Connect with us

Żelazna Logika

TO NIE JEST ARTYKUŁ O ABORCJI. „Jestem za wolnością wyboru. Wszyscy mają robić to, czego chcę.”

Avatar photo

Opublikowano

on

Sąd Najwyższy USA zadecydował, że o prawie do aborcji będą decydować poszczególne stany.

Jak zaznaczyliśmy w tytule, to nie jest tekst o aborcji. To jest tekst o wolności wyboru. Tylko o tym i o niczym innym.

Bo dokładnie do tego sprowadza się najnowszy wyrok. Do prawa wyboru. Nie ma nic o zakazie aborcji, jest zniesienie legalnej aborcji na poziomie federalnym (ogólnokrajowym) i przekazanie prawa poszczególnym stanom. Tylko tyle się zmieniło.

Znając różnice światopoglądowe pomiędzy południem z Teksasem, Alabamą czy Karoliną Południową, a Kalifornią i Nowym Jorkiem , wydawać by się mogło, że to dobrze iż o prawie decydować będą ludzie, żyjący na danym obszarze. Mówiąc wprost – prawo będzie bliżej ludzi. Teksańczycy będą decydować o tym jak jest u nich, a Kalifornijczycy o tym, jak jest u nich. Niestety, nic bardziej mylnego.

Prawo federalne a stanowe

W USA mamy 50 stanów oraz Dystrykt Kolumbia (z miastem Waszyngton) czyli można w uproszczeniu przyjąć, że mamy 51 regionów z odrębnymi regulacjami stanowymi i wspólnymi federalnymi. Każdy stan ma swoją konstytucję, władze, sądy. Wiele praw wywodzi się z tego, czyją kolonią był dany stan i tak, np. Luizjana ma spore wpływy prawodawstwa francuskiego, Arizona czy Nevada – meksykańskiego, a Portoryko – hiszpańskiego.

Każdy stan ma też swój własny Stanowy Sąd Najwyższy, który rozstrzyga o większości sporów prawnych. Jego decyzje można dopiero skarżyć do Sądu Najwyższego, który wówczas ustanawia czy sprawa leży w materii federalnej czy też lokalnej, stanowej. W efekcie, stany same ustalają np. niektóre podatki czy też przepisy drogowe. Odrębne są też regulacje, co do prawa do posiadania broni, prostytucji czy legalnej marihuany.

źródło: https://www.littletownshoes.com/2020/05/07/prawo-stanowe-a-prawo-federalne/

I tutaj dochodzimy do sedna wczorajszego wyroku Sądu Najwyższego, który uznał, że prawo do aborcji powinno podlegać pod prawo stanowe, a nie jak dotychczas, pod prawo federalne.

27 z 51 to większość?

W tym miejscu warto zadać sobie pytanie, ile stanów chciałoby mieć inne regulacje w jakiejś kwestii niż cała reszta kraju. I jeśli takich stanów jest większość, dać im po prostu taką możliwość aby same o sobie stanowiły.

Center for Reproductive Rights, organizacja walcząca o prawo do aborcji, opublikowało taką grafikę:

Bordowy – aborcja nielegalna
Czerwony – stan „wrogi” aborcji (prawdopodobnie zostanie ograniczona lub skrócona ilość tygodni, do których można jej dokonywać)
Pomarańczowy – nie wiadomo jak zareaguje stan na nowe przepisy
Żółty i niebieski – aborcja legalna lub „zabezpieczona prawnie”

Z grafiki wynika, że na ten moment, 27 stanów zakaże lub ograniczy dostęp do aborcji (wobec aktualnie obowiązujących przepisów), a być może zrobi to 5 kolejnych.

Zatem co najmniej 27 stanów, a maksymalnie 32 stany, spośród wszystkich 51, chcą innych przepisów niż obecne.
A o ile dobrze pamiętamy, 27 z 51 to chyba większość?
Zaś wola większości, to zdaje się jest demokracja?
I wolny wybór dla 27 stanów z 51 to chyba lepsze rozwiązanie, niż decydowanie przez 19 stanów, za całą 51?

A przede wszystkim. Co to obchodzi ludzi z San Francisco, Manhattanu i Seattle, co z aborcją zrobią teksascy kowboje, soccer-mamuśki z Alabamy i farmerzy z Kentucky? Nie zostawiacie im możliwości do „prawa wyboru”, o które tak walczycie?
Są za „wolnością wyboru”, więc wszystkie 51 stanów, ma robić tak, jak chcą, choć większość z nich, chce inaczej?

A co to oznacza dla Polski?

Ta sprawa jest o tyle istotna dla nas, że powstanie tzw. superpaństwa UE jest marzeniem wielu polityków w Brukseli i konsekwentnie, do tego zmierzają. A wtedy decyzje na wiele tematów, zapadać będą na takiej samej zasadzie jak w USA, gdzie prawo unijne, będzie nadrzędne nad prawem lokalnym, w tym polskim. Bez prawa weta. I mieszkańcy Paryża, Lizbony i Kopenhagi, będą decydować o tym jak się żyje w Mławie, Warszawie, Ostrawie i Bratysławie, w Białymstoku i Sanoku.

A czy to będzie dobre dla nas? To już sami musicie sobie odpowiedzieć.

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Czytaj dalej

Żelazna Logika

Nie idź na wybory! Apel frekwencyjny

Avatar photo

Opublikowano

on

Nie idź na wybory czyli nasz apel o frekwencję i świadome głosowanie.

❌ Jeśli głosujesz na kogoś, tylko dlatego bo go lubisz (albo nie lubisz jego przeciwnika) i to jest jedyny powód – nie idź na wybory

❌ Jeśli głosujesz na kogoś bo miał fajny czy bekowy spot wyborczy – nie idź na wybory

❌ Jeśli nie potrafisz wymienić choćby trzech punktów z jego programu – nie idź na wybory

❌ Jeśli głosujesz na kogoś bo ma zdjęcie z liderem partii – nie idź na wybory

❌ Jeśli głosujesz na kogoś bo poparł go aktor, muzyk czy modelka – nie idź na wybory.
Nigdy w życiu‼️‼️‼️‼️

❌ Jeśli głosujesz na kogoś bo kręcił fajne afery w Sejmie – nie idź na wybory

❌ Jeśli głosujesz na kogoś, bo ktoś Ci powiedział, że „on wygrał debatę” – nie idź na wybory. Debaty nie są do wygrywania i pyskówek. Powinny być do przedstawienia swojego pomysłu na Polskę i oferty dla Ciebie

❌ Jeśli głosujesz na kogoś, a nie wiesz co on do tej pory robił w Sejmie czy Europarlamencie, nie znasz ani jednego jego głosowania czy inicjatywy – nie idź na wybory

❌ Jeśli uważasz że polityka to „jebać, wypierdalać” i tym podobne – nie idź na wybory

❌ Jeśli głosujesz na szyld partyjny, a nie konkretne nazwisko – nie idź na wybory

❌ Jeśli nie potrafisz podać choć dwóch powodów, dlaczego wybrałeś tego człowieka, co on Twoim zdaniem będzie robił w Sejmie, na czym się zna i CO ZROBI DLA CIEBIE KONKRETNIE – nie idź na wybory

❌ Powtórzmy, jeśli nie wiesz co on zrobi dla Ciebie – nie idź na wybory

✅ Jeśli jeszcze nie wiesz na kogo głosować, zadaj sobie to minimum wysiłku i dowiedz się czegoś o kandydatach i ich postulatach. Oni są przedłużeniem Ciebie.

Ty jesteś głową, a oni Twoją ręką. Wyobrażasz sobie, że nie wiesz co robi Twoja ręka? Wyobrażasz sobie, że powierzasz komuś działanie w Twoim imieniu i nie wiesz kto to jest i co zamierza zrobić? Dowiedz się kto to jest, co zrobił do tej pory (albo czego nie zrobił), co zamierza zrobić i czy jest to zbieżne z Twoimi oczekiwaniami. Tyle wystarczy.

Na wybór butów czy nowej pralki, poświęcasz pewnie co najmniej kilkanaście minut, jeśli nie ponad godzinę. Posłowie to będą Twoi przedstawiciele przez następne cztery lata i warto poświęcić zastanowieniu się, kto nim będzie, przynajmniej przez te kilkanaście minut. Bo od tego wiele zależy.

Głosuj świadomie.

To będzie dobre dla Ciebie i Twoich bliskich.

Czytaj dalej

Żelazna Logika

O czym tak naprawdę są te wybory?

Avatar photo

Opublikowano

on

No więc, o coś zupełnie innego, niż się wszystkim wydaje. Ale po kolei.

Wielu ludzi ma gotową odpowiedź na tak postawione pytanie. Pewnie każdy inną. Opozycja będzie mówić, że „o demokrację„, lewica że o prawa mniejszości, partia rządząca odpowiada, że o bezpieczeństwo, a zwolennicy Konfederacji, że o gospodarkę i wolny rynek.

Czy Polska będzie decydować o sprawach Polski?

Wszystkie odpowiedzi mają jeden wspólny mianownik. Polski rząd decyduje o tym, jak wygląda Polska. I o tym właśnie są te wybory. O kompetencjach polskiego rządu, do… rządzenia Polską.

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski zamieścił w sieci streszczenie reformy traktatów, planowanej przez Komisję Europejską

https://twitter.com/JSaryuszWolski/status/1702024868034691183

Cytujemy za panem Jackiem, listę zmian:

Raport proponuje:

– radykalną centralizację UE, przez przekształcenie jej de facto w scentralizowane oligarchiczne europejskie super-państwo, umykające demokratycznej kontroli

– znaczące osłabienie Państw Członkowskich przez redukcję i przejęcie ich kompetencji – generalną eliminację zasady jednomyślności [veta] w głosowaniu w Radzie UE w 65 obszarach

masowy transfer kompetencji z poziomu Państw Członkowskich na poziom UE, w 10 kluczowych dziedzinach > są to 2 nowe kompetencje wyłączne UE z art. 3 TFUE oraz 8 dzielonych kompetencji z art. 4 TFUE, gdzie UE ma pierwszeństwo w ich wykonywaniu przed Państwami Członkowskimi, którym pozostają rezydualne elementy tych kompetencji:

1/ polit zagr, bezpieczeństwo zewnętrzne i obrona

2/ polityka granic zewnętrznych

3/ środowisko

4/ negocjacje ws klimatu

5/ leśnictwo

6/ zdrowie publiczne

7/ transgraniczna infrastruktura transportowa

8/ obrona cywilna

9/ przemysł

10/ edukacja

Dodatkowo Raport proponuje zmiany kulturowo-ideologiczne: > zastąpienie wszędzie w Traktatach UE terminu „równość kobiet i mężczyzn” pojęciem „gender”

Co oznaczają te zmiany?

Punkty 1 i 2. Przeniesienie kompetencji decydowania o obronności, polityce zagranicznej i granicach zewnętrznych UE (czyli też wschodniej granicy Polski) do Brukseli. Co to oznacza w praktyce? Wystarczy przypomnieć kilka wydarzeń.

Listopad 2021. Franek biegał z siatką, Basia pytała „CO TAM SIĘ DZIEJE”, a w tym czasie KE chce wprowadzić następujące regulacje:

Ursula von der Leyen, po wizycie na Lampeduzie. „Nie będzie blokady morskiej”

https://twitter.com/visegrad24/status/1703365917827060046

Punkty 3 i 4 – klimat i środowisko oraz 9 – przemysł.

Jak nie trudno się domyślić, Komisja Europejska przyzna sobie prawo do decydowania o polityce energetycznej, będzie się bawić emisjami CO2, zamykać Turów i otwierać rury z gazem. Już teraz UE wprowadza zakaz samochodów spalinowych po 2035 roku. Gdy przejmie kompetencje państwo członkowskich w pełnym zakresie, Polska stanie w sytuacji – kupujemy energię z innych krajów za wszelką cenę albo zostajemy bez prądu.

Punkt 5 Leśnictwo. Trudno tu gdybać i snuć wizje. Ale nie trudno się domyślić, że przekazanie kompetencji w tym zakresie, może znacząco utrudnić inwestycje infrastrukturalne w krajach mniej rozwiniętych. I będą one pod dyktatem krajów, które już dawno wycięły swoje lasy i biegną po nich szerokie autostrady, tunele kolejowe, wyregulowane rzeki ze zbiornikami etc.

Punkt 6 Służba zdrowia. Ten punkt jest dosyć zagadkowy i można snuć szeroką interpretację, z bardzo daleko idącymi wnioskami, trochę nasuwa się temat szczepionek ale damy sobie spokój z gdybaniem. Bardzo ciekawy jest za to punkt kolejny

Punkt 7. Transgraniczna infrastruktura transportowa. Czyli przede wszystkim porty. Tu wystarczą tylko dwa niusy, z których już wiadomo wszystko.

link 1, link 2, link 3

Polskie porty odnotowują kilkudziesięcioprocentowe wzrosty, kosztem portów niemieckich, holenderskich, francuskich. Jak myślicie, czy przekazanie kompetencji Brukseli, pomoże polskim portom czy raczej Hamburgowi, Rotterdamowi, Marsylii?

Punkt 8. Obrona cywilna. O tym już było przy okazji punktów 1 i 2. Szczerze mówiąc, przekazanie kompetencji z Warszawy do Brukseli, w zakresie obronności kraju, nie mieści nam się w głowie 🤯

Punkt 9. Przemysł. Częściowo już był opisywany wcześniej. Ale takie info pasuje tutaj jak ulał

 

Punkt 10. Edukacja. Wydaje się to być najbardziej błahe, w zestawieniu z punktami wyżej ale wystarczy się zastanowić, czy chcemy aby lekcji historii, uczono w Polsce z jednego podręcznika, napisanego przez ludzi pokroju Olafa Scholza, który w maju obchodził dzień zwycięstwa nad nazizmem i dziękował za wyzwolenie Niemiec od nazizmu? Aby uczyli nasze dzieci historii autorzy filmu „Nasze matki, nasi ojcowie”, gdzie Armię Krajową przedstawiono jako morderców Żydów? Czy chcemy aby dzieci uczono np. tego, czym jest Androgyne i Lunagender ? Dopóki sami decydujemy o własnym systemie edukacji, mamy wpływ na przyszłość naszych dzieci. I Polski jako takiej.

O czym więc są te wybory?

Nie są o tym jakie będą w Polsce podatki, służba zdrowia, kontrola granic i edukacja. To znaczy są ale nie tylko. Są przede wszystkim o tym, czy Polska będzie decydować sama o sobie.

O tym każdy powinien wiedzieć, przed oddaniem swojego głosu na dany komitet. I zastanowić się, które z nich, gwarantują sprzeciw wobec tej reformie Unii Europejskiej, a które gładko się na nią zgodzą.

Właśnie o tym są te wybory.

 

 

 

 

 

 

Czytaj dalej

Żelazna Logika

„Zielona Granica” – mamy wszystkie kontrowersyjne sceny

Avatar photo

Opublikowano

on

Do sieci przedostały się fragmenty filmu Agnieszki Holland „Zielona Granica”. Prezentujemy je poniżej. Wyróbcie sobie zdanie sami.

Najczęstszy zarzut wobec osób krytykujących ten film brzmi „nie widziałaś, więc nie komentuj”. No to obejrzyjcie te fragmenty. Cztery najbardziej kontrowersyjne sceny z filmu i jedna pokazująca obsesję.

Gdy obejrzyjcie sceny, przejdźcie do dwóch ostatnich postów. Są najważniejsze. Jeden to finansowanie filmu, drugi to opis człowieka, mieszkającego tuż przy granicy. Warto!

Tak, dobrze widzieliście na początku. Dowódca oddziału Straży Granicznej mówi w filmie o migrantach „to nie są ludzie”

Czy przy tworzeniu scenariusza, zapytano o relacje kogoś ze Straży Granicznej? Niestety nie. Film zbudowano w całości na przekazach medialnych i relacjach aktywistów. Aż dziw, że nie było nic o Ibrahimie, który płynął rzeką sześć dni w listopadzie

Film nie cieszył się zbytnim powodzeniem w dniu premiery:

Ale ktoś jednak na niego poszedł. Poniżej streszczenie fabuły (trzeba kliknąć w link)

A teraz pieniążki. Kto brał udział w finansowaniu tego filmu?

No co za niespodzianka….

I na koniec relacja od kogoś, kto był tam na co dzień, mieszka tuż przy granicy i widział na własne oczy. Trzeba kliknąć w link, opis jest bardzo długi

I jeszcze jedno pytani do twórców filmu:

Czytaj dalej