

Lemingopedia
702 tys. dla Kramka i Kozłowskiej. Bo Polaków najłatwiej załatwia się Polakami
Pamiętacie Bartosza Kramka? To ten od hasła: „Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!”. Autor manifestu, który przypominał raczej instrukcję operacyjną napisaną z moskiewskim akcentem niż obywatelski apel. Choć tekst firmowany jego nazwiskiem, brzmiał jakby pisał go Wołodia albo Sasza. A potem… ten plan, krok po kroku, realizowała Koalicja Obywatelska. Przypadek? W kraju naiwniaków wszystko można uznać za przypadek.
Instrukcja krok po kroku: jak obalić państwo
„Na Majdanie taką platformą była Rada Majdanu i Sztab Sprzeciwu Narodowego. U nas może to być Front Demokratyczny” – pisał Bartosz. Brzmi znajomo? Dalej: „Strajk generalny nauczycieli, protesty sędziów, przerwy w pracy i powstrzymanie się od czynności służbowych”… Kramek sugerował protesty, blokady, miasteczka namiotowe – nie tylko pod Sejmem, ale i domem Jarosława Kaczyńskiego. Padały też wezwania do… niepłacenia podatków „bo to na PiS”.
Prokuratura umarza sprawę. Rok? 2024
Czytacie to i łapiecie się za głowę? A Prokuratura Regionalna w Lublinie nie tylko przeczytała, ale i… umorzyła postępowanie. Brak znamion czynu zabronionego. Rok? 2024. Świat naprawdę jest mały.
Od kartonu pod Sejmem do grantów z Senatu
Dziś Kramek nie stoi już z transparentem. Teraz walczy o „demokrację wśród Polonii”. A ta walka, jak się okazuje, się opłaca. Fundacja Otwarty Dialog – kierowana przez jego żonę Ludmiłę Kozłowską, kiedyś objętą zakazem wjazdu do Polski i UE – otrzymała 702 tysiące złotych z Senatu RP na realizację siedmiu projektów. Publiczne pieniądze. Wasze pieniądze. W normalnym kraju nie dostaliby wizy. W Polsce – dostają granty.
Granica? Przeszkoda do zburzenia
Przypomnijmy: to ten sam Kramek, który w trakcie rosyjsko-białoruskiego ataku hybrydowego na polską granicę wzywał do… niszczenia zasieków. Dosłownie: „Obalmy zasieki na granicy”. Gdy białoruskie służby wypychały migrantów, a żołnierze i straż graniczna walczyli o bezpieczeństwo kraju – Kramek wzywał do obywatelskiego sabotażu. Dziś? Otrzymuje granty. Bo Fundacja już nie „podejrzana” – teraz „edukacyjna”.
Kto kogo ma uczyć demokracji?
Jak naiwnym trzeba być, by nie dostrzegać tego absurdu? Ludzie, którzy przez lata działali na rzecz delegitymizacji państwa, mają teraz uczyć Polonię… demokracji? Dzieci – aktywności obywatelskiej? Na podstawie czego? Swojej walki z Ojczyzną i wysługiwania się wrogim interesom? Pod pretekstem „wartości europejskich”?
KOD – kolejny beneficjent
I jeszcze jedno: Komitet Obrony Demokracji. Tak, oni też dostali. 170 tysięcy złotych na budowanie „Polonijnej Sieci Obywatelskiej”. Bo przecież tego najbardziej dziś potrzebuje Polonia – warsztatów prowadzonych przez ludzi, którzy od 2015 roku nie uznali żadnych wyników wyborów.
Absurd w biały dzień
W normalnym państwie tacy ludzie byliby sądzeni za sabotaż i działanie przeciw bezpieczeństwu w czasie zagrożenia. W Polsce? Są mentorami, edukatorami i strategicznymi partnerami w opiece nad Polonią. Tak działa świat NGO’sów w III RP: wystarczy odpowiednio nienawidzić „tamtych” i pomóc wrócić „tym”, a granice, sądy, logika przestają mieć znaczenie.
18 maja i 1 czerwca – wybory. Wasz wybór
I właśnie po to pójdziecie do urn 18 maja i 1 czerwca. Albo domkniecie system pisany dla Was przez Wołodię czy Saszkę, albo zostawicie sobie ostatnią furtkę bezpieczeństwa. Bo Polaków najłatwiej załatwia się… innymi Polakami. Kto wie – może w kolejnej edycji grantów załapie się już sam Rubcow?
Podoba ci się to, co piszę?
Postaw kawę: https://suppi.pl/lemingopedia
Dziękuję za każde wsparcie!
Wesprzeć nas można poprzez Patronite
Lemingopedia
Wspomniała papieża, którego oszukała

Nie minęło wiele czasu od kiedy celebryci zaczęli wrzucać poruszone zdjęcia z Papieżem w tle, bo jak wiadomo, śmierć papieża to idealna okazja do autopromocji, ale królowa autopromocji tylko czekała, aż ktoś położy pierwszy wiecheć na grobie – i oto nadciąga Joanna Scheuring-Wielgus.
I wyobraźcie sobie, że ta sama Joanna, która wtargnęła przeszkadzać w Mszy Świętej, a podczas Strajku Kobiet podkręcała kobiety, żeby na murach kościołów znalazło się jeszcze więcej nasprayowanych numerów telefonów do aborcjonistek z Aborcyjnego Dream Teamu, wrzuciła wspominkowe zdjęcie, z momentu w którym… oszukała samego Papieża. Czyż to nie piękne?
Tak, drodzy państwo – w czasach, gdy ludzie wspominają pontyfikat, modlą się lub po prostu milkną z szacunku, Joanna znalazła chwilę, żeby przypomnieć światu, jak z Agatą Diduszko-Zyglewską urządziły tournee z Markiem Lisińskim – przedstawiając go jako „ofiarę księdza”. Z raportem w ręku, z kamerami za plecami, z oburzeniem w oczach – stanęły na Watykanie jak prawdziwe apostołki postprawdy. Papież ich wysłuchał, ucałował nawet Lisińskiego w rękę, tyle że sąd ustalił, że ten pan Marek od A do Z… kłamał.
I co wtedy zrobiły lewicówki? Krzyczały, że przecież „papież też mu uwierzył”. No tak. Bo skoro papież się dał wpuścić w maliny, to przecież wszystko gra. Zero refleksji, zero wstydu. Bo jak się okazuje – Lisiński nie był ofiarą. Był oszustem, który nie tylko wmówił światu krzywdę, ale jeszcze wyłudził pieniądze na leczenie raka, którego nigdy nie miał. Wzruszające, prawda?
Pani Joanna nie miała sobie nic do zarzucenia. Oszukał ją człowiek, którego same wprowadziły do papieskiego apartamentu. A kiedy prawda wypłynęła jak niechciane kadzidło, mówiły: „No trudno, papież też się dał nabrać”. Genialna linia obrony. Może warto opatentować?
Nikt tak nie troszczy się o Kościół, jak Agata i Joanna – to przecież wzorowe katoliczki. Znane z tego, że miłość bliźniego objawiały sprejem na murach świątyń, a numer do organizacji proaborcyjnej potrafiły wypisać szybciej niż katecheta Zdrowaś Maryjo. Ba! Agata to by mogła nawet papieżowi opowiedzieć, jak jej mąż padł pod Sejmem i zmartwychwstał w kamerze TVN-u!
💬 Jeśli podoba Ci się to, co robię, albo idziesz właśnie do paczkomatu:
👉 Postaw kawę: https://suppi.pl/lemingopedia
👉 Patronuj: https://patronite.pl/lemingopedia
Dziękuję za każde wsparcie! ❤️
Lemingopedia
Gizela Jagielska – nowa bohaterka postępowego świata

W kraju, gdzie kotlet schabowy jest dziś bardziej kontrowersyjny niż delajfizacja dziecka, lewicowe media przeszły samą siebie. Gizela Jagielska – nowa bohaterka postępowego świata – zyskała status świętej męczennicy liberalnych salonów po dokonaniu aborcji w… dziewiątym miesiącu ciąży. Tak, dobrze przeczytaliście – dziewiątym. A Wysokie Obcasy już tłumaczą, że to był akt… miłości. Bo przecież nic nie mówi „kocham cię” jak zatrzymanie komuś pikawy.
A żeby groteska była pełna, Gazeta Wyborcza uraczyła nas perłą intelektualnej ekwilibrystyki. Otóż zdaniem redaktora, który logice się nie kłaniał, krytykowanie tego aktu to rzekomo „retoryka Putina i Łukaszenki”. Cóż, wszystko co nie mieści się w agendzie tęczowo-czerwonego frontu musi być przecież sterowane z Mińska, Moskwy albo – o zgrozo – z polskiego Podkarpacia. Orwell przewraca się w grobie z zazdrości, że sam nie wpadł na narrację, w której aborcja w dziewiątym miesiącu to nie tylko „prawo kobiety”, ale też akt geopolitycznej odwagi.
Ale zaraz, czy aby na pewno to krytycy wpisują się w agendę Łukaszenki i Putina? Bo jeśli ktoś naprawdę realizuje ich cele, to chyba właśnie pani doktor Jagielska – kobieta, która robi wszystko, by było nas mniej. Bo jak nas będzie mniej, to i nikt nie zostanie, żeby pilnować granic. Tych granic, które ci sami panowie zza Buga tak bardzo lubią testować.
W tym moralnym kabarecie pojawia się nie kto inny jak pani Magdalena Biejat – jedyna uczciwa w tym zamieszaniu, wieczna rewolucjonistka, która wzywa premiera Tuska i prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, by stanęli murem za doktor Jagielską. I ma rację – niech staną. Niech pokażą swoje prawdziwe twarze w tej kampanii. Już raz przecież marsz dla Joanny zrobili, tylko zapomnieli ją zaprosić.
Niech wreszcie skończą z grą pozorów i przyznają, że to nie są już czasy „aborcji do 12. tygodnia”, ale pełna progresywna wolność – aż po moment przecięcia pępowiny, a kto wie, może i chwilę po.
Logika nowej lewicy jest bezlitosna jak skalpel. A empatia dostępna tylko dla tych, którzy przeżyli.
💬 Jeśli podoba Ci się to, co robię, albo idziesz właśnie do paczkomatu:
👉 Postaw kawę: https://suppi.pl/lemingopedia
👉 Patronuj: https://patronite.pl/lemingopedia
Dziękuję za każde wsparcie! ❤️
Lemingopedia
Jak okrążyć Ziemię z Kingą i Arkadiuszem?

Nie wiem, co pali bardziej – ich samochody, czy nas podatników. Ale wiemy jedno: Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha właśnie zapisali się złotymi literami do księgi absurdów i bezczelności III RP.
Najpierw było podwójne dojenie na ryczałt mieszkaniowy – dwoje zakochanych w jednym mieszkaniu, ale z dwoma przelewami od Sejmu. Teraz okazuje się, że razem też nie jeżdżą. A przynajmniej nie na papierze, bo wtedy kilometrówka przestaje być podwójna, a przecież nikt nie po to zostaje parlamentarzystą, żeby robić rzeczy pojedynczo.
Bo widzisz, jeśli Kinga siedzi z lewej, a Arek z prawej, to – zgodnie z logiką kilometrówkowej alchemii – nie siedzą razem w tym samym aucie. To są dwa równoległe przejazdy w jednym uniwersum. Dwie osobne rzeczywistości na fakturze. Oni jak wysiadają z tego samego samochodu, to mówią sobie „dzień dobry” już pod Sejmem.
A dokąd oni właściwie jeździli? Ano właśnie! Wyobraźmy sobie, że odwiedzali najdalsze zakątki okręgu wyborczego: Gajewska mogła jechać z Błonia przez Radom do Błonia przez Berlin, żeby „sprawdzić dostępność żłobków w strukturze Unii Europejskiej”, a Myrcha trasą Grudziądz–Hawaje–Ciechanów, „bo wyborcy pytali o migrację żółwi morskich i jej wpływ na prawo cywilne”.
Jak informuje „Fakt”, łącznie na koszt podatnika przejechali ponad 72 tys. kilometrów – niemal dwa razy dookoła Ziemi. Czyli tyle, ile trzeba, by odnaleźć mózg albo sumienie. Oni niestety go nie znaleźli. Może im nie po drodze?
I nie zapominajmy o tym, że Arkadiusz – poza byciem kierowcą na kilometrówki – ma dodatkowo rządową limuzynę, bo jest wiceministrem. Ale, jak zapewnia resort: „jeździ nią tylko jako wiceminister”. Czyli jak Superman – raz w garniturze, raz w pelerynie. Tylko że zamiast ratować świat, Myrcha ratuje nasz budżet, żeby nie spuchł i nie pękł.
Premier Tusk już zapowiedział, że „przepyta” posłów, jak sobie te kilometry „wyrobili” i ja mu wierzę. A Rafała musimy wybrać na prezydenta, bo on powiedział, że jak nim zostanie to wszystkiego dopilnuje.
_____________________________
💬 Jeśli podoba Ci się to, co robię:
👉 Postaw kawę: https://suppi.pl/lemingopedia
👉 Patronuj: https://patronite.pl/lemingopedia
Dziękuję za każde wsparcie! ❤️