Connect with us

Żelazna Logika

Donald Tusk: „Czas pokuty za takie winy, jakie były udziałem Niemiec w czasie II wojny światowej, nigdy się nie kończy”

Avatar photo

Published

on

Takie słowa padły z ust Donalda Tuska z mównicy sejmowej. Ale nie tylko takie. Było tego znacznie więcej. Poniżej pełna wypowiedź.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiaj rozmawiamy w naszym Sejmie o sprawie, która budzi niepokój wszystkich Polaków, wszystkich niezależnie od tego, jakie reprezentują poglądy polityczne, jaką wiedzę historyczną posiadają, jakie doświadczenia z czasów wojny czy z ostatnich dziesięcioleci ich dotknęły. Także ten niepokój odczuwają ci wszyscy na tej sali, którzy mają różne poglądy na to, jak wyjść ze stanu tego niepokoju, jak dobrze i skutecznie zabezpieczyć polskie interesy. Mogą mieć różne poglądy na praktyczne działania naszej Izby i naszych polityków skierowane na uzyskanie celu nadrzędnego polskiej polityki w relacji z naszym zachodnim sąsiadem, czyli dobrego sąsiedztwa, bezpieczeństwa Polski w stosunkach z Niemcami i sprawiedliwego bilansu relacji także historycznych między Polską a Niemcami.

Dzisiaj trzeba bardzo głośno i solidarnie powiedzieć, niezależnie od tego, jaką partię reprezentuje się, że Polacy są zaniepokojeni przede wszystkim tym, co obserwujemy w Niemczech. Nie można nie zauważać, nawet wtedy, kiedy ma się najbardziej szlachetne, europejskie intencje, ewolucji postaw niemieckich, ewolucji tak wyraźnej również wśród polityków niemieckich, zarówno dzisiaj rządzących Niemcami, jak i tych, którzy stanowią najważniejszą opozycję polityczną dla rządu kanclerza Schrödera, a więc także CDU. Jak mówię o niepokoju związanym z ewolucją pewnych postaw, to mówię przede wszystkim o czymś, co nie zawsze jest zauważalne na pierwszy rzut oka, o czymś, co wymaga ciągłej czujności i odpowiedniej historycznej wrażliwości ze strony obserwatorów tego, co się dzieje w Niemczech. Ale ja to odczuwam bardzo wyraźnie. Może dlatego że jestem urodzony w Gdańsku, mieszkam tam z dziada pradziada, moi rodzice, dziadowie, przodkowie musieli być wyczuleni na problematykę polsko-niemiecką. Otóż ta wrażliwość dzisiaj mówi nam, że Niemcy chcą wyzbyć się historii, że dzisiaj Niemcy niezależnie od tego, jaką partię polityczną tam reprezentują, chcieliby w dużej mierze napisać jednak tę historię na nowo, a najlepiej o niej zapomnieć. I niestety, mówię o tym z wielką przykrością, nie zmieniają tego niepokojącego faktu społecznego i politycznego wypowiedzi najszlachetniejszych przedstawicieli niemieckiej sceny politycznej. Bo z jednej strony co prawda, kiedy mamy uroczyste wizyty w Polsce albo inne ważne okoliczności, takie jak na przykład rozpoczęcie prezydentury, wtedy słyszymy bardzo krzepiące słowa od każdego Europejczyka mieszkającego w tej części Europy. Słyszymy słowa wypowiadane przez nowego prezydenta Niemiec, który mówi, że Niemcy nie mogą pisać historii na nowo i że tej historii nie da się zaprzeczyć. Tej historii, co do której nikt w Polsce nie ma wątpliwości.

   Natomiast praktyczne skutki szlachetnych, być może nie tylko słów, ale także intencji, są dla Polaków jednak bardzo niepokojące.

Kiedy rozmawiamy o skutkach II wojny światowej, to musimy z całą stanowczością, z całą mocą, zawsze wtedy, kiedy będzie to potrzebne – dziś, a być może za 10, za 50 lat – powtarzać: Niemcy są odpowiedzialne za wszystkie skutki II wojny światowej. Jeśli wśród tych skutków pojawiają się także skutki materialne wyliczane poprzez procesy cywilne, roszczenia wobec rządów czy wobec obywateli, jeśli wśród tych skutków są także nieszczęścia i ofiary różnych narodów mieszkających w tej części Europy, to nadal nie zmienia to tej oczywistej historycznej i politycznej prawdy. Cała odpowiedzialność za skutki materialne II wojny światowej w relacjach polsko-niemieckich spada na Niemcy. Zawsze Niemcy były za nie odpowiedzialne i powinny tę odpowiedzialność dalej ponosić.

Dlatego najbardziej przyjazne gesty z naszej strony wobec państwa niemieckiego i ze strony niemieckiego państwa wobec Polaków, polskich polityków i państwa polskiego nie mogą zastąpić realnych, twardych konkretów. Jeśli nie z winy Polski i Polaków tylko z powodu organizacji niemieckich pojawia się na nowo temat roszczeń, pojawia się także – czego dowodem jest dzisiejsza debata – na nowo temat reparacji, to też twardo trzeba powiedzieć, że odpowiedzialność za to, że ten temat pojawia się w sposób tak niepokojący opinię publiczną, spada na Niemcy. (Oklaski)

    Polska z niespotykaną w dziejach nowożytnej Europy wielkodusznością, jako główna ofiara II wojny światowej, nie podnosiła do tej pory kwestii reparacji czy odszkodowań. Ta wielkoduszna filozofia polityczna, jaka zakorzeniła się w polskich sercach i umysłach, nie może być wykorzystana przez te środowiska niemieckie, które tę historyczną wielkoduszność Polski mogą brać za bezradność albo za brak zwykłego kompetentnego przygotowania do rozmowy o historii i pieniądzach w polityce i w relacjach polsko-niemieckich. Dlatego dzisiaj my, w Sejmie, powinniśmy solidarnie i jednoznacznie potwierdzać tę historyczną i polityczną odpowiedzialność Niemiec za skutki II wojny światowej.

    Będziemy się spierać, i o tym parę słów za chwilę powiem, o sposoby dojścia do finału w tej sprawie satysfakcjonującego polską opinię publiczną i Polaków, ale nie może być sporu co do rudymentów, co do tych najoczywistszych faktów. Nie powinno być także, w mojej ocenie, sporu co do krytycznej oceny działań tego rządu i poprzednich. Tu też wymagana jest od wszystkich posłów tej Izby pewna solidarność w tejże odpowiedzialności za to, co korzystnego dla Polski udało nam się uzyskać w relacjach polsko-niemieckich, ale także za zaniechania, błędy czy brak kompetencji poszczególnych ekip, także tej, która Polską rządzi od blisko 3 lat. Dzisiaj ten niepokój o ewolucję postaw niemieckich jest uzasadniony, ale równie uzasadniony jest niepokój często spowodowany bezradnością albo brakiem kompetencji, determinacji, strategicznej wizji uregulowania relacji polsko-niemieckich w kontekście reparacji i roszczeń tego rządu.

    Ja miałem okazję zwracać się do ministra spraw zagranicznych wielokrotnie w bezpośrednich rozmowach z prośbą o natychmiastowe podjęcie działań ze strony rządu polskiego, które dałyby nie złudne, ale praktyczne, prawdziwe poczucie bezpieczeństwa Polakom mieszkającym na ziemiach odzyskanych. My mówimy i to trzeba też mówić z całą mocą i jasnością, że jakiekolwiek roszczenia cywilne ze strony Niemiec wobec rządu polskiego czy wobec obywateli polskich są bezprawne. I nie uznamy żadnych takich roszczeń, ale równocześnie musimy zobowiązać nasz rząd, żeby dał poczucie bezpieczeństwa prawnego i własnościowego polskim obywatelom. Nie może być tak, że obywatel Niemiec wyposażony przez Preussische Treuhand w instrumenty prawne i finansowe w punkcie startu będzie miał przewagę w tych skandalicznych, naszym zdaniem, próbach roszczeń cywilnych i procesach sądowych nad polskim obywatelem, który będzie pozbawiony opieki prawnej.

    Elementem tej uchwały, to będzie jedna z poprawek Platformy, powinno być kategoryczne zobowiązanie polskiego rządu, aby przygotował całą gamę instrumentów chroniących w sposób łatwo dostępny, powszechny i bezpłatny wszystkich obywateli, którzy mogliby być narażeni na nieuzasadnione, ale przecież dokuczliwe roszczenia środowisk niemieckich czy obywateli niemieckich. To może mieć praktyczniejszy wymiar niż najbardziej romantyczne zawołania w dowolnej uchwale sejmowej. Obowiązkiem polskiej polityki i polskiego rządu jest bowiem przede wszystkim, także w tej sprawie, zapewnić Polakom poczucie bezpieczeństwa, nie złudnego, ale praktycznego bezpieczeństwa. Jeśli zatem zgodzilibyście się państwo, że warto jeszcze kilka, a może kilkanaście godzin poświęcić pracy nad projektem tej uchwały po to, by była to uchwała zobowiązująca rząd do twardego i stanowczego działania na rzecz zabezpieczenia polskich interesów w relacjach polsko-niemieckich, i skutecznego, a nie romantycznego, to byłbym wdzięczny wszystkim, którzy zaangażowali się w szlachetną i z najlepszymi intencjami inicjatywę tej uchwały.

Chciałbym także, jeśli to możliwe, aby na tej sali przy tej okazji możliwie mało emocji partyjnych wpływało na nasze wypowiedzi. Naprawdę powinniśmy – niezależnie od tego, z której strony sali siedzimy – wspólnie doprowadzić do powstania takiego projektu uchwały, który wyposaży nasz rząd w skuteczne instrumenty dochodzenia sprawiedliwości historycznej i finansowej w relacjach polsko-niemieckich w kontekście tych zdarzeń, o których mówimy.

Wspieraj Takżetego!

Jestem przekonany o tym, że polska polityka trochę inaczej niż do tej pory, szczególnie w relacjach polsko-niemieckich, wymaga wyjątkowych kompetencji, wyjątkowej solidarności politycznej Polaków i osadzenia w historii inaczej, niż chcieli tego trochę naiwni politycy polscy i niemieccy wówczas, kiedy mówili, że historię można odłożyć ad acta. Otóż dzisiaj, puentując swoją wypowiedź, chciałbym podkreślić z całą mocą, że we wszystkich relacjach polsko-niemieckich obowiązkiem Polski, ale także tej nowej Europy, której staliśmy się członkiem, nie jest zapominanie, ale przypominanie historii. Jeśli w rozmowach z politykami niemieckimi coraz częściej słyszę – i państwo też pewnie to słyszeli – że czas na nowe Niemcy, że czas pokuty niemieckiej się skończył, to chciałbym także, aby przy okazji tej uchwały Polacy głośno powiedzieli, że czas pokuty za takie winy, jakie były udziałem Niemiec w czasie II wojny światowej, że czas pokuty w takiej sprawie nigdy się nie kończy, że jeśli jakikolwiek lider niemieckiej opinii publicznej przyjedzie do nas, do Polski, i zrobi nawet najszlachetniejszy gest, uklęknie przed naszymi pomnikami naszej tragedii narodowej, to powinien usłyszeć, że to jest zawsze obowiązkiem Niemców i że żaden gest nie zamknie tej wiecznej pokuty za to, co stało się w Polsce i w Europie wskutek agresji niemieckiej i wskutek II wojny światowej. To osadzenie w historii być może najskuteczniej otrzeźwi te środowiska niemieckie, które z historii robią tak skandaliczny – rzadko tych słów używam, ale dzisiaj mogę to zrobić – tak haniebny instrument i chcą uzyskać tak haniebną w naszych oczach, w naszym rozumieniu historii satysfakcję materialną.

    Chciałbym także, jeśli to możliwe, aby finałem nie tylko tej debaty, ale całej polityki polskiej w kontekście reparacji i roszczeń – być może także w czasie dyskusji, bo będziemy proponowali jeszcze krótką, intensywną dyskusję w komisji nad tą uchwałą – było powiedzenie bardzo wyraźnie, że mamy też cele praktyczne, których nie musimy ukrywać. Po pierwsze, w tej uchwale, a później w każdej polskiej wypowiedzi polskiego polityka powinniśmy domagać się jednoznacznie, aby to rząd niemiecki wziął na siebie wszystkie ewentualne skutki roszczeń cywilnych, jakie Niemcy będą wobec kogokolwiek, a szczególnie wobec Polaków wysuwali w związku z II wojną światową, w związku ze skutkami II wojny światowej. Nie wiem, dlaczego rząd polski do tej pory nie powiedział tego expressis verbis, prosto w twarz: jeśli jakiekolwiek roszczenia niemieckie będą skuteczne na drodze cywilnej – bo przecież to jest jeden z głównych lejtmotywów wypowiedzi niemieckich – że politycy nie odpowiadają za decyzje sądowe, to w takim razie żądamy, aby politycy niemieccy odpowiadali za ewentualne skutki decyzji sądowych. Niemcy muszą wziąć na siebie sto procent odpowiedzialności finansowej za ewentualne skutki roszczeń. Rząd niemiecki musi to wreszcie prosto, twardo, przekonująco powiedzieć Polakom i całej Europie. To powinno być także elementem tej uchwały. Tu nie ma czego ukrywać, tu nie ma co grać. Niemcy muszą wiedzieć, że z tego nie zrezygnujemy.

    Po drugie, dobrze byłoby, abyśmy dzisiaj powiedzieli równocześnie, że intencją Polaków jest tak naprawdę Europa bez roszczeń, że chcemy Europy, która nie będzie nękana nieustannymi wzajemnymi roszczeniami, i że jeśli ta nowa Europa, której staliśmy się członkiem, stanie się jednak Europą roszczeń, to twardo mówimy, że za to także spadnie odpowiedzialność na Niemców, bo to oni, środowiska niemieckie rozpoczęły tę niebezpieczną grę. Przy każdej jednak okazji my, Polacy, powinniśmy mówić – bo chyba w to wierzymy – że naszym celem jest prawdziwa pokojowa i przyjazna Europa bez roszczeń. Taka konkluzja, taka puenta też powinna towarzyszyć tej dzisiejszej debacie. Stosowne poprawki Platformy Obywatelskiej złożę na ręce pana marszałka. Bardzo proszę wszystkich o wzajemną wyrozumiałość w tej najważniejszej być może w tym politycznym kwartale debacie politycznej. Dziękuję bardzo.

To przemowa Donalda Tuska z 25.08.2004 roku. Pełen zapis stenogramu ze strony Sejmu. Wypowiedź dotyczy kwestii roszczeń niemieckich, ze strony środowisk Eriki Steinbach i tzw. „wypędzonych”. 18 lat temu byliśmy na takim etapie relacji z Niemcami, że to oni mieli roszczenia pod adresem Polski.

Czy ktoś chciałby coś opowiedzieć o „europejskiej wspólnocie”, sojusznikach”, „wzajemnym szacunku”, „dobrych relacjach” albo „głupim denerwowaniu naszych sąsiadów żądaniami, które się przedawniły” i tym podobne głupoty? Oni, agresorzy w wojnie(!) wtedy mogli, a my, ofiary, dziś nie możemy? Proszę o jeden powód, dlaczego nie moglibyśmy żądać reparacji za zniszczenia i zagładę jaką Niemcy zgotowali Polsce w latach 1939-1945. Tylko jeden.

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Continue Reading

Żelazna Logika

Typowy przypadek manipulacji, propagandy i tworzenia nieistniejącej rzeczywistości przez Gazetę W.

Avatar photo

Published

on

Niby można było przywyknąć do pewnych standardów, a jednak nadal wytyczane są kolejne rekordy bezczelnej manipulacji medialnej. Czy ludzie dają się na to nabierać? Niestety tak

Po kolei. 7 sierpnia w sieci pojawiło się takie info:

Komunikat prokuratury w Gliwicach brzmi:

„W październiku 2023 r. Julia B., samotnie wychowująca swojego syna Ignacego Z., zamieszkała z partnerką Patrycją J. Obie wychowywały łącznie troje dzieci, opiekując się nimi naprzemiennie. Jak ustalono Patrycja J. znęcała się fizycznie i psychicznie nad dzieckiem partnerki, w ten sposób, że wyzywała dziecko słowami obelżywymi, straszyła oddaniem do domu dziecka, karała długotrwałym siedzeniem w szafie, pozbawiała go picia i jedzenia, zabraniała załatwiania potrzeb fizjologicznych, rzucała dzieckiem o ścianę, szarpała je za uszy, gryzła, uderzała pięściami i kablem po całym ciele, dusiła i kopała małoletniego. Jego matka z kolei nie reagowała na zachowanie partnerki  i sama stosowała wobec  dziecka przemoc słowną i fizyczną w postaci klapsów i wyzywania dziecka słowami obelżywymi.

Jak ustalono w dniu 31 lipca 2024 r. małoletni Ignacy Z. wyszedł z mieszkania zajmowanego przez matkę i jej partnerkę, błąkając się na ul. Warszawskiej w Gliwicach. Dziecko ubrane jedynie w buty, z widocznymi obrażeniami ciała zostało zabrane przez Yulię B. i zaprowadzone do Komisariatu Policji II w Gliwicach. Na ciele dziecka stwierdzono liczne obrażenia w postaci urazów lewego ramienia, klatki piersiowej, policzka prawego, urazu lewego oczodołu, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała chłopca na okres poniżej 7 dni i mogły powstać w sposób czynny”

W skrócie. Dwie lesbijki mieszkały z trójką dzieci i jedna znęcała się nad dzieckiem drugiej.

Grunt to dezinformacja

I tu wchodzi cała na biało Gazeta W. i jej funkcjonariuszka Michalina Bednarek. Artykuł o pobitym dziecku i parze lesbijek okrasza na swojej stronie, takim oto zdjęciem

Pobite dziecko, para lesbijek – można pójść w stronę tego pierwszego jak wszystkie pozostałe media, które jakoś pomijają zdjęcie opiekunek. Można pokazać zdjęcie „mamusi”, tak jak pokazywano często różnych zwyrodnialców albo np. rodziców dziecka, którzy wpadli do jeziora i utonęli. Ale można też wznieść się na wysoki poziom medialnego k***stwa i wrzucić zdjęcie drzwi z napisem C+M+B, które ma sugerować, że dramat dziecka rozegrał się właśnie za tymi drzwiami.

Z kolei sam artykuł jest napisany tak, że o tym kim są opiekunki (?) dziecka, dowiadujesz się dopiero za paywallem. Zatem czytelnik, który nie ma wykupionego dostępu, czyli pewnie 95% osób, nie dowie się o tym w ogóle. Ale zdjęcie zobaczy.

I tutaj większość pewnie oburzy się ale uzna, że to przegięcie nie ma szansy przejść, bo ludzie jednak doczytają, że nie chodzi o rodzinę katolików, a religia nie ma z tym nic wspólnego. Niestety, nic bardziej mylnego. Oto najpopularniejsze komentarze pod artykułem na stronie Gazety W.

Polacy, katolicy. Nie tylko oprawca ale i sąsiedzi. Dobrze, że znalazła się Ukrainka i przerwała ten krąg przemocy

I znowu katolicka rodzina i wychowanie w wierze z bogiem, zbiera mnie na wymioty jak słyszę o kościele.

Społeczeństwo 101,09 % katolickie – stąd troska o najmniejszego bliźniego – WSTYD!!!!

wstydź się ! polaku, patrioto, katoliku !

Tak wygląda propaganda, manipulacja, dezinformacja i zwykłe oszukiwanie społeczeństwa.

Codziennie, krok po kroku, temat za tematem.

Pytanie brzmi, czy będziemy się na to godzić i dalej nabierać?

link:
https://x.com/gazeta_wyborcza/status/1821471132584747335

Continue Reading

Żelazna Logika

Nie idź na wybory! Apel frekwencyjny

Avatar photo

Published

on

Nie idź na wybory czyli nasz apel o frekwencję i świadome głosowanie.

❌ Jeśli głosujesz na kogoś, tylko dlatego bo go lubisz (albo nie lubisz jego przeciwnika) i to jest jedyny powód – nie idź na wybory

❌ Jeśli głosujesz na kogoś bo miał fajny czy bekowy spot wyborczy – nie idź na wybory

❌ Jeśli nie potrafisz wymienić choćby trzech punktów z jego programu – nie idź na wybory

❌ Jeśli głosujesz na kogoś bo ma zdjęcie z liderem partii – nie idź na wybory

❌ Jeśli głosujesz na kogoś bo poparł go aktor, muzyk czy modelka – nie idź na wybory.
Nigdy w życiu‼️‼️‼️‼️

❌ Jeśli głosujesz na kogoś bo kręcił fajne afery w Sejmie – nie idź na wybory

❌ Jeśli głosujesz na kogoś, bo ktoś Ci powiedział, że „on wygrał debatę” – nie idź na wybory. Debaty nie są do wygrywania i pyskówek. Powinny być do przedstawienia swojego pomysłu na Polskę i oferty dla Ciebie

❌ Jeśli głosujesz na kogoś, a nie wiesz co on do tej pory robił w Sejmie czy Europarlamencie, nie znasz ani jednego jego głosowania czy inicjatywy – nie idź na wybory

❌ Jeśli uważasz że polityka to „jebać, wypierdalać” i tym podobne – nie idź na wybory

❌ Jeśli głosujesz na szyld partyjny, a nie konkretne nazwisko – nie idź na wybory

❌ Jeśli nie potrafisz podać choć dwóch powodów, dlaczego wybrałeś tego człowieka, co on Twoim zdaniem będzie robił w Sejmie, na czym się zna i CO ZROBI DLA CIEBIE KONKRETNIE – nie idź na wybory

❌ Powtórzmy, jeśli nie wiesz co on zrobi dla Ciebie – nie idź na wybory

✅ Jeśli jeszcze nie wiesz na kogo głosować, zadaj sobie to minimum wysiłku i dowiedz się czegoś o kandydatach i ich postulatach. Oni są przedłużeniem Ciebie.

Ty jesteś głową, a oni Twoją ręką. Wyobrażasz sobie, że nie wiesz co robi Twoja ręka? Wyobrażasz sobie, że powierzasz komuś działanie w Twoim imieniu i nie wiesz kto to jest i co zamierza zrobić? Dowiedz się kto to jest, co zrobił do tej pory (albo czego nie zrobił), co zamierza zrobić i czy jest to zbieżne z Twoimi oczekiwaniami. Tyle wystarczy.

Na wybór butów czy nowej pralki, poświęcasz pewnie co najmniej kilkanaście minut, jeśli nie ponad godzinę. Posłowie to będą Twoi przedstawiciele przez następne cztery lata i warto poświęcić zastanowieniu się, kto nim będzie, przynajmniej przez te kilkanaście minut. Bo od tego wiele zależy.

Głosuj świadomie.

To będzie dobre dla Ciebie i Twoich bliskich.

Continue Reading

Żelazna Logika

O czym tak naprawdę są te wybory?

Avatar photo

Published

on

No więc, o coś zupełnie innego, niż się wszystkim wydaje. Ale po kolei.

Wielu ludzi ma gotową odpowiedź na tak postawione pytanie. Pewnie każdy inną. Opozycja będzie mówić, że „o demokrację„, lewica że o prawa mniejszości, partia rządząca odpowiada, że o bezpieczeństwo, a zwolennicy Konfederacji, że o gospodarkę i wolny rynek.

Czy Polska będzie decydować o sprawach Polski?

Wszystkie odpowiedzi mają jeden wspólny mianownik. Polski rząd decyduje o tym, jak wygląda Polska. I o tym właśnie są te wybory. O kompetencjach polskiego rządu, do… rządzenia Polską.

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski zamieścił w sieci streszczenie reformy traktatów, planowanej przez Komisję Europejską

https://twitter.com/JSaryuszWolski/status/1702024868034691183

Cytujemy za panem Jackiem, listę zmian:

Raport proponuje:

– radykalną centralizację UE, przez przekształcenie jej de facto w scentralizowane oligarchiczne europejskie super-państwo, umykające demokratycznej kontroli

– znaczące osłabienie Państw Członkowskich przez redukcję i przejęcie ich kompetencji – generalną eliminację zasady jednomyślności [veta] w głosowaniu w Radzie UE w 65 obszarach

masowy transfer kompetencji z poziomu Państw Członkowskich na poziom UE, w 10 kluczowych dziedzinach > są to 2 nowe kompetencje wyłączne UE z art. 3 TFUE oraz 8 dzielonych kompetencji z art. 4 TFUE, gdzie UE ma pierwszeństwo w ich wykonywaniu przed Państwami Członkowskimi, którym pozostają rezydualne elementy tych kompetencji:

1/ polit zagr, bezpieczeństwo zewnętrzne i obrona

2/ polityka granic zewnętrznych

3/ środowisko

4/ negocjacje ws klimatu

5/ leśnictwo

6/ zdrowie publiczne

7/ transgraniczna infrastruktura transportowa

8/ obrona cywilna

9/ przemysł

10/ edukacja

Dodatkowo Raport proponuje zmiany kulturowo-ideologiczne: > zastąpienie wszędzie w Traktatach UE terminu „równość kobiet i mężczyzn” pojęciem „gender”

Co oznaczają te zmiany?

Punkty 1 i 2. Przeniesienie kompetencji decydowania o obronności, polityce zagranicznej i granicach zewnętrznych UE (czyli też wschodniej granicy Polski) do Brukseli. Co to oznacza w praktyce? Wystarczy przypomnieć kilka wydarzeń.

Listopad 2021. Franek biegał z siatką, Basia pytała „CO TAM SIĘ DZIEJE”, a w tym czasie KE chce wprowadzić następujące regulacje:

Ursula von der Leyen, po wizycie na Lampeduzie. „Nie będzie blokady morskiej”

https://twitter.com/visegrad24/status/1703365917827060046

Punkty 3 i 4 – klimat i środowisko oraz 9 – przemysł.

Jak nie trudno się domyślić, Komisja Europejska przyzna sobie prawo do decydowania o polityce energetycznej, będzie się bawić emisjami CO2, zamykać Turów i otwierać rury z gazem. Już teraz UE wprowadza zakaz samochodów spalinowych po 2035 roku. Gdy przejmie kompetencje państwo członkowskich w pełnym zakresie, Polska stanie w sytuacji – kupujemy energię z innych krajów za wszelką cenę albo zostajemy bez prądu.

Punkt 5 Leśnictwo. Trudno tu gdybać i snuć wizje. Ale nie trudno się domyślić, że przekazanie kompetencji w tym zakresie, może znacząco utrudnić inwestycje infrastrukturalne w krajach mniej rozwiniętych. I będą one pod dyktatem krajów, które już dawno wycięły swoje lasy i biegną po nich szerokie autostrady, tunele kolejowe, wyregulowane rzeki ze zbiornikami etc.

Punkt 6 Służba zdrowia. Ten punkt jest dosyć zagadkowy i można snuć szeroką interpretację, z bardzo daleko idącymi wnioskami, trochę nasuwa się temat szczepionek ale damy sobie spokój z gdybaniem. Bardzo ciekawy jest za to punkt kolejny

Punkt 7. Transgraniczna infrastruktura transportowa. Czyli przede wszystkim porty. Tu wystarczą tylko dwa niusy, z których już wiadomo wszystko.

link 1, link 2, link 3

Polskie porty odnotowują kilkudziesięcioprocentowe wzrosty, kosztem portów niemieckich, holenderskich, francuskich. Jak myślicie, czy przekazanie kompetencji Brukseli, pomoże polskim portom czy raczej Hamburgowi, Rotterdamowi, Marsylii?

Punkt 8. Obrona cywilna. O tym już było przy okazji punktów 1 i 2. Szczerze mówiąc, przekazanie kompetencji z Warszawy do Brukseli, w zakresie obronności kraju, nie mieści nam się w głowie 🤯

Punkt 9. Przemysł. Częściowo już był opisywany wcześniej. Ale takie info pasuje tutaj jak ulał

 

Punkt 10. Edukacja. Wydaje się to być najbardziej błahe, w zestawieniu z punktami wyżej ale wystarczy się zastanowić, czy chcemy aby lekcji historii, uczono w Polsce z jednego podręcznika, napisanego przez ludzi pokroju Olafa Scholza, który w maju obchodził dzień zwycięstwa nad nazizmem i dziękował za wyzwolenie Niemiec od nazizmu? Aby uczyli nasze dzieci historii autorzy filmu „Nasze matki, nasi ojcowie”, gdzie Armię Krajową przedstawiono jako morderców Żydów? Czy chcemy aby dzieci uczono np. tego, czym jest Androgyne i Lunagender ? Dopóki sami decydujemy o własnym systemie edukacji, mamy wpływ na przyszłość naszych dzieci. I Polski jako takiej.

O czym więc są te wybory?

Nie są o tym jakie będą w Polsce podatki, służba zdrowia, kontrola granic i edukacja. To znaczy są ale nie tylko. Są przede wszystkim o tym, czy Polska będzie decydować sama o sobie.

O tym każdy powinien wiedzieć, przed oddaniem swojego głosu na dany komitet. I zastanowić się, które z nich, gwarantują sprzeciw wobec tej reformie Unii Europejskiej, a które gładko się na nią zgodzą.

Właśnie o tym są te wybory.

 

 

 

 

 

 

Continue Reading