Nagroda Złotego Goebbelsa
Dania. Pedofil w postępowym programie telewizyjnym dla dzieci
Uczestnik postępowego programu, w którym dorośli rozbierają się przed dziećmi, okazał się pedofilem. Został skazany za molestowanie dziecka oraz posiadanie 3 tys. zdjęć i filmów z pornografią dziecięcą.
Poziom zaskoczenia 2/10.
Program nosi tytuł „Ultra smider tojet” i jest emitowany przez duńską telewizję publiczną DR1 (Danish Broadcasting Corporation) na ich kanale dla dzieci. Dokładnie ta sama stacja zasłynęła z emisji serialu animowanego o mężczyźnie z najdłuższym penisem na świecie (którego nie potrafi kontrolować i który np. kradnie dzieciom lody).
Produkcja jest rzecz jasna chwalona przez tzw. postępowe środowiska. „Ultra smider tojet” ma prowokować do dyskusji, nastawiać pozytywnie do ciała itp. Nie zanosi się na jego zakończenie. Zdarzenie jest traktowane wyłącznie jako szokujący i niespodziewany incydent. Duńska stacja jest w trakcie emisji drugiego sezonu, sprzedała też licencje innym krajom, m.in. telewizji publicznej NTR z Holandii.
Niedawno świat obiegła informacja, że Disney, największa korporacja mediowa na świecie, na swojej platformie Disney+ zablokowała najmłodszym widzom dostęp do swoich kultowych bajek. W ramach „walki z rasizmem” i „utrwalaniem rasistowskich stereotypów”. Chodzi o tytuły takie jak „Piotruś Pan”, „Dumbo”, „Księga dżungli”, „Aryskotraci”, „The Swiss Family Robinson” czy „Zakochany kundel”. Ponoć zawierają „rasistowskie podteksty, ośmieszają lub utrwalają szkodliwe stereotypy na temat mniejszości i osób o innym niż biały kolorze skóry”. Pozostają niewidoczne dla użytkowników poniżej 7 roku życia. Niedawno wprowadzili też specjalne ostrzeżenia przed odcinkami kultowego serialu kukiełkowego „Muppet Show”. Powody? Różne, np. Johnny Cash śpiewający na tle flagi konfederackiej. Białe napisy na czarnym tle ostrzegają widzów przed negatywnymi stereotypami.
Wracając do tematu. A co ten sam postępowy świat, tak przejęty dziecięcą wrażliwością (przed którą należy ukrywać nawet zakochanego kundla) sądzi o dorosłych ekshibicjonistach pokazujących się nago dzieciom? A o facecie z najdłuższym penisem świata, którym kradnie dzieciom lody? Na kanale dziecięcym? Wprawdzie sprawy są na pozór nieporównywalne, bo z jednej strony mamy Disneya, a z drugiej – duńską telewizję. Ale można z silnym przekonaniem przyjąć, że we wprowadzanych zmianach mamy tu jeden, światopoglądowy mianownik osób decyzyjnych. I jak się okazuje, w przypadku chorych bajek i ekshibicjonistów w studio (z których jednemu już udowodniono pedofilię) nie ma żadnego problemu i żadnych treści, przed którymi należałoby chronić dzieci. Wystarczy, że produkcji dorobi się odpowiednią legendę (tutaj edukacja młodzieży). W taki sam sposób banan przyklejony do ściany staje się dziełem sztuki. Niepokojące, że wniosków brakuje nawet wtedy, gdy zyskujemy solidną przesłankę, iż oficjalna misja programu może być z łatwością stosowana jedynie jako przykrywka.
Wesprzeć nas można poprzez Patronite