Inny Wymiar

„Michalkiewicz. Biografia” – moja recenzja

Opublikowano

on

Świetna lektura, bo i człowiek świetny – tak w skrócie można by podsumować biografię Pana red. Stanisława Michalkiewicza autorstwa Pana Tomasza Cukiernika. Poniżej dlaczego polecam ją wszystkim fanom tego wybitnego felietonisty.

Jeden z fragmentów ze zdjęciem

Pozycja kompletna – nie o każdej biografii możemy tak powiedzieć, ale o tej na temat Stanisława Michalkiewicza jak najbardziej. Od jej początku jesteśmy raczeni ciekawymi opisami rodziny Pana Stanisława (zwłaszcza rodziców), a także jego samego z lat najmłodszych. Informacje o Lubelszczyźnie i tamtejszej szkole, parafii czy domu rodzinnym przeplatają się z dobrymi fotografiami powyższych. Te ostatnie są zarówno czarno-białe sprzed kilkudziesięciu lat, jak i kolorowe, świeże, bo wykonane dosłownie kilka lat temu. Dzięki temu oraz barwnemu tekstowi, wiemy lub przynajmniej możemy sobie wyobrazić jak dane obiekty prezentowały się w dawnych czasach i na ile w ich wypadku sprawdza się powiedzenie, że czas nie jest z gumy.

Pochwały należą się w mojej opinii również za to, że książka ta nie jest hagiografią. Oczywiście, że płynie z niej wiele ciepłych i dobrych słów dla Pana Michalkiewicza, ale skoro mówimy o postaci takiego kalibru, to raczej nie może ich nie być.
Natomiast poza słowami uznania, znalazło się też w środku trochę miejsca na słowa mniejszej albo większej krytyki. Jako przykład podam w tym miejscu Mateusza Michalkiewicza, syna Pana Stanisława, który chociaż bardzo szanuje swojego ojca za wiedzę, jaką posiada, uważa, że w pewnych kwestiach bardziej rodzinnych powinien być inny. Innym przykładem mogą być publicyści, nawet ci z prawej strony (jak Rafał Ziemkiewicz), którzy uważają, że w pewnej chwili w swoim pisaniu Michalkiewicz za bardzo skupił się na kwestii Żydów.
Pan Stanisław, który przez całe życie walczy z cenzurą chciał, aby i tu jej nie stosowano, co Pan Cukiernik, jak widać bardzo dobrze rozumie. To niewątpliwie „plus dodatni”, szczególnie w czasach coraz powszechniejszej stronniczości i zakazów.

Początek rozdziału „Michalkiewizmy”

Od podszewki możemy także zajrzeć za kulisy politycznej działalności Pana redaktora, w PRL-u jak i w III RP. Przechodzimy wtedy m.in przez ROPCiO, internowanie w Białołęce, aż do czasów UPR, a potem wycofania się z aktywności politycznej.

Kolejną rzeczą, którą szczegółowo poznajemy jest współpraca z różnymi mediami – od założenia „Najwyższego Czasu”, na początku lat 90., przez „Gońca”, media o. Tadeusza Rydzyka, ale i rożnorakie książkowe wydawnictwa. Jak na tego fenomenalnego publicystę i jego biografię przystało, to sprawy niezwykle istotne.

Pozytywnie odbieram też 2 inne interesujące rozdziały: „Michalkiewizmy” i „Ankieta”. Pierwszy to zbiór różnych powiedzonek Michalkiewicza, a nieraz i ich genezy, zaś drugi to kilkadziesiąt różnorodnych pytań zadanych Panu Stanisławowi przez autora, dzięki którym dowiemy się m.in jaka jest ulubiona kuchnia lub aktor redaktora. Powiedziałbym, że te 2 rozdziały są dosyć nieszablonowe, ale to jest ich zaleta, a nie wada.

1 strona rozdziału „Egzotyka”

Z zupełnie innej beczki, chciałbym również pochwalić lakierowaną twardą oprawę publikacji. Przez nią, bardzo przyjemnie się książkę nie tylko czyta, ale i po prostu trzyma w rękach.

Na koniec mała prywatna ciekawostka historyczna. W dniu kiedy piszę i publikuję ten tekst, czyli 28 października 2022 roku mija dokładnie rok od mojego spotkania z Tomaszem Cukiernikiem i Stanisławem Michalkiewiczem, z okazji wydania tej pozycji.

Reasumując, dla fanów publicysty ta książka jest pozycją absolutnie obowiązkową. Polecam ją każdemu prawemu człowiekowi. 

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Exit mobile version