Partia Rakłem

Prezes Disneya chce 50% postaci LGBT i z mniejszości rasowych w filmach i serialach

Opublikowano

on

W zasadzie już nawet nie próbują udawać, że chodzi im o „równą reprezentację”. Karey Burke, prezes Disneya, wprost stwierdziła, że w filmach jej wytwórni połowa postaci to będą LGBT i czarnoskórzy.

Kiedy ostatnio patrzyłem w statystyki, czarnoskórych w USA było ok. 17%, zaś osób LGBT w bardzo optymistycznych (dla nich) statystykach jest maksymalnie 10%. To łącznie, zakładając, że żadna osoba LGBT nie jest czarnoskóra, daje nam 27%. Nie jest to nawet blisko połowy. Nie jest to nawet blisko 1/3. Ba! To jest ledwo połowa połowy i to przy baaaardzo optymistycznych statystkach.

 Jestem tu jako matka dwojga dzieci queer, a właściwie jednego dziecka transseksualnego i jednego panseksualnego – zaczęła swój wywód Karey Burke w czasie telekonferencji Disneya dotyczącej podniesienia „inkluzywności” w dziełach Disneya.

Z kolei Vivian Ware, menadżer ds. różnorodności i inkluzywności (tak, oni serio mają takie stanowisko!!!) pochwaliła się, że firma zrobiła znaczny krok w stronę postępu, eliminując zwroty sugerujące płeć, takie jak „ladies and gentelmens” w Disneylandzie. Jak sama twierdzi, firma uczyniła to, by dzieciom, które nie utożsamiają się z żadną tradycyjną płcią (!) nie psuć „magicznego momentu”.

Niech za komentarz do tego służy mem, który liberalna lewica ochoczo udostępniała mniej więcej w okolicach 2010 roku. A dotyczył on kwestii praw LGBT. Najzabawniejsze jest to, jak wszystko to, z czego śmiała się wówczas lewica, dziś tak jakby spełniło się w 100%. Jako III wojnę światową przyjmijmy konflikt na Ukrainie, jako zwycięstwo terrorystów – przejęcie władzy przez talibów w Afganistanie, zaś COVID i skutki zmian klimatu jako „różne plagi”.

O ile poprzednie porównania to oczywiście satyryczna hiperbola, to z pewnością nikt nie może mieć wątpliwości, że żółty kwadracik spełnił się w pełnym zakresie. Obecne wytyczne WHO dotyczące edukacji seksualnej i progresywna agenda w największej, dziecięcej wytwórni filmowej są najlepszym na to przykładem. Pytanie – co nas czeka w za kolejne 10 lat? Aż strach pomyśleć…

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Exit mobile version