Nawiasem Pisząc

Ida marzy, żeby było miło

Opublikowano

on

Kojarzycie panią Idę Auken? To taka duńska polityk z Socjalistycznej Partii Ludowej. Wam też nazwa kojarzy się z komunizmem? Bo mnie bardzo.

Najszczęśliwsi ludzie pod słońcem

Jeszcze bardziej z komunizmem kojarzy się jej apel, który w skrócie można podsumować w ten sposób: „Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy”. Pewnie. Bo jak wiadomo, najbardziej szczęśliwymi ludźmi są bezdomni. Nie mają domu, nie mają pracy, nie mają pieniędzy i często przez nocowanie pod gołym niebem nie mają zdrowia. I są z tego powodu tak szczęśliwi, że z tej radości często chwytają po alkohol. Nie ma nic przyjemniejszego niż spanie pod gołym niebem w piętnastostopniowym mrozie. Sama rozkosz. Morsowanie pełną parą. Ta pani dąży do tego, żeby swoje idee wprowadzić do 2030 roku.

Nie będzie niczego… na własność

Przyjrzyjmy się jej opracowaniu:

Nic nie mam. Nie mam samochodu. Nie jestem właścicielką domu. Nie mam żadnych urządzeń ani żadnych ubrań. Wszystko co wcześniej było uważane za produkt obecnie stało się usługą. Jedna po drugiej, wszystkie z tych rzeczy stały się darmowe, więc przestało dla nas mieć znaczenie, by wiele posiadać. Kiedy czysta energia stała się darmowa, wszystko przyspieszyło. Drastycznie spadły ceny transportu. Przestało mieć sens posiadanie samochodu, ponieważ w ciągu kilku minut mogliśmy wezwać samojeżdżący samochód lub latający samochód do dłuższych podróży.

Fajnie. Ma to sens. Tyle, że… nie ma. Kiedy czysta energia stanie się darmowa (ta pani przewiduje, że stanie się to do 2030 roku – zazdroszczę optymizmu), to ludzie w dalszym ciągu mają prawo do własności. I kiedy energia będzie darmowa, to sami tę własność będą sobie wytwarzać. I nikt im tego nie ma prawa zabronić. A latające samochody już są. Nazywają się samoloty. Chciałabym też zobaczyć panią Idę, jak z rozkoszą wynajmuje sobie używaną bieliznę.

Wynajmiemy sobie życie

W naszym mieście nie płacimy czynszu, ponieważ ktoś inny korzysta z naszego wolnego miejsca, gdy nie jest nam potrzebne. Mój dzienny pokój jest wykorzystywany do spotkań biznesowych, kiedy mnie tam nie ma. Raz na jakiś czas chcę coś dla siebie ugotować. To proste – niezbędne wyposażenie jest dostarczane do moich drzwi w ciągu kilku minut. Ponieważ transport stał się darmowy, przestaliśmy zbierać te wszystkie rzeczy w naszych domach. Dlaczego przetrzymywać maszynę do robienia makaronu i kuchenkę w naszych szafach? Możemy po prostu zamówić je, gdy ich potrzebujemy.

Chciałabym, żeby pod nieobecność pani polityk anarchiści w pełni legalnie zrobili sobie z jej pokoju kompletną melanżownię. Na pewno byłaby zachwycona. I jaki „mój pokój”? Nie ma własności prywatnej, słonko, pamiętasz?

Marzenia o ubezwłasnowolnieniu

Zakupy? Nie mogę sobie przypomnieć, co to jest. Dla większości z nas, zostało to przekształcone w wybór rzeczy do użycia. Czasami wydaje się to zabawne, a czasami po prostu chcę, by algorytm zrobił to za mnie. On teraz zna mój gust lepiej niż ja. Gdy sztuczna inteligencja AI i roboty przejęły tak wiele z naszych prac, nagle mam czas, by dobrze zjeść, dobrze spać i spędzać czas z innymi ludźmi. Koncepcja godzin szczytu nie ma już dłużej sensu, ponieważ praca, jaką robimy może być wykonana w dowolnym momencie. I naprawdę nie wiem, czy można to nazwać pracą. To jest bardziej jak czas myślenia, tworzenia i rozwoju.

Wyjątkowo krótką pamięć ma pani polityk, skoro za dziewięć lat już zapomni, co to zakupy. A te jej marzenia o sztucznej inteligencji… Ona poważnie chce, żeby maszyna przejęła wszystkie jej marzenia i cele? A w dalszej perspektywie pewnie wolność. Czas myślenia, tworzenia i rozwoju? To też pewnie robiłaby za nią maszyna. Może niech już teraz pani polityk poświęci czas na myślenie. Ale naprawdę na myślenie. Bo „spędzać czas z ludźmi” będzie mogła tylko wtedy, gdy pozwoli jej na to maszyna. Ta może równie dobrze zamknąć ją w domu i powiedzieć, że dzisiaj ze spędzania czasu z ludźmi nici, bo na dworze jest za zimno albo szaleje 1346. fala koronawirusa i nie wolno. Już teraz samochody niejako zmuszają nas do zapięcia pasów, bo inaczej będą „umilać” pikaniem całą podróż. I nie mówię, że to jest coś złego, ale jest to przykład na to, że maszyny i sztuczna inteligencja mogą niedługo pójść dalej i faktycznie zacząć odbierać nam wolność.

Ida, wstawaj, to jeszcze nie teraz

Wizja świata z nieograniczoną, bezpłatną energią ma sens, ale z poszanowaniem własności prywatnej. Ta, którą usiłuje przytaczać Auken, bardzo szybko może przekształcić się w totalną anarchię, gdzie ludzie sami z siebie zaczną zajmować nieruchomości, pożyczać samochody i – również – niszczyć cudze mienie, bo przecież mogą. To jest niczyje. A skoro niczyje, to można z tym robić, co się komu żywnie podoba. Również z pokojem do wynajmowania na „spotkania biznesowe”. Anarchizm z komunizmem, który proponuje duńska polityk nie idzie w parze i może ona później obudzić się z ręką w nocniku. No i wydaje mi się, że to nie nastąpi do 2030 roku, jak marzy się pani Idzie. Ale ja jestem raczej niepoprawną pesymistką, być może ta pani wie lepiej.

M.

źródło: https://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:N86IuaLgQDkJ:https://www.f5.pl/futopia/w-2030-roku-nie-bedziesz-mial-nic-i-bedziesz-szczesliwy+&cd=2&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Exit mobile version