Wojciech Kozioł

Rewolucja czerwcowa

Pozycja Putina oraz aktualnej elity słabnie. Bunty tego typu mogą zacząć się powtarzać z coraz to większym nasileniem. Odbije się to też na propagandystach, którzy też będą musieli zmienić retorykę, bo ciężko będzie im wyjść z tej sytuacji inaczej jak milczeniem.

Opublikowano

on

Czy Rosja jeszcze jest stabilnym organizmem? Niekoniecznie. Wczorajszy kryzys w Federacji Rosyjskiej pokazał, że to państwo dosłownie trzeszczy w posadach i wystarczy tylko poczekać, aż któryś z watażków lub dana grupa interesów kopnie w ten domek z kart.

Bunt Prigożyna pomimo tego, że trwał stosunkowo krótko, to pokazał ogromne problemy rosyjskiego systemu władzy. Kreml nie zmaga się teraz wyłącznie z wojną na Ukrainie, sankcjami i problemami gospodarczymi. Wczorajsza rewolta szefa Grupy Wagnera wykazała, że powoli to państwo zaczyna się sypać na naszych oczach.

Chwilę po ugodzie, która została zawarta z rebeliantami pojawiły się głosy, że była to tylko ustawka i wszystko jest tak jak było kilka dni temu. Jednak ciężko zgodzić się z tym zdaniem. A jeśli nawet, to trzeba przyznać, że była to bardzo kosztowna maskirowka: zniszczony skład paliwa, utrata co najmniej jednego samolotu, 6 helikopterów (w tym 3 do walki radioelektronicznej, które są dla Rosjan na wagę złota) i do tego po jednym MRAP-ie i IMV.

Do tego też doliczyć należy ogromne straty wizerunkowe. Rosja pokazała się jako państwo niestabilne politycznie, gdzie prywatna armia jest w stanie zagrozić aktualnej władzy. To pociągnęło za sobą również reakcje na giełdzie.

Jakie są wnioski z tego kryzysu?

W Rosji istnieje realna, choć jeszcze ukryta opozycja. Nie tylko wśród polityków, ale też armii, najemników i zapewne też w strukturach władzy. Prigożyn był jedynie pojedynczym zapalnikiem.

Pozycja Putina oraz aktualnej elity słabnie. Bunty tego typu mogą zacząć się powtarzać z coraz to większym nasileniem. Odbije się to też na propagandystach, którzy też będą musieli zmienić retorykę, bo ciężko będzie im wyjść z tej sytuacji inaczej jak milczeniem.

Wagnerowcy będą już całkowicie spaleni w Federacji. Jest mało prawdopodobnym, by ponownie przekonali do siebie rosyjski MON, któremu przecież oficjalnie wczoraj wypowiedzieli wojnę. A nawet jeśli, to będą dalej postrzegani jako tykająca bomba z opóźnionym zapalnikiem.

Niepewne są stanowiska Szojgu oraz Gierasimowa, na których. W szczególności w pierwszym wypadku możemy spodziewać się zmian. Wydaje się też, że oficjalnie sam Prigożyn uniknie przykrych konsekwencji. Przynajmniej w najbliższym czasie.

Jednym z największych wygranych tego konfliktu jest Aleksander Łukaszenka. Skutecznie zgasił zapał wagnerowców za danie im pewnych gwarancji.

A jaka powinna być z tego konkluzja dla Polski? Należy bacznie przyglądać się sytuacji na granicy. Tej z obwodem królewieckim jak i z Białorusią. Nie można wykluczyć, że wzrośnie liczba osób uciekających z Rosji na zachód. Ponadto należy pamiętać, że Grupa Wagnera może w ramach zadośćuczynienia destabilizować przygraniczne tereny z nami.

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Exit mobile version