Connect with us

Żelazna Logika

Donald Tusk: „Czas pokuty za takie winy, jakie były udziałem Niemiec w czasie II wojny światowej, nigdy się nie kończy”

Avatar photo

Opublikowano

on

Takie słowa padły z ust Donalda Tuska z mównicy sejmowej. Ale nie tylko takie. Było tego znacznie więcej. Poniżej pełna wypowiedź.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiaj rozmawiamy w naszym Sejmie o sprawie, która budzi niepokój wszystkich Polaków, wszystkich niezależnie od tego, jakie reprezentują poglądy polityczne, jaką wiedzę historyczną posiadają, jakie doświadczenia z czasów wojny czy z ostatnich dziesięcioleci ich dotknęły. Także ten niepokój odczuwają ci wszyscy na tej sali, którzy mają różne poglądy na to, jak wyjść ze stanu tego niepokoju, jak dobrze i skutecznie zabezpieczyć polskie interesy. Mogą mieć różne poglądy na praktyczne działania naszej Izby i naszych polityków skierowane na uzyskanie celu nadrzędnego polskiej polityki w relacji z naszym zachodnim sąsiadem, czyli dobrego sąsiedztwa, bezpieczeństwa Polski w stosunkach z Niemcami i sprawiedliwego bilansu relacji także historycznych między Polską a Niemcami.

Dzisiaj trzeba bardzo głośno i solidarnie powiedzieć, niezależnie od tego, jaką partię reprezentuje się, że Polacy są zaniepokojeni przede wszystkim tym, co obserwujemy w Niemczech. Nie można nie zauważać, nawet wtedy, kiedy ma się najbardziej szlachetne, europejskie intencje, ewolucji postaw niemieckich, ewolucji tak wyraźnej również wśród polityków niemieckich, zarówno dzisiaj rządzących Niemcami, jak i tych, którzy stanowią najważniejszą opozycję polityczną dla rządu kanclerza Schrödera, a więc także CDU. Jak mówię o niepokoju związanym z ewolucją pewnych postaw, to mówię przede wszystkim o czymś, co nie zawsze jest zauważalne na pierwszy rzut oka, o czymś, co wymaga ciągłej czujności i odpowiedniej historycznej wrażliwości ze strony obserwatorów tego, co się dzieje w Niemczech. Ale ja to odczuwam bardzo wyraźnie. Może dlatego że jestem urodzony w Gdańsku, mieszkam tam z dziada pradziada, moi rodzice, dziadowie, przodkowie musieli być wyczuleni na problematykę polsko-niemiecką. Otóż ta wrażliwość dzisiaj mówi nam, że Niemcy chcą wyzbyć się historii, że dzisiaj Niemcy niezależnie od tego, jaką partię polityczną tam reprezentują, chcieliby w dużej mierze napisać jednak tę historię na nowo, a najlepiej o niej zapomnieć. I niestety, mówię o tym z wielką przykrością, nie zmieniają tego niepokojącego faktu społecznego i politycznego wypowiedzi najszlachetniejszych przedstawicieli niemieckiej sceny politycznej. Bo z jednej strony co prawda, kiedy mamy uroczyste wizyty w Polsce albo inne ważne okoliczności, takie jak na przykład rozpoczęcie prezydentury, wtedy słyszymy bardzo krzepiące słowa od każdego Europejczyka mieszkającego w tej części Europy. Słyszymy słowa wypowiadane przez nowego prezydenta Niemiec, który mówi, że Niemcy nie mogą pisać historii na nowo i że tej historii nie da się zaprzeczyć. Tej historii, co do której nikt w Polsce nie ma wątpliwości.

   Natomiast praktyczne skutki szlachetnych, być może nie tylko słów, ale także intencji, są dla Polaków jednak bardzo niepokojące.

Kiedy rozmawiamy o skutkach II wojny światowej, to musimy z całą stanowczością, z całą mocą, zawsze wtedy, kiedy będzie to potrzebne – dziś, a być może za 10, za 50 lat – powtarzać: Niemcy są odpowiedzialne za wszystkie skutki II wojny światowej. Jeśli wśród tych skutków pojawiają się także skutki materialne wyliczane poprzez procesy cywilne, roszczenia wobec rządów czy wobec obywateli, jeśli wśród tych skutków są także nieszczęścia i ofiary różnych narodów mieszkających w tej części Europy, to nadal nie zmienia to tej oczywistej historycznej i politycznej prawdy. Cała odpowiedzialność za skutki materialne II wojny światowej w relacjach polsko-niemieckich spada na Niemcy. Zawsze Niemcy były za nie odpowiedzialne i powinny tę odpowiedzialność dalej ponosić.

Dlatego najbardziej przyjazne gesty z naszej strony wobec państwa niemieckiego i ze strony niemieckiego państwa wobec Polaków, polskich polityków i państwa polskiego nie mogą zastąpić realnych, twardych konkretów. Jeśli nie z winy Polski i Polaków tylko z powodu organizacji niemieckich pojawia się na nowo temat roszczeń, pojawia się także – czego dowodem jest dzisiejsza debata – na nowo temat reparacji, to też twardo trzeba powiedzieć, że odpowiedzialność za to, że ten temat pojawia się w sposób tak niepokojący opinię publiczną, spada na Niemcy. (Oklaski)

    Polska z niespotykaną w dziejach nowożytnej Europy wielkodusznością, jako główna ofiara II wojny światowej, nie podnosiła do tej pory kwestii reparacji czy odszkodowań. Ta wielkoduszna filozofia polityczna, jaka zakorzeniła się w polskich sercach i umysłach, nie może być wykorzystana przez te środowiska niemieckie, które tę historyczną wielkoduszność Polski mogą brać za bezradność albo za brak zwykłego kompetentnego przygotowania do rozmowy o historii i pieniądzach w polityce i w relacjach polsko-niemieckich. Dlatego dzisiaj my, w Sejmie, powinniśmy solidarnie i jednoznacznie potwierdzać tę historyczną i polityczną odpowiedzialność Niemiec za skutki II wojny światowej.

    Będziemy się spierać, i o tym parę słów za chwilę powiem, o sposoby dojścia do finału w tej sprawie satysfakcjonującego polską opinię publiczną i Polaków, ale nie może być sporu co do rudymentów, co do tych najoczywistszych faktów. Nie powinno być także, w mojej ocenie, sporu co do krytycznej oceny działań tego rządu i poprzednich. Tu też wymagana jest od wszystkich posłów tej Izby pewna solidarność w tejże odpowiedzialności za to, co korzystnego dla Polski udało nam się uzyskać w relacjach polsko-niemieckich, ale także za zaniechania, błędy czy brak kompetencji poszczególnych ekip, także tej, która Polską rządzi od blisko 3 lat. Dzisiaj ten niepokój o ewolucję postaw niemieckich jest uzasadniony, ale równie uzasadniony jest niepokój często spowodowany bezradnością albo brakiem kompetencji, determinacji, strategicznej wizji uregulowania relacji polsko-niemieckich w kontekście reparacji i roszczeń tego rządu.

    Ja miałem okazję zwracać się do ministra spraw zagranicznych wielokrotnie w bezpośrednich rozmowach z prośbą o natychmiastowe podjęcie działań ze strony rządu polskiego, które dałyby nie złudne, ale praktyczne, prawdziwe poczucie bezpieczeństwa Polakom mieszkającym na ziemiach odzyskanych. My mówimy i to trzeba też mówić z całą mocą i jasnością, że jakiekolwiek roszczenia cywilne ze strony Niemiec wobec rządu polskiego czy wobec obywateli polskich są bezprawne. I nie uznamy żadnych takich roszczeń, ale równocześnie musimy zobowiązać nasz rząd, żeby dał poczucie bezpieczeństwa prawnego i własnościowego polskim obywatelom. Nie może być tak, że obywatel Niemiec wyposażony przez Preussische Treuhand w instrumenty prawne i finansowe w punkcie startu będzie miał przewagę w tych skandalicznych, naszym zdaniem, próbach roszczeń cywilnych i procesach sądowych nad polskim obywatelem, który będzie pozbawiony opieki prawnej.

    Elementem tej uchwały, to będzie jedna z poprawek Platformy, powinno być kategoryczne zobowiązanie polskiego rządu, aby przygotował całą gamę instrumentów chroniących w sposób łatwo dostępny, powszechny i bezpłatny wszystkich obywateli, którzy mogliby być narażeni na nieuzasadnione, ale przecież dokuczliwe roszczenia środowisk niemieckich czy obywateli niemieckich. To może mieć praktyczniejszy wymiar niż najbardziej romantyczne zawołania w dowolnej uchwale sejmowej. Obowiązkiem polskiej polityki i polskiego rządu jest bowiem przede wszystkim, także w tej sprawie, zapewnić Polakom poczucie bezpieczeństwa, nie złudnego, ale praktycznego bezpieczeństwa. Jeśli zatem zgodzilibyście się państwo, że warto jeszcze kilka, a może kilkanaście godzin poświęcić pracy nad projektem tej uchwały po to, by była to uchwała zobowiązująca rząd do twardego i stanowczego działania na rzecz zabezpieczenia polskich interesów w relacjach polsko-niemieckich, i skutecznego, a nie romantycznego, to byłbym wdzięczny wszystkim, którzy zaangażowali się w szlachetną i z najlepszymi intencjami inicjatywę tej uchwały.

Chciałbym także, jeśli to możliwe, aby na tej sali przy tej okazji możliwie mało emocji partyjnych wpływało na nasze wypowiedzi. Naprawdę powinniśmy – niezależnie od tego, z której strony sali siedzimy – wspólnie doprowadzić do powstania takiego projektu uchwały, który wyposaży nasz rząd w skuteczne instrumenty dochodzenia sprawiedliwości historycznej i finansowej w relacjach polsko-niemieckich w kontekście tych zdarzeń, o których mówimy.

Wspieraj Takżetego!

Jestem przekonany o tym, że polska polityka trochę inaczej niż do tej pory, szczególnie w relacjach polsko-niemieckich, wymaga wyjątkowych kompetencji, wyjątkowej solidarności politycznej Polaków i osadzenia w historii inaczej, niż chcieli tego trochę naiwni politycy polscy i niemieccy wówczas, kiedy mówili, że historię można odłożyć ad acta. Otóż dzisiaj, puentując swoją wypowiedź, chciałbym podkreślić z całą mocą, że we wszystkich relacjach polsko-niemieckich obowiązkiem Polski, ale także tej nowej Europy, której staliśmy się członkiem, nie jest zapominanie, ale przypominanie historii. Jeśli w rozmowach z politykami niemieckimi coraz częściej słyszę – i państwo też pewnie to słyszeli – że czas na nowe Niemcy, że czas pokuty niemieckiej się skończył, to chciałbym także, aby przy okazji tej uchwały Polacy głośno powiedzieli, że czas pokuty za takie winy, jakie były udziałem Niemiec w czasie II wojny światowej, że czas pokuty w takiej sprawie nigdy się nie kończy, że jeśli jakikolwiek lider niemieckiej opinii publicznej przyjedzie do nas, do Polski, i zrobi nawet najszlachetniejszy gest, uklęknie przed naszymi pomnikami naszej tragedii narodowej, to powinien usłyszeć, że to jest zawsze obowiązkiem Niemców i że żaden gest nie zamknie tej wiecznej pokuty za to, co stało się w Polsce i w Europie wskutek agresji niemieckiej i wskutek II wojny światowej. To osadzenie w historii być może najskuteczniej otrzeźwi te środowiska niemieckie, które z historii robią tak skandaliczny – rzadko tych słów używam, ale dzisiaj mogę to zrobić – tak haniebny instrument i chcą uzyskać tak haniebną w naszych oczach, w naszym rozumieniu historii satysfakcję materialną.

    Chciałbym także, jeśli to możliwe, aby finałem nie tylko tej debaty, ale całej polityki polskiej w kontekście reparacji i roszczeń – być może także w czasie dyskusji, bo będziemy proponowali jeszcze krótką, intensywną dyskusję w komisji nad tą uchwałą – było powiedzenie bardzo wyraźnie, że mamy też cele praktyczne, których nie musimy ukrywać. Po pierwsze, w tej uchwale, a później w każdej polskiej wypowiedzi polskiego polityka powinniśmy domagać się jednoznacznie, aby to rząd niemiecki wziął na siebie wszystkie ewentualne skutki roszczeń cywilnych, jakie Niemcy będą wobec kogokolwiek, a szczególnie wobec Polaków wysuwali w związku z II wojną światową, w związku ze skutkami II wojny światowej. Nie wiem, dlaczego rząd polski do tej pory nie powiedział tego expressis verbis, prosto w twarz: jeśli jakiekolwiek roszczenia niemieckie będą skuteczne na drodze cywilnej – bo przecież to jest jeden z głównych lejtmotywów wypowiedzi niemieckich – że politycy nie odpowiadają za decyzje sądowe, to w takim razie żądamy, aby politycy niemieccy odpowiadali za ewentualne skutki decyzji sądowych. Niemcy muszą wziąć na siebie sto procent odpowiedzialności finansowej za ewentualne skutki roszczeń. Rząd niemiecki musi to wreszcie prosto, twardo, przekonująco powiedzieć Polakom i całej Europie. To powinno być także elementem tej uchwały. Tu nie ma czego ukrywać, tu nie ma co grać. Niemcy muszą wiedzieć, że z tego nie zrezygnujemy.

    Po drugie, dobrze byłoby, abyśmy dzisiaj powiedzieli równocześnie, że intencją Polaków jest tak naprawdę Europa bez roszczeń, że chcemy Europy, która nie będzie nękana nieustannymi wzajemnymi roszczeniami, i że jeśli ta nowa Europa, której staliśmy się członkiem, stanie się jednak Europą roszczeń, to twardo mówimy, że za to także spadnie odpowiedzialność na Niemców, bo to oni, środowiska niemieckie rozpoczęły tę niebezpieczną grę. Przy każdej jednak okazji my, Polacy, powinniśmy mówić – bo chyba w to wierzymy – że naszym celem jest prawdziwa pokojowa i przyjazna Europa bez roszczeń. Taka konkluzja, taka puenta też powinna towarzyszyć tej dzisiejszej debacie. Stosowne poprawki Platformy Obywatelskiej złożę na ręce pana marszałka. Bardzo proszę wszystkich o wzajemną wyrozumiałość w tej najważniejszej być może w tym politycznym kwartale debacie politycznej. Dziękuję bardzo.

To przemowa Donalda Tuska z 25.08.2004 roku. Pełen zapis stenogramu ze strony Sejmu. Wypowiedź dotyczy kwestii roszczeń niemieckich, ze strony środowisk Eriki Steinbach i tzw. „wypędzonych”. 18 lat temu byliśmy na takim etapie relacji z Niemcami, że to oni mieli roszczenia pod adresem Polski.

Czy ktoś chciałby coś opowiedzieć o „europejskiej wspólnocie”, sojusznikach”, „wzajemnym szacunku”, „dobrych relacjach” albo „głupim denerwowaniu naszych sąsiadów żądaniami, które się przedawniły” i tym podobne głupoty? Oni, agresorzy w wojnie(!) wtedy mogli, a my, ofiary, dziś nie możemy? Proszę o jeden powód, dlaczego nie moglibyśmy żądać reparacji za zniszczenia i zagładę jaką Niemcy zgotowali Polsce w latach 1939-1945. Tylko jeden.

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Czytaj dalej

Żelazna Logika

Negacjoniści Holokaustu a rebours?

Avatar photo

Opublikowano

on

W ostatnich dniach ma miejsce w Polsce, prawdziwy wysyp wypowiedzi różnych osób życia publicznego, negujących historyczne fakty, z okresu Drugiej Wojny Światowej. Czy powinniśmy stawiać tych ludzi, na równi z negacjonistami Holokaustu?

Zaczęło się od rozmowy Barbary Engelking z Moniką Olejnik, na antenie TVN24, w rocznicę wybuchu powstania w getcie żydowskim, w czasie której padały takie zdania:

Żydzi się nieprawdopodobnie rozczarowali co do Polaków w czasie wojny. Wiedzieli, czego się spodziewać od Niemców, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona. (…) Polacy mieli potencjał, żeby stać się sojusznikami Żydów i Żydzi mieli nadzieję, że będą się inaczej zachowywać i nie będzie tak powszechnego szmalcownictwa. To rozczarowanie, wydaje mi się, odgrywa rolę. Polacy po prostu zawiedli”.

Pani Engelking zasłynęła kilka lat temu, tym wywiadem. Zresztą w tym samym programie

Monika Olejnik, która nie reagowała na słowa Engelking, dzień wcześniej gościła Agnieszkę Holland, którą dopytywała „Dlaczego Warszawa była obojętna na powstanie w getcie?”

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzymała kilkanaście skarg i zareagowała. Głos zabrał premier, a minister edukacji zapowiedział przyjrzenie się grantom, jakie otrzymuje Engelking i powiązane z nią instytucje (m.in. PAN). I obarczanie Polaków odpowiedzialnością za niemieckie zbrodnie ruszyło pełną parą

Na czoło wybił się Michał Bilewicz. Przypomnijmy, że mówimy o czasach, gdy Polski nie było, a nad terenami Rzeczpospolitej włądzę sprawowali Niemcy, Rosjanie i Austriacy. I według różnych szacunków, z Polski przed represjami zaborców uciekło wtedy ok. dwóch milionów… Polaków. Skąd Bilewicz bierze swoje liczby? Wolimy nie wiedzieć

Maciej Gdula nie pozostawał w tyle i wyszło mu, że z milionów ofiar, milionów zniszczonych budynków, zagrabionych dóbr, zniszczonego przemysłu, to Polska ucierpiała „metaforycznie, bo straciła wieloetniczność”. Powiedzieć „dzban„, to obrazić to zacne naczynie.

Tego asa, doskonale wyjaśnił na Twitterze Wojciech Kozioł. Polecamy wątek:

Kolejny polityk, tutaj skontrowany tak, że nie ma co zbierać. Wychowany pewnie na motcie pewnego profesora, który „bardziej podczas wojny obawiał się Polaków niż Niemców”:

Żydzi ginęli metafizycznie, a Polska była ofiarą metaforycznie.

Niesamowite jest, jak daleko zaszło negowanie postaw polskich bohaterów podczas wojny i przypisywanie Polakom współwiny, choć jako jedyni w Europie mogli zginąć (i ginęli, jak rodzina Ulmów) za pomaganie Żydom. A mimo to, to właśnie wśród Polaków, jest najwięcej Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Skąd się biorą takie postawy? I dlaczego nie są one okrywane powszechnym ostracyzmem?

Dlaczego w czasach, gdy niemieckie media są już na tyle bezczelne, że mówią o „pol*** obozach”, w Polsce nie panuje jeden wspólny front obrony dobrego imienia tysięcy ludzi, ratujących Żydów.

Dlaczego oczywiste rzeczy, jak to że pierwszy transport do Auschwitz stanowili Polacy z Tarnowa, że Polacy starali się pomóc Żydom w getcie i byli za to rozstrzeliwani, że podczas 2WŚ zginęło 6 milionów Polaków, z czego połowa to polscy Żydzi czy wreszcie, że Polska jako jedyna nie współpracowała z niemieckim okupantem, jako państwo – muszą być dziś tłumaczone i nie są wiedzą powszechną?

Dlaczego Polaków pod okupacją, którym groziła kara śmierci, oskarżają dziś o obojętność inni Polacy? Czy oni tego nie rozumieją? I dlaczego mamy wrażenie, że oni pierwsi odwróciliby głowy, w podobnej sytuacji.

Dlaczego to wszystko dzieje się w czasie, gdy miliony Polaków bezinteresownie pomagało uchodźcom z Ukrainy? Tak was uwierała postawa Polaków, że musicie ich znowu obwiniać o wszystkie podłości tego świata? O niemieckie i sowieckie zbrodnie, bo Polacy je widzieli na własne oczy?

Dlaczego nie traktujemy tych ludzi na równi z negacjonistami Holokaustu?

Nie wolno negować zagłady Żydów ale zagładę Polaków, już można?

Kim wy jesteście, do cholery, bando negacjonistów

Czytaj dalej

Żelazna Logika

Skąd się wzięły „pol*** obozy” w światowej przestrzeni publicznej?

Zastanawialiście się kiedyś, jak doszło do tego, że w ogóle istnieje taka fraza? Cóż. Nałożyło się na to pewnie kilka czynników. Dla nas, Polaków, kluczowym jest brak reakcji Polski jako kraju, przez całe dekady oraz działania ludzi o polskich korzeniach, które powielały lub wręcz same tworzyły fałszywą narrację.

Avatar photo

Opublikowano

on

Zastanawialiście się kiedyś, jak doszło do tego, że w ogóle istnieje taka fraza? Cóż. Nałożyło się na to pewnie kilka czynników. Dla nas, Polaków, kluczowym jest brak reakcji Polski jako kraju, przez całe dekady oraz działania ludzi o polskich korzeniach, które powielały lub wręcz same tworzyły fałszywą narrację. Tym samym, nadając jej wiarygodności.

Jakie to były lata?

Lata zaniedbań, lata lekceważenia, lata promowania kłamstw Grossa, bzdur Pokłosia, fałszerstw „nazi matek, nazi ojców”.

Lata pochylania głowy, gdy setki gazet mówiły o 'polskich obozach’, stwierdzeń że takie to słowa to „wpadka” gdy wypowiedział je Obama.

Lata gdy dopiero to my, obywatele rozpętaliśmy wielką akcję po tym gdy PUBLICZNA NIEMIECKA TELEWIZJA nie chciała przeprosić za kłamstwo o „polskich obozach”.

Lata szukania kompromisu ze Steinbach, która z agresorów robiła ofiary. Zapominania o polskich bohaterach, skupiania się na krytyce Powstania Warszawskiego.

Lata wyolbrzymiania Jedwabnego i ubeckiej prowokacji w Kielcach, przy pomijaniu setek niemieckich masowych identycznych zbrodni.

Lata gdy nie umieliśmy pokazać światu ani Pileckiego ani Dywizjonu 303, ani niemieckich okrucieństw, rzezi na Woli, mordów w szpitalu w Łodzi, Palmir, Dąbia i tysięcy miejscowości, gdzie dokonywano egzekucji na Polakach ale pokazaliśmy szmalcownika który ratował za pieniądze „w ciemnościach” lub Stuhra na drzwiach od stodoły, który miał pokazać ciągłość światopoglądową.

Lata gdy nie reagowaliśmy na kłamstwa w „Enigmie” czy bzdury w „Oporze”. Gdy wzruszaliśmy ramionami gdy Niemcy zrobili w zakłamanym serialu, Armię Krajową współwinną za swoje zbrodnie.

Lata machania ręką, gdy Niemcy cenzurowali nawet gry komputerowe, gdy prawda była w nich dla nich bolesna.

Lata epatowania tragedią Żydów, zapominając że przede wszystkim byli to polscy obywatele.

Lata „szukania pojednania”, z tymi którzy oficjalnie składali kwiaty, a za plecami trzymali kij, którym nas okładali w podległych im mediach i instytucjach pozarządowych.

Lata plucia na groby Polaków poległych podczas 2WŚ. Lata urabiania Polaków tu na miejscu przez „patriotyzm jak rasizm” (Wyborcza), „bardziej podczas wojny bałem się Polaków niż Niemców” (Bartoszewski), „obudzą się demony polskiego patriotyzmu” (Miecugow), „rosnącą falę nazizmu”, „w Polsce odradza się faszyzm” (tak jakby kiedykolwiek tu był) i wielu innych.

Lata gdy krytykowano budowę Muzeum Powstania Warszawskiego, a chwalono budowę Muzeum Historii Żydów Polskich.

Lata przypisywania milionom polskich patriotów łatek faszystów i antysemitów, w zasadzie bez żadnych podstaw.

Lata wysyłania do zachodniej prasy artykułów pisanych przez własnych dziennikarzy lub zaprzyjaźnionych korespondentów zagranicznych, szargających dobre imię Polski, budowanie fałszywych tez o „polskim faszyzmie”, które następnie powielały wszystkie media utrwalając nieprawdę o naszym kraju, a które wy bezczelnie przedstawialiście w Polsce jako „echa zagraniczne”.

W tym fejki tak bezczelne jak teksty o „marszu faszystów” drukowane dzień przed 11 listopada lub artykuł Grossa, w którym pisał że na Marszu Niepodległości skandowano hasła organizacji w białych kapturach.

Lata gdy pisaliście, że „polskie obozy rzeczywiście istniały” w odniesieniu do czekistowskich kaźni, w której więziono głównie AK-owców.

Lata rozszerzania na cały naród marginalnych zachowań ludzi ukrywających się ze swoimi poglądami przed społeczeństwem w lesie, przypisując wszystkim Polakom antysemityzm i sympatie nazistowskie oraz udawania, że ten problem nie istnieje w kraju tuż za Odrą, gdzie co drugi dzień idą oficjalne nazistowskie demonstracje.

Lata donosów, nieprawdziwych narracji o tym co się dzieje w Polsce, błagając o interwencję, tylko dlatego że demokracja was odrzuciła. Zarówno oficjalnych delegacji czy nawet własnoręcznie pisanych rezolucji potępiających Polskę, latania do mediów na skargę, jak i zakulisowych rozmów o szalejącym w Polsce zagrożeniu neonazizmem, czym zresztą wzbudzaliście, jak każdy konfident, pogardę u tych, którym się wypłakiwaliście i którzy interweniowali tylko dlatego, że mieli w tym swój interes.

Lata fejków o pobiciach na nieistniejących ulicach, opluciach muzułmanek, które nie miały miejsca, wpychaniu kogoś pod tramwaj, nieprawdziwych statystyk, a także prowokacji, po to by stworzyć wrażenie „wzbierającej fali faszyzmu” o czym informowaliście nawet w telewizjach śniadaniowych, bo pięć osób chowało się z tortem w lesie.

Lata podłej czarnej propagandy, wynikającej z nienawiści do własnego narodu lub z powodu bycia na usługach wrogich państw.

Lata medialnego i politycznego kurewstwa, które doprowadziło Polskę do tego miejsca jak na obrazku poniżej. Zasięgi z ostatnich dwunastu godzin haseł o niemieckich i polskich obozach.

Nie miejmy pretensji do Izraela za ich ignorancję, brak wiedzy, częściowo złe doświadczenia czy nawet cyniczne rozgrywanie tej sprawy. Oni to robią dla swoich celów. Miejmy pretensje do ludzi, którzy tu na miejscu przez szkalowanie i zaniechanie przyczynili się dziś do takiego obrazu Polski i historycznej (nie)prawdy w świecie.

To jest w 100% wasza odpowiedzialność propagandyści, polakożercy, hejterzy, lewacy, lenie, gamonie bez honoru i zwykłe sprzedajne dziwki.

W stu jebanych procentach.

I my wam tego nie zapomnimy. Nigdy.

Czytaj dalej

Żelazna Logika

Europejscy politycy i ich związki z rosyjskimi spółkami

Od lewej: Gerhard Schroeder, Francois Fillon, Johannes Teyssen, Angela Merkel, Mark Rutte, Dmitrij Miedwiediew, Aleksiej Miler, Gunther Oettinger

Avatar photo

Opublikowano

on

Fot. Wikimedia Commons

Były Kanclerz Niemiec, były Kanclerz Austrii, były premier Francji, były premier Finlandii, była Minister Spraw Zagranicznych Austrii. Co ich łączy? Wszyscy pracują lub pracowali dla rosyjskich spółek energetycznych

Temat nie jest nowy. Poruszaliśmy go już, wspólnie z Jakubem Wiechem, w lipcu 2021 roku

Czy gdziekolwiek na świecie istnieje kraj, który na tak wielką skalę zatrudnia byłych, wysokich rangą polityków z innych krajów? Czy Rosja nie obawia się, że politycy na emeryturze, mogliby działać w rosyjskich spółkach na korzyść swoich krajów? A może… ma być dokładnie odwrotnie i to teraz dokonuje się rozliczenie za wcześniejsze wpływy? Przyjrzyjmy się tym ludziom i ich działaniom.

Gazowy Gerd

Listę musi otwierać Gerhard Schroeder. Były Kanclerz Niemiec (październik 1998 – listopad 2005) z ramienia SPD. 24 października 2005, pod koniec piastowania urzędu kanclerskiego przez Schroedera, niemiecki rząd zapewnił Gazpromowi, gwarancję dofinansowania gazociągu Nordstream kwotą 1 mld Euro. Tych gwarancji jednak nigdy nie wypełniono.

Dwa miesiące po odejściu z rządu, Schroeder znalazł zatrudnienie w spółce Nord Stream AG, jako przewodniczący komitetu akcjonariuszy. W 2017 roku, został mianowany na dyrektora zarządu rosyjskiego giganta petrochemicznego Rosnieft, na który po aneksji Krymu, Unia Europejska nałożyła sankcje. W Rosniefcie, Schroeder miał zarabiać 600 tys. dolarów rocznie. W roku 2022, były niemiecki kanclerz został nominowany do rady nadzorczej Gazpromu.

Stoiber, Schroeder, Putin, Miedwiediew, fot. Wikimedia Commons

W 2022 roku ujawniono że Gerhard Schroder był od 2005 roku doradcą koncernu Ringier Axel Springer. Koncern ten, przez spółkę zależną RASP, jest właścicielem m.in Onetu, Newsweeka, Faktu, Business Insidera, Forbesa, ofeminin, Noizz, Przeglądu Sportowego czy polskiego oddziału Politico.

Gerhard Schroeder, oprócz pracy dla rosyjskich spółek i niemieckich mediów, zasłynął również z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi. M.in. po rosyjskim ataku na Ukrainę w 2014 roku, który porównał do bombardowania Jugosławii przez NATO. Z kolei w roku 2008, po rosyjskiej inwazji na Osetię Południową i Abchazję, winą obarczył prezydenta Gruzji, Grigorija Saakaszwilego.

W styczniu 2022, tuż przed inwazją na Ukrainę, Schroeder krytykował niemiecką szefową dyplomacji Annalenę Baerbock, za to że zdecydowała się odbyć wizytę w Kijowie, przed lotem do Moskwy, co nazwał nawet „małą prowokacją”. Pochwalił jednak Baerbock, za to że w Kijowie stanowczo sprzeciwiła się dostawom broni z Niemiec na Ukrainę.

Dzięki swojej działalności, Schroeder dorobił się w Niemczech pseudonimu „Gazowy Gerd”

Fundator

Wolfgang Schüssel, Kanclerz Austrii w latach 2000-2007. Przez wiele lat sprzeciwiał się czeskiej elektrowni atomowej w Temelinie. Po zakończeniu politycznej kariery, w 2010 roku pojawił się w Radzie Nadzorczej niemieckiego koncernu energetycznego RWE. Oczywiście elektrownie atomowe należące do RWE, już mu tak nie przeszkadzały.

Wolfgang Schüssel, fot. Wikimedia Commons

W 2007 roku został członkiem zarządu Fundacji Bertelsmanna, znanej z tworzenia rankingu demokracji, w którym Polska zanotowała niedawno spadek o 29 miejsc. Innym zadaniem Schussela było szefowanie Fundacji Adenaura (od 2015 roku), która przez lata odpowiedzialna była za Dialog Petersburski, coroczny panel dyskusyjny, uważany za jedną z najistotniejszych rosyjsko-niemieckich inicjatyw dyplomatycznych. Zaś w Polsce jest m.in. partnerem Campusu Polska Przyszłości.

W 2018 roku, były kanclerz Austrii znalazł zatrudnienie w rosyjskiej spółce telekomunikacyjnej MTS, zaś rok później był już członkiem rady dyrektorów w Łukoilu, największej rosyjskiej prywatnej spółce naftowej. Z tego stanowiska zrezygnował w marcu 2022, wydając oświadczenie, w którym napisał, m.in.: „Zawsze opowiadałem się za konstruktywnymi stosunkami między UE a Rosją. Jednak wraz z brutalnym atakiem na Ukrainę i bombardowaniem ludności cywilnej, Rosja przekroczyła czerwoną linię”

Rodzinny Konsultant

Francois Fillon, Premier Francji w latach 2007-2012, piastował również urzędy ministra: Edukacji, Spraw Zagranicznych, Ekologii i Transportu. W 2017 Fillon kandydował wyborach prezydenckich we Francji, osiągając 20% głosów i nie wchodząc do drugiej tury. Swojego poparcia udzielił Emmanuelowi Macronowi.

🔥 DOŁĄCZ DO NAS I WSPIERAJ TAKZETEGO.PL !! 🔥

W roku 2017, Francois Fillon założył firmę konsultingową Apteras Sarl, która wspierała francuskie firmy działające w Rosji. W 2021 roku wszedł do zarządów dwóch rosyjskich koncernów petrochemicznych. W czerwcu do Zabureżnieft z nominacji rosyjskiego rządu, a w grudniu do Sibur. Z obydwu stanowisk zrezygnował 25 lutego 2022 roku.

W 2017 Fillonowi wytoczono proces, za zatrudnienie swojej żony w charakterze asystentki parlamentarnej, które uznano za fikcyjne. W wyniku procesu, Fillon został skazany na pięć lat więzienia, w zawieszeniu na trzy.

Tańcząca z wilkami

Karin Kneissl, Minister Spraw Zagranicznych Austrii w latach 2017-2019. Oto jej najbardziej znane wystąpienie publiczne, z tamtego okresu:

Film wyżej nagrano na weselu Karin Kneissl, w 2018 roku, na którym pojawił się Władimir Putin. Prezentem ślubnym od rosyjskiego prezydenta, były kolczyki o wartości ok. 50 tys. dolarów. Na koniec tańca, Kneissl oddała Putinowi głęboki ukłon, co było bardzo szeroko komentowane przez światowe media.

Karin Kneissl, od 2020 roku jest felietonistką Russia Today, za co została uznana przez opinię publiczną, jako „rzeczniczkę politycznej agendy Kremla”.

W 2021 została powołana do rady dyrektorów Rosnieftu, na wniosek rosyjskiego rządu. Ze stanowiska złożyła rezygnację w maju 2022. Wydawać by się mogło, że po inwazji na Ukrainę i rezygnacji (późno, bo późno ale jednak) ze stanowiska w Rosniefcie, Karin Kneissl zmieniła swoją optykę wobec Rosji

A jednak jest inaczej. Pani Kneissl, najwyraźniej uważa że Unia Europejska popełnia błąd w relacjach z Rosją. Oto tweet jaki zamieściła w sierpniu 2022. Podpis brzmi:
„Luty 2023. Putin przyjmuje w Soczi delegację UE”

Jej tweet zebrał mnóstwo krytycznych komentarzy. Z czego jakaś połowa wyszła z Polski 😉

Zaledwie dwa tygodnie później, piątego września, Kneissl pojawiła się na wschodnim forum ekonomicznym we Władywostoku, gdzie skrytykowała pomysł grupy G7 oraz Unii Europejskiej, wprowadzenia pułapu cenowego na ropę, co ma bezpośrednio uderzyć w Rosję.

Obecnie Karin Kneissl mieszka w Libanie.

Załatwiacz pozwoleń

Paavo Lipponen, premier Finlandii od 1995 do 2003 roku. Od 2008 roku piastował stanowisko doradcy ds. ochrony środowiska przy konsorcjum Nord Stream AG. Lipponen informował, że zaoferowano mu stanowisko w radzie nadzorczej spółki, jednakże zdecydował iż wystarczy mu rola konsultanta. Jego usługi świadczone dla Nord Stream, opisane były jako „zdobywanie pozwoleń i wszelkich formalnych decyzji środowiskowych na obszarze wód terytorialnych Finlandii”

Rząd Finlandii, niechętny wcześniej podbałtyckiej rurze, wydał zgodę na budowę gazociągu Nord Stream w listopadzie 2009.

Niekończąca się lista nazwisk

Putin gdyby czytał tę listę, wyglądałby prawdopodobnie tak:

Fot. Wikimedia

Pełna lista byłych wpływowych polityków europejskich, pracujących dla rosyjskich spółek jest o wiele dłuższa. Wspomnieć tutaj wypada jeszcze następujące nazwiska:

🇦🇹 Hans-Jörg Schelling, Minister Finansów Austrii 2014 – 2017.
W 2018 roku zostaje doradcą Gazpromu ds. budowy Nord Stream 2

🇫🇮 Esko Akho, Premier Finlandii 1991-1995
Członek zarządu Sbierbanku od 2017 roku. Złożył rezygnację 24 lutego 2022.

🇫🇷 Arnaud Le Foll, Minister Finansów Francji
Dyrektor Novatek, gazowego potentata rosyjskiego do 12 grudnia 2022.

🇩🇪 Henning Voscherau, przewodniczący Bundesratu 1990-1991, burmistrz Hamburga 1988-1997, wiceprezes SPD do 2001 rok
Od 2012 roku szef rady dyrektorów South Stream

🇬🇧 Gregory Barker, Minister Energii i Klimatu Wielkiej Brytanii 2010-2014
Prezes En+, firmy zajmującej się zieloną energią i metalami. En+ posiada pakiet kontrolny Rusalu, największego producenta aluminium na świecie. Barker złożył rezygnację w marcu 2022

🇦🇹 Christian Kern, Kanclerz Austrii 2016-2017
Członek zarządu Kolei Rosyjskich 2019 – 24 luty 2022

🇩🇪 Marion Scheller, urzędniczka Ministerstwa Gospodarki Niemiec, zajmująca się projektami energetycznymi niemieckiego rządu
Od 2016 w Zarządzie Gazpromu. Jak ocenił Die Welt „Gazpromowi udało się złowić wpływową lobbystkę”

🇸🇪 Ulrica Schenström, sekretarz stanu w gabinecie premiera Szwecji 2006-2007
Zatrudniona w Nord Stream, w czasie gdy spółka starałą się o pozwolenie szwedzkiego rządu

🇩🇪 Mathias Warnig, były oficer Stasi. Zna Putina co najmniej od 1991 roku, w ramach kontaktów z KGB. Jedna z kluczowych postaci.
Dyrektor Zarządzający Nord Stream AG w latach 2006-2015. Członek rady nadzorczej Banku Rossija, Rosnieftu, Transniefti. Prezes zarządu Gazprom Szwajcaria w latach 2011-2015.

Cenisz naszą pracę? Chcesz więcej podobnych artykułów?
Dołącz do naszych patronów i wspieraj takzetego.pl!

Czytaj dalej