczerze pisząc, gdyby ktoś starał się na każdym kroku obrazić nieżyjącego członka mojej rodziny, to też bym się zdenerwowała. Mocno bym się zdenerwowała, bo pewnych rzeczy przyzwoici ludzie po prostu nie robią. Widocznie pan Komosa do nich nie należy. Nie wiem, czy uciekałabym się aż do próby uderzenia mężczyzny dużo wyższego ode mnie (zwłaszcza że ze względu na dystrofię mięśniową do najsilniejszych kobiet świata zdecydowanie nie należę), ale na pewno bym zareagowała. I, jasna sprawa, komu jak komu, ale posłowi Sejmu RP bardzo mocno nie wypada w taki sposób reagować, mimo wszystko. W dużym jednak stopniu rozumiem jego reakcję, bo jego nieżyjący brat nie może się już obronić, a ilość godzących w jego imię artykułów, która wylała się po 10 kwietnia 2010 roku jest przeogromna. Warto wspomnieć, że obrywa się też córce byłego prezydenta Polski, Marcie Kaczyńskiej, która przecież nie angażuje się politycznie, ale obrywa rykoszetem. Doskonale zdaję sobie sprawę, czego konkretnie czepiają się przeciwnicy PiS-u, ale jednak należy pamiętać chyba o tym, że to jest jej życie, jej sprawa i jej wybory. Ta kobieta nie biega teraz po mediach i nie opowiada, że rodzina i wierność jest najważniejsza, tak jak Dominika Chorosińska. Dlatego nie do końca jest dla mnie zrozumiały fakt, że córce Lecha i Marii Kaczyńskich obrywa się tak bardzo, skoro ani nie moralizuje, ani nie politykuje. W każdym razie w związku z tą sytuacją oberwało się również Sławomirowi Mentzenowi, który ze stoickim spokojem stwierdził, że „mężczyzna musi czasem dać w mordę”. Ponieważ OFICJALNIE POPIERA PRZEMOC. Cóż, ja się z nim zgadzam. Ogólnie, owszem, nie popieram przemocy i uważam, że zdecydowanie większość spraw da radę rozwiązać bez rękoczynów, ale czasami trzeba po prostu stanąć w obronie rodziny. Pisałam zresztą już podobny tekst po tym, jak Will Smith uderzył Chrisa Rocka, bo ten ośmielił się na niestosowne żarty wobec jego partnerki.

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Czytaj dalej

Nawiasem Pisząc

Kontrowersje wokół wywiadu

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

Kwik lewactwa, że właściciel i twórca kanału internetowego zaprasza do tego kanału, kogo sam chce zaprosić jest niewiarygodny. Ja rozumiem, że Janusz Waluś może być uznawany za kontrowersyjną postać, ale naprawdę, żeby się aż tak oburzać i lamentować, trzeba chyba kompletnie nie wiedzieć, kim był człowiek, którego zabił. A był mordercą, terrorystą i komunistą, który zabijałby dalej, gdyby nie został powstrzymany przez naszego rodaka. To raz. A dwa – polskie (zresztą nie tylko) media promują już najgorszy rodzaj ludzi, łącznie z sutenerką odpowiedzialną za handel ludźmi i gwałty na kobietach. I to nie promują w ten sposób, że zapraszają je do programu, żeby zrobić z nimi wywiad i zapytać się, czemu robili to, co robili. Promują ich w tandetnych programach, gdzie usiłuje się lansować ludzi na gwiazdy. I to jest doprawdy szczyt obłudy, bo jestem przekonana, że Waluś nie będzie u Stanowskiego tańczył, śpiewał, ani pajacował, tylko dokładnie wyjaśni swoje motywy. Być może tak klarownie, że nawet głupi by zrozumiał, czego, jak się domyślam, najbardziej obawiają się niektórzy ludzie ze środowiska medialnego.

Kim był Chris Hani?

Tak więc celem sprostowania – zamordowany przez Walusia Chris był członkiem organizacji Umkhonto we Sizwe. Była to organizacja paramilitarna i terrorystyczna. Mieli na koncie kilka zamachów, w tym ataki na infrastrukturę i obiekty wojskowe oraz policyjne. Organizowali również zamachy bombowe, w których ginęli cywile, przeprowadzali również bezpośrednie ataki na ludzi związanych z ich przeciwnikami politycznymi. Choćby w 1983 w wyniku zamachu przeprowadzonego przez członków tej organizacji zginęło 17 osób. W 1985 przeprowadzili zamach na stację kolejową w Durbanu, w wyniku której poniosły śmierć kolejne osoby. Chris Hani był zaangażowany w działalność zbrojną tej organizacji. W pewnym momencie Hani zdobył na tyle dużą popularność, że miał duże szanse na objęcie fotelu prezydenta, tym bardziej, że Nelson Mandela zapowiedział, że będzie prezydentem tylko przez jedną kadencję. Być może właśnie ten fakt był bezpośrednim powodem, dla którego Waluś zdecydował się na ten krok. Uprzedzając pytania: nie, nie uważam, żeby strzelanie do ludzi na ulicy było najlepszym sposobem na rozwiązywanie sporów politycznych, ale wydaje mi się, że aby móc dokładnie ocenić zbrodnię Walusia, należałoby również poznać działalność człowieka, którego zabił. Tymczasem media przedstawiają to tak, że Polak zabił Haniego, tylko dlatego, że był czarny. Nie, zabił go dlatego, że był komunistą i terrorystą. Tymczasem w Internecie ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje o zbrodniczych działaniach organizacji Umkhonto we Sizwe i samego Haniego. Przeciwnie, ich działalność się relatywizuje, bo przecież walczyli z aparthaidem. Z kolei Waluś jest dosłownie wszędzie piętnowany jako rasista i terrorysta właśnie. Bardzo podobna sytuacja do tej z George’em Floydem i Derekiem Chauvinem – wszyscy dokładnie wiedzieli, że udusił Floyda celowo, bo był rasistą, mimo że nie ma na to żadnych dowodów. Nie ma rownież dowodów, że zrobił to umyślnie, mimo to przyklepali mu chyba najwyższy możliwy wyrok.

Podwójna moralność pani Wielowieyskiej

Jedną z osób, które oburzyły się na Stanowskiego była Dominika Wielowieyska, która napisała na swoim Twixie chyba najgłupszy komentarz, jaki tylko mogła wymyślić: Wywiad z mordercami ks. Popiełuszki byłby bardzo ciekawy. #gorzkaironia. Znaczy, ja bardzo przepraszam, ale chyba jest różnica między księdzem, który pokojowo, za pomocą siły słowa walczył z komunizmem, a facetem, który brał udział w zamachach terrorystycznych. Jest również różnica w sposobie, w jaki obaj zginęli. Jerzy Popiełuszko był przez wiele dni katowany i torturowany, Hani dostał po prostu kulkę w łeb. I znowu – nie usprawiedliwiam, ale gdybyśmy mogli wybrać sobie okoliczności, w których stracilibyśmy życie, jestem niemal przekonana, że każdy z nas wybrałby opcję numer dwa. I ja naprawdę rozumiem, że środowisku pani Wielowieyskiej bliżej jest do Haniego, niż do Popiełuszki, ale mogliby chociaż zachowywać pozory. Jednak wpis pani Dominiki był głupi nie tylko z tego powodu. Był głupi również dlatego, że ta sama Wyborcza wybielała generała Jaruzelskiego: „To był całkiem dobry generał. Dlaczego zapomnieliśmy o Jaruzelskim?”, nie przeszkadzał im również wywiad z Alim Agcą, ani fakt, że mieli w swoich szeregach chociażby Lesława Maleszkę, który bezwstydnie donosił do SB na swoich „przyjaciół”, w wyniku czego jeden z nich, Stanisław Pyjas, został przez służby komunistyczne zamordowany. Za to przełożony pani Dominiki kumplował się z Urbanem (który według wielu przyczynił się do śmierci księdza Jerzego) oraz Jaruzelskim, ale o tym też cicho sza. Różnica jest taka, że Waluś odbył swoją karę, wspomniani wyżej panowie niekoniecznie. Aha, a wywiad z Grzegorzem Piotrowskim faktycznie się pojawił i to w formie książki. Przeprowadził go Tadeusz Fredro-Boniecki, który był związany z Gazetą Wyborczą. Książka nazywa się: „Zwycięstwo księdza Jerzego. Rozmowy z Grzegorzem Piotrowskim”. I, oczywiście, tytuł książki wskazuje na to, że autor trzymał stronę księdza Jerzego Popiełuszki, ale przecież pani Wielowieyska nie wie jeszcze, jak będzie przebiegała rozmowa Stanowskiego z Walusiem? Czy wie?

Cóż, a ja wywiad z Januszem Walusiem chętnie obejrzę, bo ciekawa jestem punktu widzenia tego człowieka. Chyba że faktycznie w programie Stanowskiego będzie tańczył, śpiewał i pajacował, wtedy wyłączę.

M.

Czytaj dalej

Nawiasem Pisząc

Powiew demokracji

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

Ciężko ocenić, który kandydat na kandydata z KO jest gorszy, chociaż i tak zdziwiona jestem, że Tusk pozwolił się swoim posłom pobawić w jakieś wybory, a nie wystawił po prostu swojego kandydata. Powiew demokracji. Ciekawa jestem, czy im wcześniej delikatnie zasugerował na kogo głosować. Te ich prawybory, co prawda, mają być anonimowe, ale kto ich tam wie. W każdym razie, którykolwiek z nich wygra (Trzaskowski ma większe szanse według sondaży, ale to Sikorski jest zaufanym człowiekiem Tuska), mam nadzieję, że PiS wystawi naprawdę mocnego kandydata.

Polityczna wydmuszka

Bo wyobraźcie sobie, co zrobiłby z Polską Trzaskowski, wielki entuzjasta Zielonego Ładu. Wszystkie te chore unijne przepisy akceptowałby bez czytania, podobnie jak z tym, co podsunie mu Donald Tusk ma się rozumieć. Zaakceptowałby wszystkie chore pomysły, które udałoby się przepchnąć lewicy, w tym małżeństwa jednopłciowe i aborcję, chociaż na te akurat mają niewielkie szanse, dzięki Bogu. A poza tym ta jego niekończąca się błazenada, zwłaszcza podczas kampanii. Wyobrażacie sobie, że ktoś mógłby nas reprezentować facet, który zaklejał ludziom szybę w drzwiach? I na dodatek do tej pory nie rozumie, czemu to było zabawne?

Niebezpieczny szaleniec

Sikorski z kolei? Idiotyczne albo agresywne wpisy na Twitterze, brak szacunku do jakichkolwiek oponentów politycznych (chociaż patrząc na to, jak potrafi się zachowywać, odnoszę wrażenie, że on nie ma szacunku do nikogo, również do siebie), chamskie odzywki. Taki ktoś ma pełnić rolę Prezydenta Polski, która jest funkcją, było – nie było, reprezentacyjną?! I ten jego żenujący wpis na Twixie, w którym dziękował USA za wysodzenie Nord-Stream, a który potem oczywiście wykorzystała rosyjska propaganda. Ale przede wszystkim to jest człowiek, który własną pychą, atakami szału, agresją i przede wszystkim głupotą jest w stanie wciągnąć nas do wojny. Na przykład ostatnio domagał się, żeby Polska i inne kraje graniczące z Ukrainą zestrzeliwały rosyjskie rakiety znad terytorium ukraińskiego.

Ten szaleniec jest niebezpieczny.

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Czytaj dalej