Nawiasem Pisząc

Smutne konsekwencje tępej propagandy

Opublikowano

on

Dziołchy dziołchom potrafią wrzucić czasem coś takiego, że człowiek poważnie się zastanawia, czy to przypadkiem nie jest jakiś wybitny rodzaj trollingu. Wtedy nawet byłoby to całkiem znośne, ot rodzaj czarnego humoru, ale one to wrzucają zupełnie na poważnie. Wszak nikt nie potrafi ośmieszyć lewicy jak sama lewica.

Odrobina autorefleksji…

Pomijając już tę ich niezdrową tolerancję wobec kobiet, które osiągają zawodowe spełnienie poprzez rozkładanie nóg przed obcymi mężczyznami, to nic im się im w stykach nie przepaliło? Moment refleksji nie przyszedł? Przecież to właśnie ich środowisko przekonuje wszem i wobec, że prostytucja niczym się nie różni od innych zawodów, że absolutnie nie ma powodów do wstydu, ba, zachęcały nawet do tego rodzaju zarobkowania, bo w ich małych główkach uroiło się, że to praca dla wyzwolonych i niezależnych kobiet, które chcą być traktowane, hehehe, podmiotowo. A jakby co, to przecież aborcję można machnąć, nie ma problemu. Ciekawe, że nie wynaleźli jeszcze aborcji na takiego HIV-a, ale przecież „choroby weneryczne to nie wstyd!”.

A po co?

Pomijając już tę ich niezdrową tolerancję wobec kobiet, które osiągają zawodowe spełnienie poprzez rozkładanie nóg przed obcymi mężczyznami, to nic im się im w stykach nie przepaliło? Moment refleksji nie przyszedł? Przecież to właśnie ich środowisko przekonuje wszem i wobec, że prostytucja niczym się nie różni od innych zawodów, że absolutnie nie ma powodów do wstydu, ba, zachęcały nawet do tego rodzaju zarobkowania, bo w ich małych główkach uroiło się, że to praca dla wyzwolonych i niezależnych kobiet, które chcą być traktowane, hehehe, podmiotowo. A jakby co, to przecież aborcję można machnąć, nie ma problemu. Ciekawe, że nie wynaleźli jeszcze aborcji na takiego HIV-a, ale przecież „choroby weneryczne to nie wstyd!”.

Pierwsza ofiara promocji prostytucji?

Bo jestem prawie pewna, że Agata nie była kobietą, którą sytuacja ekonomiczna zmusiła do nierządu. Nie była samotną matką z trójką dzieci, która musiała robić to, co robiła, żeby je wykarmić. Nie była dziewczyną wychowującą się bez rodziny odsyłaną od placówki do placówki, która bez żadnego wsparcia musiała nagle stanąć na nogi. Mam jakieś dziwne przeczucie, graniczące z pewnością, że to była młoda dziewczyna, ktora kiedyś naczytała się bzdur o tym, jaki to z tej prostytucji, pardon, sex-workingu szybki i łatwy hajs, jak to się można prędko usamodzielnić i w ogóle jakie klawe życie się wiedzie, bo do „pracy” można iść tylko kilka razy w miesiącu i już spokojnie na wszystko starcza. Bo kto głupi by pracował osiem godzin dziennie? Nie tylko bezpośredni morderca ma krew na rękach. Duży swój wkład w to zabójstwo włożyły dziołchy i im podobne środowiska, z mediami głównego ścieku na czele. Feministki, psia ich mać. Mam nadzieję, że są z siebie dumne.

Pamiętam jak kiedyś, pisząc komentarz do jednego z artykułów wychwalających właśnie ten rodzaj zarobkowania, zastanawiałam się, co zrobią autorzy tych tekstów, kiedy w końcu dojdzie do tragedii. Już wiem. Zorganizują marsz pamięci dla zamordowanej. *tutaj wyobraźcie sobie odgłos tzw. facepalma*

M.

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Exit mobile version