Connect with us

Lemingopedia

Czy już przegraliśmy te wybory?

Avatar photo

Opublikowano

on

Czytałem dziś rozmowę z prof. Antoni Dudek dotyczącą wyborów i nie dość, że zgodziłbym się z każdą literą – zarówno przewidywań, jak i efektów – to nawet byłbym skłonny pociągnąć wywiad dalej. Jaką sytuację wytworzy nam „niewielkie zwycięstwo” w aspekcie społecznym?

Przyglądam się sferze społecznej dość długo i z niepokojem obserwuję to, co za chwilę musi się wydarzyć. To są przełomowe wybory na wielu płaszczyznach. I wydaje mi się, że nie mamy szans wyjść z tego zakrętu silniejsi. Z kilku powodów.

Polska w garści fruktów

„Tegoroczne wybory parlamentarne mogą doprowadzić do „kałużyzacji” Sejmu albo gigantycznej awantury o uznanie wyniku wyborów, a w efekcie do anarchizacji państwa” – mówi prof. Dudek. To prawda. Konsekwencją będzie utrata zaufania do państwa i państwowości w ogóle. O poczuciu sprawczości obywatelskiej już nawet nie wspomnę, bo co to za sprawczość, gdy kierunek rozwoju Polski na kilka lat będzie zależał od kilku posłów, przeciągniętych „na drugą stronę” z pomocą szerokiej garści fruktów, np. w postaci miejsc w spółkach Skarbu Państwa. Warto zdać sobie sprawę, że gałęzią, która sprawia, że to wszystko co nas otacza, spina się w całość, ma jakiś wyraz, sens i porządek – jest społeczeństwo. To my dajemy im legitymację, nie odwrotnie.

Wybory w spirali medialnej

To niestety nie wszystko. Rozchwianie emocji społecznych do zenitu już teraz, z dnia na dzień, staje się faktem. O wyborach jeszcze 90% nie myśli, ale spirala medialna już nakręca się, aby zdążyć śrubować rekordy na finiszu. To jest łakomy kąsek dla każdego, kto nie życzy Polsce niczego dobrego, zwłaszcza w kontekście trwającej za naszą wschodnią granicą wojny oraz nieukrywanego konfliktu z UE. Media podadzą każdą wrzutkę. Byle być pierwszym.

Dzień świra

Po trzecie – finał. Społeczeństwo polskie analogią „Dnia świra” w reżyserii Marka Koterskiego. Zwykły Kowalski słysząc ten cały tumult powyborczo-międzywyborczy mógłby wyrecytować ten słynny, piękny, pełen żalu i zawodu cytat: „Bo już w nic nie wierzę… Jak mogę wierzyć, skoro nawet największy mój wysiłek przecieka im – wam – przez palce? Możecie już wszystko mówić, obiecywać, przyrzekać…”.

A dookoła śmiech.

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Lemingopedia

Dlaczego atakują Jana Pawła II?

Avatar photo

Opublikowano

on

Massimo Variolo/Flickr/CC BY-NC-ND 2.0

Przysłuchuję się debacie, w którą wygodnie wrzuciło nas instrumentarium służb Polsce nieprzychylnych w postaci pewnej telewizji. I ubolewam, że znów daliśmy się w to wciągnąć. To właściwie jedynie wstęp do głębszego rozważania na temat: „A dlaczego w ogóle lewica tak bardzo atakuje Jana Pawła II?”.

Odpowiedź jest prosta. Bo lewica nie ma autorytetów. Nie stworzyła żadnej cywilizacji oprócz wyłomów historii w postaci wojen, ludobójstw i śmierci. Lewica nie jest nawet zdolna do stworzenia jakiejkolwiek cywilizacji, zasad i porządku. Lewica zna tylko chaos. To dlatego tak silnie przeciwstawia się jakiejkolwiek stałości i zasadom.

Według starożytnych Greków chaos był pierwszą rzeczą, jaka istniała. Był źródłem, z którego wyłoniły się wszystkie obecnie istniejące rzeczy. W chrześcijaństwie również. „Ziemia była bezładna i pusta: ciemności zalegały bezmiar przestrzeni”. Dlaczego człowiek dąży do uporządkowania chaosu i stworzenia jakiejś stałości? Bo tylko w uporządkowanym świecie może się rozwijać. To jest sens naszej obecności tutaj. Jeśli chcesz zmieniać świat, musisz zacząć od siebie. Całkiem niegłupie, prawda?

Czy w polityce można już wszystko?

Przyjrzyjcie się teraz twarzom, które krzyczą o pedofilii. Temacie niezwykle trudnym, złożonym, niewybaczalnym. Takim, który gdy się raz przyklei, nie sposób zrzucić. Czy te twarze są tak samo rozwarte, gdy mówimy o sprawcach z innej strony barykady? Ja nie zauważyłem.

A postać Jana Pawła II? Czy popełniał błędy? Z całą pewnością popełniał błędy. Dlaczego to robił? Nie wiem. Może próbował, ile tylko mógł, a mimo wszystko nie dał rady? Czy wina jest tego, kto próbuje i upada, czy tego, który w potrzebie nie podał pomocnej dłoni? Uderzmy się w piersi, ale najpierw w swoje własne. I jak? Już nie tak łatwo?

Myślicie, że to całkowity przypadek, że w momencie, gdy zaczęło się robić głośno o niewyobrażalnej tragedii dziecka posłanki Platformy, której ogromnie współczuję, pojawia się film oparty o raptownie nawróconego na domysły Terlikowskiego? Zbyt długo żyję na świecie, żeby wierzyć w przypadki. Przypadków nie ma, ale są znaki. Nawet tę straszną tragedię zdecydowano się wykorzystać politycznie. Czuję jedynie obrzydzenie.

Zasmucę Was. Wcale nie chodzi o ofiary pedofilii, a o polityczną, przedwyborczą nawalankę. Przypomnę tylko, że UB, tak jak wszystkie inne służby, zawsze używało słabości do łamania kręgosłupów. Czasy się zmieniały. Enkawudowskie metody z kulą i wapnem lekko wyszły z użycia. Trzeba było znaleźć perfidne zastępstwa. Trzeba było znaleźć sposób, aby jeszcze bardziej upodlić człowieka, jako człowieka. Co można mu zrobić najgorszego? Przypiąć mu łatkę. Wbić w ostracyzm. Jak to zrobić? Teraz wystarczy artykuł, telewizja. Widzicie, jak łatwo niszczy się człowieka?

To dyskusja o wartościach podstawowych

Jestem człowiekiem słabej wiary. Mówię to świadomie. Może Bóg da mi kiedyś łaskę wiary niezachwianej i silnej. Takiej bez pytań. Proszę o to. Tak jest łatwiej. Staram się żyć według zasad, które sprawdziły się na przestrzeni wielu lat. Staram się być dobrym człowiekiem, choć wiele razy upadam. I widzę każdego dnia, jak wiele wysiłku to kosztuje. A ile musi kosztować wysiłku i poczucia odpowiedzialności osobę, w którą wbite są oczy kilku miliardów ludzi na świecie? Jak to dźwigać?

To właśnie dlatego uderza się w autorytety. Byście stracili kompas. Byście poczuli się zagubieni. Byście wrócili w chaos. Byście wrócili w niepewność, niestałość, antycywilizację. Wtedy będzie łatwym celem. To jest prawdziwe sedno zła. I po to jest ta cała dyskusja.

Odjaniepawlić czy odtefałenić?

Podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski chodził taki żart, że nie ma nawet komży dla ministrantów, bo tak się kryje ubecja. Ogromnie go pilnowano. Liczono na błąd, ale nie miał błędów. W końcu postanowili go zgładzić. Dzięki jakiejś niewytłumaczalnej sile lub błędom, stworzyli Jego świętość. Teraz nie może już sam odpowiedzieć, więc robią drugie podejście. Może tym razem się uda? Odpowiadam. Też się nie uda.

Nie mam pewności co do jednego. Należy odonecić, odtefałenić, odwyborczyć, odwysokoobcasować swoje otoczenie i zacząć myśleć własną głową. W głos za papieżem, polecam „zmienić oblicze ziemi, tej ziemi”. Myślę, że rozumiał, co kryje się za tymi słowami o wiele bardziej. Nigdy nie mówił, że będzie łatwo. Przemyślcie.

Czytaj dalej

Lemingopedia

Artystka waginistka, czyli kadry Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki

Avatar photo

Opublikowano

on

Czcigodni! Jeśli w ostatnim czasie natknęliście się na coś takiego w Krakowie, to spieszę wyjaśnić, że to po prostu „artystka waginistka”(jak sama o sobie pisze) kontestująca opresyjne dla jej gatunku rozwiązania przestrzenne w środowisku miejskim. Czyli gówno.

To efekt poziomu, jaki panuje na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki i innych uczelniach artystycznych, kształcących umysłową biedę, niezdolną do wytworzenia jakiejkolwiek formy ciekawej, otwartej, dyskusyjnej, poza ordynarnym hurragównoburzstwem.

„Sprawdzaliśmy reakcje społeczeństwa polskiego na niecodzienny widok 🙃 Zdecydowana większość pozytywnie entuzjastyczna, czyli uśmiechy na twarzach 😁” – pisze entuzjastka ci**spacerów, pozująca do zdjęcia w „Gazecie Wyborczej” na potrzeby artykułu o „waginie nie tylko w kontekście kulturowym”.

Czy feminizm to religia?

A kto pyta? Prawdziwa artystka-waginistka, nad drzwiami – wzorem chrześcijan – trzyma swój znak, który jak się upiera – widziała w kilku kościołach. Dlaczego ja, z moją wrodzoną podejrzliwością, mam wątpliwości co do faktycznej natury tego, co naprawdę widziała Pani Iwonka Demko – wykładowca krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych?

Otóż może być to nadmierna wyobraźnia. Nie wiem z czego wynika. Może z jakichś braków? Broniona przez panią Iwonkę Monika Strzępka (też artystka-waginistka), zawieszona dyrektor Teatru Dramatycznego w Warszawie, zasłynęła w życiu tylko dwa razy: słynną złotą rzeźbą o oczywistym kształcie, wystawioną w teatrze i wywiadem w RadioZet. Przytoczę fragment, bo świetny był.

– Żyjemy w kraju w którym mamy tych penisów wysztorcowanych wszędzie bez liku, bo to są symbole fallusa. Wszystko co jest wysokie i pnie się w górę jest męskie! – mówiła z trwogą.

– Pałac kultury? – ironizowała prowadząca wywiad.

– Również, oczywiście… – odpowiedziała zupełnie serio Strzępka.

Nie żartuję. Tak było

No jak ktoś bardzo chce coś zobaczyć…

Czytaj dalej

Lemingopedia

Chcesz mieć normalne święta? Nie czytaj „Wyborczej”

Avatar photo

Opublikowano

on

Fot. Petr Kratochvil/PublicDomainPictures

Ooo masz! Tyle tekstów krzewiących niewierność, zachęt do „spróbowania czegoś” poza związkiem, tłuczenia, że małżeństwo i chrześcijaństwo ograniczają czlowieka, bo teraz powinno się żyć w trójkątach, kwadratach i wielokątach (każdy z każdym w innym kącie), a tu nagle, że święta paczłorkowe i trudno się odnaleźć, bo to ktoś obcy obok siedzi.

Tak Kochani! Życie poza zasadami, życie „róbta co chceta” sprawia, że macie syf na wszystkich płaszczyznach. To są właśnie efekty wiary w słowo objawione z takich właśnie gazet Wyborczych czy innych, ogłupiających pOlki i pOlaków.

A my tymczasem tradycyjnie, konserwatywnie, w rodzinach. Wszyscy się znamy. Nas życie stresuje na innych polach. Mamy porządek. Mamy więzi, korzenie i zasady, które przetrwały tysiące lat.

Chcesz mieć normalne, poukładane życie i święta? Chcesz mieć tak fajnie, jak my? To nie czytaj niczego z ul. Czerskiej. Wyrzuć ten syf z życia.

Czytaj dalej