Razprozak

XXI wiek, era postępowej tolerancji, a wy nadal anty-pedo…?

Opublikowano

on

Ole Martin Moen. Pan profesor etyki na uniwerku w Oslo. Autor pracy ,,Etyka pedofilii”. A w niej stwierdzenia takie jak: ,,Jeśli uznalibyśmy, że seks między dorosłymi i dziećmi nie stanowi żadnego zagrożenia, to nie wiadomo dlaczego dzieci nie mogłyby wyrażać na to zgody.”
W innym fragmencie profesor wywodzi, że skoro w organizacji pedofilskiej NAMBLA (dużo o niej piszę w swojej książce ,,Manifest Antykomunistyczny” – dop. RP) działali również nastolatkowie, to można pomyśleć, że poglądy z góry potępiające pedofilię są błędne. Tu jako ciekawostkę dodam, że kiedy Stalin zgodził się na sojusz z Hitlerem, to wielu komunistycznych Żydów broniło decyzji o utrzymywaniu sojuszu z… antysemitami i nazistami. I czego to niby dowodzi? Że skoro jakaś część Żydów nie widziała nic złego w nazizmie, to nazizm nie jest taki zły…?
W innym fragmencie, pan profesor prowadzący zajęcia i wychowujący nowe pokolenie Norwegów, zaskakuje nas ciekawym zestawieniem. Otóż okazuje się, że jeśli zapyta swojego 10-letniego syna, czy chce z nim pograć w kosza, obejrzeć film albo upiec ciasto, a on się zgodzi – to wszystko w porządku. Ale jeśli on, jako ojciec, zaproponuje swojemu dziecku żeby pobawili się pistoletami, upili się albo UPRAWIALI SEKS, to ,,nie będzie na to przyzwolenia, nawet jeśli się zgodzi”. A następnie zastanawia się, co sprawia że dzieciom wolno się zgadzać na niektóre rzeczy, a na inne nie. Tak jakby różnica między wspólnym upieczeniem szarlotki a r****iem kilkuletniego syna, wymagała filozoficznej rozprawki moralnej…
Jeśli jeszcze nie macie odruchów wymiotnych, przygotujcie miskę. W końcowych fragmentach, profesor Moen ogłasza: ,,Produkcja, dystrybucja i rozkoszowanie się tekstami i komputerowo wygenerowanymi grafikami z zawartością pedofilską, prawie na pewno powinno zostać ZALEGALIZOWANE.” Bo przecież to nie jest tak, że zboczeńcy trzepiący sobie do komputerowo wygenerowanych zdjęć małych dzieci, będą chcieli pewnego dnia przejść od monitora do czynów. Nigdy w historii przecież nie doszło do podobnych zjawisk, i warto zaryzykować zdrowiem, psychiką i życiem małych dzieci, które mogą akurat stanąć na drodze napalonego pedofila, który patrząc na 8-latkę spojrzy na nią jak na materiały ze swojego komputera.
Tędy droga, cywilizacjo. Zalegalizujmy wirtualną pedofilię, a potem, gdy już przeskoczymy ten etap – jak z każdą patologią wspieraną przez współczesnych marksistów – zajmijmy się promowaniem jej. W mediach, teledyskach i portalach dla nastolatków. Stwórzmy sobie pokolenie jawnych pedofilów, w ten sposób sprytnie unikniemy problemu skrytej pedofilii.
Pan profesor publicznie atakuje też feministkę Christinę Ellingsen, która aktualnie jest obiektem policyjnego śledztwa i grozi jej do trzech lat więzienia za ,,fobiczne” opinie, takie jak negowanie faktu, że biologiczni mężczyźni mogą być lesbijkami.
Ale nie krytykujcie pana profesora, nie obrażajcie go. Nie wolno. Pan profesor jest gejem, identyfikuje się jako queer.
Więc możecie pomruczeć sobie pod nosem, byle nie za głośno. Tylko nie mówcie nikomu.

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Exit mobile version