Hoplofobia

10 najbardziej podstawowych faktów o przemocy w Ameryce

Opublikowano

on

FAKT 1:

Spekulacje, jakoby Stany Zjednoczone, pozbawione dostępu do broni palnej, miały zrównać się z Europą pod względem częstości popełniania zabójstw zawsze były infantylne i błędne. Jest bardzo prawdopodobne, że nawet bez pistoletów i strzelb w powszechnym obiegu wskaźniki zgonów w USA ciągle byłyby wyższe (cytat, link). Wystarczy rzucić okiem na wykresy, ilustrujące dynamikę zabójstw w ujęciu historycznym, aby się przekonać, iż w swoich najgorszych momentach Amerykanie dokonywali niemal dziesięciokrotnie więcej morderstw w przeliczeniu na sto tysięcy mieszkańców aniżeli przedstawiciele innych uprzemysłowionych nacji przy takim samym lub podobnym stopniu deregulacji cywilnego sektora zbrojeniowego (link).


FAKT 2:

W makroskali Stanów Zjednoczonych Murzyni (~13% ludności) są sprawcami 60% zabójstw, ~70% rozbojów, ~50% gwałtów (średnia z lat 1980-2008, link), ~90% międzyrasowych ataków w konfrontacjach z białymi (link) i większość międzyrasowych napaści seksualnych (link), jak również do 80% masowych strzelanin z minimum czterema ofiarami rannymi lub zabitymi (link).

FAKT 3:

Najlepszym prognostykiem nasilenia przestępczości w USA jest liczebność murzyńskiej populacji na danym obszarze. Korelowanie przemocy z ubóstwem i statusem społecznym generuje słabe albo niestabilne rezultaty. Konkluzja ta nie ogranicza się tylko do wielkomiejskich jurysdykcji, lecz dotyczy też całej puli hrabstw oraz wszystkich pięćdziesięciu stanów. Gdyby z amerykańskich statystyk wymazać kategorię czarnych sprawców, wówczas przestępczość w tym kraju spadłaby do poziomu znanego z Europy i Kanady.

Autorem tych słów jest prominentny kryminolog, John Paul Wright (cytat), i z rozwinięciem jego wypowiedzi można zapoznać się w artykule „Inconvenient Truths: Science, Race, and Crime” (link).

FAKT 4:

Teoretyczne usunięcie czarnoskórych bandytów z amerykańskich metropolii poskutkowałoby redukcją zachowań przestępczych do poziomu znanego z europejskich aglomeracji (link). Przykładowo: gdyby po ulicach Nowego Jorku przemieszczali się tylko biali (kategoria „White” obejmuje także przybyszów z Afryki Północnej oraz Bliskiego Wschodu) i ewentualnie Azjaci (imigranci z kontynentu azjatyckiego: Japończycy, Hindusi, Pakistańczycy, Tajwańczycy etc.), wówczas odsetek kolejno: zabójstw, napaści rozbójniczych i strzelanin (nawet przy założeniu, że oto dodatkowa populacja zastępująca Murzynów/Latynosów odpowiadałaby za identyczną liczbę przestępstw, co biali i Azjaci aktualnie zamieszkujący miasto) zmalałby odpowiednio o 91, 81 i 97% (link / link)

FAKT 5:

Minione ponad dwie dekady (1993-2015) upłynęły w Stanach Zjednoczonych pod znakiem największego trwałego spadku liczby przestępstw z użyciem broni palnej (link) przy równocześnie najszybszym (i historycznie bezprecedensowym) wzroście wskaźników posiadania tejże broni w rękach prywatnych (link).

FAKT 6:

Amerykanie uzbrajają się w reakcji na zagrożenie przestępczością, która już występuje na danym obszarze; innymi słowy, przestępczość nie jest efektem upowszechnienia broni wśród cywilów, lecz odwrotnie – działalność kryminalistów sprawia, że rośnie liczba broni w obiegu cywilnym. W najgorszym wariancie scenariusza dostęp do broni palnej NIE przyczynia się do eskalacji przemocy w USA (link).

FAKT 7:

Broń palna wykorzystywana jest w Ameryce do celów defensywnych znacznie częściej niż w celach ofensywno-kryminalnych. Prawidłowość tę ujawniają wszystkie sondaże, projektowane explicite z intencją oszacowania skali zjawiska DGU (link). Wyjątkiem na tym polu są ankiety Davida Hemenwaya, pomyślane w taki sposób, by sztucznie zaniżyć statystyki defensywnego użycia broni (link).

FAKT 8:

Generalna reguła: wskaźniki uzbrojenia – odwrotnie niż przestępczość – rosną wraz z oddalaniem się od ośrodków miejskich. Znamy też z grubsza cechy demograficzne przeciętnego właściciela licencji na skryte noszenie broni – jest nim białoskóry mężczyzna o sympatiach republikańsko-konserwatywnych z przedziału wiekowego 18-29 lat, zamieszkujący południowe połacie Stanów Zjednoczonych i wywodzący się ze środowiska, kultywującego rodzinne tradycje strzeleckie (A greater proportion of those who carried were aged 18 to 29 years, male, self-identified as conservative, lived in Southern regions of the United States, grew up in a firearm-owning household, owned both handguns and long guns link). W świetle tych faktów sama sugestia, jakoby biali posiadacze broni mieli ponosić winę za eskalację przemocy w stanach, w których żyją, nie spełnia podstawowego kryterium wiarygodności. Jak ujął to David M. Kennedy, profesor kryminologii z nowojorskiej Wyższej Szkoły Prawa Karnego im. Johna Jaya:

Większość odbywających się ostatnio w Ameryce debat całkowicie ignoruje sedno problemu przestępczości z użyciem broni palnej. Gangi oraz pomniejsze bandyckie grupy handlujące narkotykami popełniają w wielu miastach do 75% wszystkich zabójstw, a przeważająca część z reszty przypada w udziale innym notowanym kryminalistom. Zwykli obywatele, posiadający w domach broń, nie dopuszczają się napadów rabunkowych, nie ostrzeliwują własnych dzielnic ani nie zabijają swoich żon. (link)

FAKT 9:

Rozmaite międzynarodowe sondaże wiktymizacyjne (jedyne miarodajne źródła porównawcze przestępczości między krajami, bazujące na ustandaryzowanej metodyce oraz identycznych definicjach czynów kryminalnych) niezmiennie wykazują, że w zestawieniu z innymi nacjami (w tym z państwami rozwiniętymi z elitarnej grupy OECD) Stany Zjednoczone odznaczają się przeciętnym (link / link) albo wręcz niewielkim (link / link) nasileniem interpersonalnej przemocy. Co się zaś tyczy czysto subiektywnego odczuwania strachu, to w latach 2004-2005 (ostatnie opublikowane rezultaty) odsetek Amerykanów, obawiających się włamania do domu, wyniósł 16% Był to drugi najlepszy (najniższy) wynik na świecie (korzystniej wypadła tylko Dania). Amerykanie znaleźli się także na dnie rankingu uwzględniającego średnią liczbę osób bojących się chodzić nocą po ulicach (19%). Wskaźnik ten okazał się być niższy jedynie w krajach skandynawskich (link).

FAKT 10:

Przemoc z użyciem broni palnej w USA daleka jest od losowości. Wręcz przeciwnie: jest ona wysoce skondensowana w obrębie ściśle określonych segmentów populacji i w ściśle określonych miejscach (link / link). Jakieś 10 proc. mikroobszarów w tym kraju kumuluje w swoich granicach ponad 70 proc. wszystkich przestępstw (wykres, link). Mało tego: zaledwie 77 hrabstw, zamieszkanych przez 8 proc. ludności, generuje prawie 30 proc. wszystkich zabójstw z udziałem broni (link).

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Exit mobile version