Connect with us

Nawiasem Pisząc

Polityczna elita głosi

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

Dzisiaj trochę lżejszy tekst przygotowałam, bo pomyślałam sobie, że warto byłoby się trochę pośmiać, póki jeszcze możemy. Zanim, wiecie, demokracja nam wbije na chatę i założy kajdanki za jakieś posty sprzed paru lat. Tak w ogóle, patrząc pod tym względem, to trochę igram z ogniem, nie publikując tylko tego o Donaldzie Tusku, co on sam chciałby przeczytać. Gdyby chodziły tylko o posty sprzed paru lat, to jeszcze mogłabym się wyłgać, że zmieniłam poglądy i od dwóch lat krzewię demokrację i j***ę PiS. Ewentualnie, że wcale nie chciałam dać lajka, tylko emotkę „Wrrrr”, bo tak bardzo mnie poprzednia władza denerwowała, że zębami szurałam jak sędzia Waldemar Żurek. Dni więc moje są policzone, w wolnej Polsce będę siedzieć, a w więzieniu, jak tylko się roześmieję, to mogę dostać w papę, więc lepiej nie próbować. Chyba że zbudują jakieś osobne więzienie dla apologetów mowy nienawiści? Wtedy by było nawet fajnie, miałabym całkiem niezłe towarzystwo. Korzystając jednak z ostatnich chwil wolności, zanim mój sądny dzień nadejdzie, postanowiłam pośmiać się z Wami z kilku najgłupszych wypowiedzi ostatnich dni.

Eliza jest nieplagiatowalna!

Najbardziej odkleiło się chyba pani Elizie Michalik, która zasłynęła tym, że umie w plagiaty. I mogłaby na tym poprzestać, bo kiedy stara się przekazać swoje własne myśli, to wychodzi wyjątkowo głupio. Robienie z siebie idiotki chyba weszło jej w nawyk. Zresztą sami poczytajcie:

Ludzie potrzebują upamiętniania dobrych momentów, ale potrzebują też pomocy chociażby w postaci symboli w przeżywaniu złych momentów. I o tym nie można zapomnieć. Na początek zniosłabym Święto Niepodległości, czy wykasowałabym tę datę 11 listopada…

Ale tak w ogóle, z kalendarza?

…bo ona kojarzy się już tylko i wyłącznie faszystowsko, przemocowo i z płonącą Warszawą…

Pisałam Wam, że na tegorocznym Marszu byłam z Raz prozą, raz rymem – walczymy z propagandowym reżimem i Inny Wymiar? No i rozmawiając między sobą, doszliśmy do wniosku, że gdyby któreś z nas napisało do innego, że jego ostatni tekst był faszystowski (ale wiecie – bez cienia ironii), to – ja osobiście – pomyślałabym, że – kurczę – może faktycznie trochę za ostro, może mnie poniosło, może lepiej odetchnąć kilka razy, odpocząć i wrócić do Internetu dopiero, kiedy nie będę już swoją brunatnością razić nawet znajomych o podobnych poglądach. Ale kiedy mówi mi to jakiś kompletnie radykalny lewicowiec albo Eliza Michalik (która Święto Niepodległości zastąpiłaby… bez spoilerów, zaraz doczytacie! 😃 ), to dla mnie jest to tylko i wyłącznie komplement. Bo zdaję sobie sprawę, że dla nich faszyzm jest tożsamy z patriotyzmem. Zresztą Szymek Hołownia chce biało-czerwone paski na świadectwach szkolnych zastępować tęczowymi, więc sami rozumiecie – nie łączą mnie z nimi absolutnie żadne wartości. Tak więc, dzięki za komplement, Elizka, i wracamy dalej do Twoich mądrości.

A naprawdę ten piętnasty października, te wybory, po niemal dziesięciu latach pójścia drogą dyktatury, przywrócenie nam wolności… To byłaby taka świetna data! I taki fajny, ciepły październik. To byłoby świetne Święto Niepodległości.

Tak, dobrze czytacie. Babeczka stawia na równi odzyskanie przez Polski Niepodległości po 123 latach nieobecności na mapach politycznych i wybory, po których partia, której nie lubi prawdopodobnie nie będzie sprawowała władzy. A nawet więcej – ona uważa, że te wybory są ważniejsze, niż jakaś tam Niepodległość. Na tyle ważniejsze, że symboliczną datę jej odzyskania należy wywalić do kosza i wyznaczyć nowe święto. Jeśli z podobnego założenia wychodzi to całe platformerskie środowisko, to wcale się nie dziwię, że dla nich wizja federalizacji Unii, słuchanie poleceń Niemców i „wspólna armia” to zupełnie niegroźna, a wręcz korzystna wizja. Do tej pory myślałam, że oni są po prostu kompletnymi, politycznymi „niemotami”, ale po tym wywodzie pani Michalik zmieniłam zdanie. Oni po prostu Polskę mają za nic. Wszak już ładnych parę lat temu Donald Tusk im powiedział, że polskość to nienormalność, więc teraz już się jej zwyczajnie wstydzą. Jeżeli nie zaczęli wstydzić się wcześniej, kiedy Michnik sączył im do głów swoja truciznę. Ale jeszcze trochę poznęcam się nad tekstem „dziennikarki”, bo podejrzewam, że o niczym głupszym długo nie usłyszymy – chociaż faktycznie poziom żenady wyjątkowo wysoki. Nie idzie za nimi nadążyć. W każdym razie – o jakiej dyktaturze, Elizka, Ty pierdzielisz? Sprawdziłam sobie i ta kobieta urodziła się w 1976 roku (może datę jej urodzin też będziemy jakoś upamiętniać, na przykład jako dzień upadku polskiego dziennikarstwa – chociaż musiałabym sprawdzić, kiedy urodził się Lis, on się bardziej nadaje), więc powinna coś niecoś pamiętać z czasów PRL-u. Bo o czasach stalinowskich nie ma prawa nic wiedzieć, musiałaby poczytać. I ona bez zażenowania podpisuje się pod okrzykami kodziarzy, że rządy PiS to dokładnie to samo, co PRL. A nawet gorzej, bo wtedy to przynajmniej kultura była, kiedy ludzi pałowali w więzieniach. Przecież jakby tych idiotyzmów słuchał jakiś dzieciak, który nie liznął jeszcze historii, to byłby święcie przekonany, że za komuny to można było marsze organizować i na całą ulicę drzeć ryja, jaka ta władza jest zła. Nawet używając wulgaryzmów. Serio, jeżeli słyszę, że ktoś wygaduje takie głupoty, to poważnie się zastanawiam, czy nie mam do czynienia z kimś ciężko upośledzonym. I czy wypada się z niego śmiać, czy może jednak zadzwonić po karetkę. Czy ta baba wie, kim był Jerzy Popiełuszko? Emil Barchański? Grzegorz Przemyk? Stanisław Pyjas? Ona wie w ogóle cokolwiek? Bo takimi wypowiedziami obraża jedynie pamięć ofiar prawdziwego reżimu. A z tym ciepłym październikiem to też bym uważała. W październiku ma być zimno! Jak przez jakiś czas we wrześniu było ciepło, to był dramat i koniec świata, a tej się zachciało ciepłego października.

Kołodziejczak znów atakuje

Nie ma chyba sensu się dłużej nad tą kobietą znęcać. Nie ona jedna na lewicy głupoty wygaduje. Przypomnieć o sobie postanowił Michał Kołodziejczak. Ostatnio było mu trochę smutno, bo wydawało się, że po wywiadzie u Mazurka nagrodę politycznego dzbana ma już w kieszeni, ale potem u dziennikarza zjawiła się Anna Maria Żukowska i wygrana może nie być taka pewna. Dlatego wpadł na genialny pomysł zwiększenia swoich szans i poszedł do Bogdana Rymanowskiego. A ten postanowił odczytać mu pytanie od słuchacza – nawet nie to, że sam redaktor taki wredny.

– Czy pan wie, jakie organy władzy w Polsce wybieramy w wyborach większościowych?

– No proszę pana, wie pan (a może nie wie? – przyp. M), idziemy w taką narrację redaktora Mazurka i zadajemy takie pytania. Proszę pana, ja proszę o poważny zestaw pytań (nie ma przypadkiem jakiejś emotki rżącego konia?), który będzie mówił o tym, co robimy (ten zestaw znaczy?). Bo z taką narracją to za chwilę, tak jak widziałem na Twitterze pytania, które mówią o tym, czy to premier czy Prezes Rady Ministrów coś powołuje”

Ty się, Michałek, tak nie oburzaj o „nieodpowiednią” narrację. Obywatele mają prawo się martwić, jeśli do Sejmu idzie facet, który nie wie, czym jest Zgromadzenie Narodowe, ani że premier i prezes Rady Ministrów jest tym samym. To po pierwsze. Po drugie, możesz sobie psioczyć na dziennikarzy, jakby to była ich wina, że nie posiadasz wiedzy na poziomie czwartej albo piątej klasy szkoły podstawowej, ale to było pytanie od słuchacza. Od obywatela, za którego podatki możesz sobie teraz przez najbliższe lata w Sejmie waletować, a nie wyprowadzać pasać kury. Połączenie głupoty i bezczelności nie za dobrze świadczy o człowieku. A kiedy taka osoba dostaje się do Parlamentu, to może być wręcz niebezpieczne. Nie wiem, czemu Polacy to sobie robią.

Donald Tusk i polityczny cynizm

Na koniec wypowiedź, która może nie jest głupia, ale doskonale pokazuje polityczny cynizm i bezczelność Donalda Tuska. Znakomicie się z Michałem dobrali. Prezes Platformy Obywatelskiej był łaskaw wspomnieć na X/TT: „Tusk nie będzie moim premierem” – powiedział prezydent Duda. Potwierdzam. Nie będę. Tym wpisem spuścił psy ze smyczy i dał sygnał do ataku. Na prezydenta rzucili się lewicowi dziennikarze z Tomaszem Lisem na czele i posłowie PO. Że może nie będzie twoim premierem, ale będzie naszym i całej Polski! Tjaaaa. Zaskakuje głupota tych ludzi, bo teraz zareagowali oburzeniem, że jaki to ten Duda wredny, a przecież od kiedy objął urząd prezydenta, to oni nawalali bez przerwy, że to nie jest ich prezydent. Ale powiedz o świętym Donaldzie, że nie będzie Twoim premierem, to są gotowi Cię na stosie spalić. Albo ukamienować. Żeby tak bardziej multi-kulti było. Na tym przykładzie możemy też zaobserwować w jakiej kondycji są nasi politycy i media. Że posłowie PO rzucili się z jazgotem, bo ich pan i władca tak im kazał, to jestem w stanie zrozumieć. W tej partii nie ma demokracji, czego sam Tusk nigdy nie ukrywał. Tam wszyscy mają mówić tak, jak on sobie życzy, bo inaczej wyrzuci z partii. To jest naprawdę skończona kanalia. Ale od dziennikarzy wypadałoby, żeby chociaż zweryfikowali informacje. Że Tomasz Lis jest dziennikarską prostytutką, to już wiem od dawna, ale nie on jeden wyskoczył z tą retoryką (der Onet i TVN oczywiście od razu zmanipulowali wypowiedź Dudy). A co tak naprawdę powiedział Andrzej Duda? W pierwszym kroku mówimy o wyborze prezydenckiego kandydata na premiera. Ja jestem prezydentem, ale Donald Tusk nie jest moim kandydatem na premiera. Kandydatem. Nie premierem. Donek oczywiście doskonale zdaje sobie sprawę, jaka jest różnica, ale nie po to od wielu lat hodował sobie stado idiotów, żeby z nich nie skorzystać, jeśli będzie taka konieczność. Dlatego napisałam, że wypowiedź naszego słońca narodu (niemieckiego) nie była idiotyczna, ale idealnie odzwierciedlała jego charakter jako polityka. Obłudnik, kłamca, manipulant i bezczelny cynik. Taki obraz widzi każdy przeciętnie inteligentny Polak, jeżeli zadał sobie trochę trudu i skonfrontował wpis byłego (i niestety pewnie przyszłego) premiera z autentyczną wypowiedzią Andrzeja Dudy. Ale wyhodowane przez niego stado idiotów widzi Tuska z aureolą nad głową i z dumną, mężną twarzą jaśniejącą od promieni Słońca, które znowu sprowadził do Polski. I nie ma w tym chyba ani trochę przesady.

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Czytaj dalej

Nawiasem Pisząc

Bezgraniczna tolerancja odebrała Polakowi życie?

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

Pewnie słyszeliście, że 39-latek polskiego pochodzenia zginął tragicznie w Szwecji. Mikael Janicki został zastrzelony przez młodociany gang, prawdopodobnie narkotykowy. Tej informacji w polskich mediach się nie unika. Przypadkowo jednak pomija się kwestię, kim są w zdecydowanej większości są członkowie tego gangu. Pewnie Szwedzi, bo gang ze Szwecji, prawda? Otóż właśnie nieprawda.

Europejczycy z Bliskiego Wschodu

Szwedzka policja aresztowała dwie osoby zamieszane w tę sprawę. To byli nastolatkowie – Yassim Z. i Nassim B. Imiona mało szwedzkie, prawda? Wygląd też raczej nie wskazuje na rdzennych Europejczyków. Obaj odmawiają jakichkolwiek zeznań. Nie wiemy więc, kto nacisnął za spust – być może jeden z nich, ale prawdopodobnie była to grupa trzech-czterech mężczyzn i bezpośredni sprawca zdążył uciec. Jeżeli ktoś z Was ma jakiekolwiek aktualniejsze wieści, bardzo proszę o komentarz – dołączę ją do tekstu. Wygląda na to, że sporą część gangu, którego członkowie zdecydowali się strzelić Polakowi w głowę, stanowią Libańczycy i Syryjczycy. Mamy kolejną przesłankę ku temu, żeby twierdzić, że to niekontrolowana imigracja stanowi główną przyczynę wzrostu przestępczości w Szwecji. Ciężko mi zrozumieć, dlaczego niektórzy są tak zamknięci na prawdę. Janicki zginął w dzielnicy o nazwie Skorholmen, która – delikatnie pisząc – nie należy do najbezpieczniejszych. Piotr Zychowicz wspominał wypowiedź mieszkanki tego osiedla (też o polskich korzeniach), która potwierdziła, że dzieje się tam źle. I że ma takie myśli, że równie dobrze, to ona mogła stracić życie z rąk młodocianych gangsterów.

Ofiara w imię bezpiecznej Szwecji

Mikael Janicki słynął z bardzo obywatelskiej postawy. Wielokrotnie informował policję o łamaniu prawa przez gangi młodocianych. Tego nieszczęśliwego dnia miał zwrócić uwagę grupce młodych mężczyzn, wywiązała się sprzeczka, po której padł strzał. Nie wiadomo, co było konkretnym powodem, być może Janicki zauważył, że handlują narkotykami. Raczej na pewno nie zaczepiał ich bez powodu. Żona zabitego opowiadała, że mąż wielokrotnie mówił jej, że chciałby, aby ich syn wychowywał się w bezpiecznym miejscu. Syn, z którym szedł wtedy na basen i który był świadkiem zabójstwa własnego ojca. Chłopak ma dwanaście lat. Trauma na całe życie. Ale znowu – nigdzie nie znalazłam info o jego zeznaniach. Bardzo możliwe, że dzieciak zwyczajnie jest w szoku, a może po prostu policja nie udostępnia większości informacji dla dobra śledztwa. Trzeba czekać. Oczywiście, Szwedzi są zszokowani brutalnością i bezsensownością tej zbrodni, ale chyba już powinni się przyzwyczaić do takich i innych przestępstw. Praktycznie co chwilę słyszy się o zbiorowych gwałtach, morderstwach czy pobiciach właśnie w Szwecji. Chociaż oczywiście nie tylko tam – dziwnym trafem z podobnym problemem zmagają się na przykład Niemcy i Francuzi. Widzimy tu pewien wspólny mianownik, ale oczywiście nie jest to wina niekontrolowanej imigracji. Broń Boże. Ot, po prostu, dzieje się i nikt nie wie, dlaczego.

Bezradność rządzących

W Szwecji rządzi Umiarkowana Partia Koalicyjna, która określa się jako liberalno-konserwatywna i jest krytyczna wobec przyjmowania nielegalnych uchodźców. Bardzo utrudnili możliwość uzyskania obywatelstwa i ograniczyła przypływ ludzi, zwłaszcza z Bliskiego Wschodu. Nie bardzo jednak mają pomysł, co zrobić z bezrobotnymi inżynierami i chirurgami, którzy nie mogą znaleźć pracy ze względu na wszechobecny rasizm, więc handlują narkotykami. I to będzie problem na wiele, wiele lat, bo to już jest kolejne pokolenie migrantów. Ze szwedzkimi obywatelstwami. I radź tu sobie, obywatelu, bo Twoje poprzednie rządy chciały być tolerancyjne i mieć dobre serduszka. Donald Tusk na szczęście zapowiedział, że Polska nie zgodzi się na przymusową relokację i nikogo przyjmować (czyli po prostu będziemy płacić, hurra…!), ale ja mam wątpliwości, czy się z tego cieszyć. Patrząc na prawdomówność premiera wolałabym chyba, żeby przekonywał, że ich przyjmiemy.

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Czytaj dalej

Nawiasem Pisząc

Polsko – niemieckie barwy

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

Słyszeliście pewnie aferę z nowymi strojami polskich olimpijczyków, którzy w sierpniu będą walczyć o medale? Ogólnie ani ładne, ani polskie. Ludzie oburzyli się, że ubrania szyła niemiecka firma, a nie polska – i słusznie, zwłaszcza że marka 4F szyje naprawdę ładne sportowe stroje. Sama kupiłam sobie olimpijską bluzę w ich wykonaniu (zdaje się, że z 2016 roku – bardzo podobały mi się te srebrne orły na plecach <3 ). Wygodne, ładne, dobrze leżą. Nie ma się do czego przyczepić. Stroje zaproponowane przez niemiecki Adidas są… no, są. I tyle dobrego można o nich napisać.

Kontrowersyjny wybór

Ani to kolorystycznie nie pasuje, jakieś inne kolory wklejone byle gdzie i nie wiadomo po co, napis „POLSKA” sprawiał wrażenie, jakby był napisany jakimś mazakiem, bo albo skończyły się fundusze, albo Niemcom się nie chciało. Co się będą przepracowywać na jakąś tam reprezentację Polski, prawda? Na szparagi jeździć i zbierać, a nie na Igrzyska medale zdobywać, w dupach nam się poprzewracało od tego dobrobytu! Dobra, ale bez żartów. Ogólnie jakąś wielką fanką Adidasa nie jestem, wolę Nike, a najchętniej właśnie 4F, ale firma jak firma, mają lepsze albo gorsze propozycje. Ta była gorsza i dziwię się, że została zaakceptowana przez PKOl. Inną sprawą jest historia tej marki, bo jest ona jedną z tych związanych z Adolfem Hitlerem i NSDAP. @lemingopedia napisał więcej w tym temacie na swoim FB, polecam się zapoznać. Cóż, jeśli świat postanowił dać szansę Niemcom na przeżycie i odbudowanie, to nie ma się co dziwić – większość z tych najstarszych niemieckich firm przed laty, które do tej pory istnieją, było w jakiś tam sposób powiązani z partią kanclerza Hitlera. Bardzo często zresztą firmy, zwłaszcza te wielkie, przechodzą z ojców na synów, ale już nie zdążyłam sprawdzić, jak było konkretnie w tym przypadku. Nie jest to zresztą specjalnie istotne.

Oczywiście na Polski Komitet Olimpijski i nasz nie-rząd spłynęła fala krytyki, bo mieliśmy ładne, schludne, dobrze leżące i skromne stroje, a teraz mamy dresy, których nikt szanujący się by nie założył nawet w latach 90-tych. 😛 I, oczywiście, PKOl zawalił, że je w ogóle zaakceptował. Teraz tłumaczą się, że zależy im na sportowcach i ich wygodzie i dlatego wybrali właśnie Adidas. Zaraz mi na czole kaktus wyrośnie, bo osobiście uwielbiam Igrzyska Olimpijskie, na letnie zawsze biorę sobie wolne w pracy (tak, to jest ten poziom obsesji), więc sporo się naczytałam o tej dbałości o wygodę i interesy naszych reprezentantów. Ale, zostawmy to, mnie się ten strój nie podoba. Jednak byłabym ostrożna w oskarżaniu naszego nie-rządu o to, że ledwo się dorwali do władzy i już od razu dają Szwabom zarabiać. Mimo wszystko weźmy pod uwagę fakt, że dzisiaj te stroje zostały dopiero zaprezentowane. Najpierw musiało pójść zamówienie, wstępny projekt, wykonanie, akceptacja, a potem jeszcze organizacja hali na oficjalną prezentację. Adidas jest firmą, która ubiera wiele krajów, więc na pewno nie zrobili od ręki. Może się więc okazać, że to nie nasz nie-rząd zdecydował się na Adidasa, ale poprzednia władza. Decyzja głupia, nieuzasadniona i zwyczajnie smutna – i tak, bardzo wiele może wskazywać na to, że spowodowana otwartą proniemieckością Donalda Tuska, bo od początku kadencji tego rządu słyszymy tylko o decyzjach, które byłyby korzystne dla nich, a nie dla nas – ale, biorąc pod wszystkie fakty, być może za tę konkretnie „dobrą zmianę” nie odpowiada akurat Tusk i jego ekipa. Nie mogłam znaleźć, kto i kiedy zaakceptował projekt Adidasa – w tej chwili wyskakują mi tylko informacje o oficjalnej prezentacji – więc nie jestem Wam w stanie napisać na 100%, który rząd podjął taką decyzję.

Tomasz Lis w formie

Ale, nie byłabym sobą, gdybym się do kogoś nie przypierdzieliła, więc zacytuję Wam wpis Tomasza Lisa na Twixie:

Ładne te stroje naszych reprezentantów. I fajne jest to, że niemiecka firma przygotowuje dla polskich sportowców stroje nawiązujące do pięknej historii polskiego olimpizmu.

Aha, aha. Nie wiem, co jest jakoś specjalnie fajnego w tym, że to nie polska, a niemiecka firma przygotowała te stroje. Nie potrafię znaleźć pozytywów, zwłaszcza że 4F sroce spod ogona nie wypadli i naprawdę szyją piękne stroje. Być może Lis poleciał na ogólnej tendencji w Internecie, że Tusk – jak to Tusk – zatrudnił firmę niemiecką, a kiedy być może dokopiemy się do informacji, kiedy i kto zamawiał te stroje i (jeśli okaże się, że to jednak PiS), to opublikuje stosowny wpis, w którym skrytykuje taką decyzję i stwierdzi, ze to skandal i że on – jako (ekhm, ekhm) – Polak jest oburzony. Nie wiem jednak, w którym miejscu on widzi nawiązania do polskiego olimpizmu? To są te czarne wstawki w innych, niż nasze barwy, kolorach? Nie widzę tego nawiązania, ale dostrzegam trochę nawiązań do polsko – niemieckiej historii:

Biały – symbol niewinności

Czerwony – przelana krew (właśnie tych niewinnych ludzi)

Czarny – może to jakieś nawiązanie do żałoby?

A, i jeszcze fakt, że czarny, biały i czerwony to barwy Niemiec, a konkretnie Cesarstwa Niemieckiego, flagi III Rzeszy do 35. roku oraz III Rzeszy aż do jej upadku.

Tak więc reparacji nie będzie, bo nie ma za co, ale trochę nam przykro, więc macie czarne kolory na Waszych biało-czerwonych barwach i sami sobie zinterpretujcie, o co nam chodzi. „Tyle od nas! Dzięki za przelew! Bajo!”. M. P.S.: Wrzuciłam zdjęcie projektu 4F, bo po co macie brzydotę oglądać? 😉

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Czytaj dalej

Nawiasem Pisząc

O pewnej wielkiej imprezie

logo nawiasem pisząc

Opublikowano

on

Na pewno zauważyliście, że wielu polityków odwala jakieś chore akcje. Mam subiektywne wrażenie, że częściej są to ludzie wywodzący się z nowej koalicji rządzącej, ale tu się przyznaję, że jestem dość mocno stronnicza. Ale można choćby wspomnieć Grzegorza Brauna, najbardziej prawicowego z prawaków. Zgodzicie się chyba ze mną, że akcje tych bardziej po lewej śmiało można określić mianem „cringe’u”, jak to teraz mówi młodzież. Niezwykle trafne, patrząc na to, na jakie pomysły wpadają przedstawiciele nowego nie-rządu.

Ciekawe przypadki politycznej zabawy

Mieliśmy bowiem Julię Żołędziowską, która w pewien sylwestrowy wieczór pochwaliła się w mediach społecznościowych, że usypuje sobie ściechę – konkretnie wrzuciła zdjęcie. Kiedy spadła na nią fala krytyki, tłumaczyła się, że to tylko taki żart, a tak naprawdę to przecież mąka. Ciekawe poczucie humoru. Nie do końca jej jednak wierzę, bo miewam mąkę w domu i konsystencja jest trochę inna, mniej kryształowa, ale to może inna odmiana dla nowobogackich, do której jako plebs nie mam dostępu. Był też Sławomir Nitras, który kiedyś szarpał się z posłem Kaletą, ale też zdarzyło mu się przeszukiwać torby i plecaki członków PiS-u. Niedawno stanął też po stronie Holendrów, którzy szarpali prezesa Legii, kojarzycie może tę awanturę? Szczerze powiem, że Sławka uważam za największego buca z naszego nie-rządu, zaraz obok Michała Kołodziejczaka. Któremu zresztą też niedawno przytrafiła się wpadka, bo Ukraińcy dość mocno sugerowali, że spec od rolnictwa był w stanie wskazującym, podczas niedawnej dyskusji na temat ukraińskiego zboża. I to wskazującym nie na jakiś tam alkohol, tylko na substancje nie do końca w Polsce legalne. Nie ma co wierzyć we wszystko Ukraińcom, bo znamy ich nie od dziś, ale ich słowa są bardziej wiarygodne, jeśli przypomnimy sobie zdjęcie z owego spotkania, na którym pan Michał był już pogrążony w kamiennym śnie, co może sugerować, że nastąpiło tzw. „zejście”. Przypomina mi się też Rafał Trzaskowski, który kiedyś na dyskotece zrobił awanturę, bo DJ nie puszczał jakiejś piosenki, którą wybrał, bo – zdaniem Rafała – nie wiedział, kim on jest! Aha, i oczywiście Jacek Sutryk, który napisał niepełnosprawnemu człowiekowu, skarżącemu się na kiepską pomoc MOPSu w sprawach tak prozaicznych jak codzienna toaleta, żeby mniej siedział w Internecie, a więcej się mył. Prezydent Wrocławia rywalizuje teraz w II turze wyborów prezydenckich z Izabelą Bodnar, która dała się poznać w Sejmie po okrzykach: „Go, Poland! Goooo!”. Oczywiście, na prawicy mieliśmy kontrowersyjne wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego i bójkę z policją w wykonaniu Przemka Wiplera, ale…\

Lider pelatonu

Ale ten osobisty konkurs wygrywa zdecydowanie Jacek Protasiewicz, któremu obca jest chyba maksyma: „Piłeś, nie pisz”. Jego ostatnia chora akcja była na tyle żenująca i idiotyczna, że zostawił konkurencję daleko w tyle. Bo wiecie, nie jednemu Jackowi zdarza się przesadzić z alkoholem (chociaż jemu w miarę regularnie), ale mało komu przychodzi do głowy, żeby pisać jakieś obrzydlistwa w sieci. To był bardziej etap dwunastolatka, który po raz pierwszy podwędził rodzicom pół flaszki z barku, a potem – zanim zwymiotował i stracił przytomność – uznał, że fajnym pomysłem będzie napisać, co by się zrobiło z Anią z IV b, publicznie i wulgarnie obrażać wychowawczynię, a potem zapowiedzieć koledze z klasy, że w poniedziałek go pobije. Umówmy się, to jest mniej więcej ten sam kaliber, tylko że dwunastolatek to tak naprawdę dzieciak, więc poza naganą i pasem od ojca nic mu raczej nie grozi, a Protasiewicz jest mężczyzną w kwiecie wieku, na dodatek pełniącym funkcję publiczne…. Impreza Jacka trwała trochę dłużej niż nasze, zwykłe, plebejskie, bo zaczął w sobotę, a skończył w niedzielę. Zaczął od Oskara Szafarowicza, któremu napisał: Biedaku, nawet nie wiesz, co oznacza starcie całego Parmiggiano na obiad z seniorem, bo od Ciebie chcą tylko miękkich ust… współczuję… nie! Twoje czerwone i duże wargi muszą robić karierę w PiS, nieprawdaż? Przyznam szczerze, że sama nie przepadam za młodym rycerzem PiS-u, ale spójrzcie co my tutaj mamy. Najpierw facet utrzymujący się z pieniędzy podatników obraża innego za gorszą sytuację materialną, potem sugeruje mu robienie kariery przez łóżko i homoseksualizm, a przy okazji wyśmiewa się z jego wyglądu. Wyobraźcie sobie, co by się działo, gdyby ktoś w podobny sposób odnosił się do chłopaka w makijażu i rurkach. Tutaj oczywiście afera gigantyczna też musiała być, ale odnoszę wrażenie, że bardziej ze względu na jego stosunek do Darii Brzezickiej, niż przez to, że poobrażał iluś tam ludzi w Internecie. Dziwne zainteresowanie starszego gościa wyglądem młodego studenta wydaje mi się mocno niepokojące, ale wiadomo – żeby życie miało smaczek…

Niezdrowe fascynacje

Protasiewicz w ogóle wydaje się mieć skłonności do studentów obojga płci, ale do 22-letniej, zdaje się, Darii jeszcze wrócimy. Kolejną ofiarą pana Jacka okazał się Samuel Pereira – pan wojewoda dolnośląski, koniecznie chciał wiedzieć, czy ten „bidok” dalej siedzi w wannie. Nie wiem, do czego potrzeba mu była ta informacja, ale ten człowiek wykazuje naprawdę nienaturalną ciekawość życiem seksualnym innych ludzi. Kiedy bowiem sympatyk Prawa i Sprawiedliwości odpowiedział, że nie jest zainteresowany bliższymi relacjami z Protasiewiczem, ten odpisał mu: Kijem bym opędzał… nawet gdybyś pan się starał, jak przy rozporku Kurskiego. No dobrze, ale się nie stara, więc w czym problem? Poza tym znowu – wyśmiewanie sytuacji materialnej (chociaż Pereira jako były wicedyrektor TVP chyba nie może narzekać na biedę – przynajmniej dość mocno sugerowały to swego czasu prorządowe media, publikując zarobki byłych pracowników publicznej telewizji) oraz sugerowanie niezbyt przyzwoitych zachowań. Obsesja jakaś? Chyba tak, bo pan Jacek zdaje się wiedzieć, jak wygląda przyrodzenie dziennikarza śledczego, Marcina Dobskiego: Bo z niego taki dziennikarz śledczy, jak z jego 20 cm – 20 cm! 😂 Zwykla, przeciętna fujara 🤣. Przypominam, ten człowiek był w związku z kobietą i tym również nie zawahał się pochwalić. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy pytał innych mężczyzn, czy jeszcze biorą kąpiel oraz oceniał ich penisy… Pewnej użytkowniczce Twixa napisał, że Daria Brzezicka leży jeszcze w łóżeczku, a ja przygotowuję jej kanapki i kawusię… i zaraz zaniosę do łóżeczka… Proszę nie zazdrościć, że nie nasza wina, że się w życiu poukładało… a z tej zazdrości tylko głupie tweety Pani wychodzą spod klawiatury 😉 oraz A teraz z Darią Brzezicką przygotowujemy się do niedzielnego obiadu, więc – trolle! – nie przeszkadzać!. Ale panie Jacku, przecież to pan dzwoni… Ale przynajmniej on nie rozsiada się w kuchni, kiedy żona zapierdziela to się szanuje. Powiem Wam, że to dość ciekawe, bo po wpisach pana wojewody widać, że troszkę wstawiony był i troszkę mu się paluszki plątały, ale jednak był w stanie pisać zrozumiale i nikt nie miał wątpliwości, o co mu chodziło (zachowałam ich oryginalne brzmienie, więc możecie ocenić, chociaż kilka literówek litościwie poprawiłam – przyp. m). A mimo wszystko wydawało mu się, że takie pisanie jest z jakichś powodów dosyć zabawne. W każdym razie – związek młodziutkiej studentki z prawie sześćdziesięcioletnim mężczyzną budzi pewne kontrowersje, ale ostatecznie – przestępstwa nie popełnili, dorośli ludzie mogą tworzyć takie związki, jakie im się podobają. Zresztą pani Brzezicka zapewnia o ich wielkiej miłości, więc widziały gały, co brały. Zastanawiam się tylko, czy na pewno nie przeszkadza jej to zainteresowanie partnera męskimi narządami płciowymi. Mnie by przeszkadzało, ale ja jestem nietolerancyjna. Niech się bawią, romantycy.

Tusk znowu się wściekł

W każdym razie szambo wybuchło i trzeba było zareagować, dlatego Donald Tusk odwołał go ze stanowiska wojewody. Oczywiście, media znowu pisały, że premier jest wściekły. To jest standardowe hasło, kiedy Koalicja Obywatelska coś zawali – oczywiście ma to sugerować, że szef PO o niczym nie wiedział, nie słyszał, nie maiał pojęcia – chciał, żeby było zrobione dobrze, a tutaj jakieś szkodliwe dla Polaków ustawy? Tak było przecież po ustawie wiatrakowej. Niechcący sugeruje to jednak co innego – że Tusk jest zwyczajnie mściwym i wybuchowym człowiekiem, bo kto normalny tak często się wścieka? I pewnie taka jest racja, a o te ustawy to się denerwuje, że ich autorzy nie dopilnowali, żeby jakoś ukryć te niezbyt korzystne pomysły. No i może jeszcze to, że nie jest w stanie zapanować nad tym, co wyczynia jego partia.

A Protasiewicz? Tutaj może odwyk mógłby coś pomóc…

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Czytaj dalej