Nawiasem Pisząc

Kolejne niespodzianki z Paryża

Published

on

Już oficjalnie wiadomo, że jeśli da się obecnej Francji do zorganizowania imprezę, w której symbole i tradycja są bardzo ważne, zrobią wszystko, żeby zdeptać, co tylko da radę. A jak nie da rady, to chociaż spróbują. Tak było z ceremonią otwarcia, w której pokazali, że nie mają szacunku absolutnie do nikogo, a jeszcze znaleźli okazję, żeby kogoś obrazić. Tacy są fajni i postępowi.

A na co komuś ten głupi znicz?

Znicz olimpijski tak naprawdę nie płonie. Nie wiem, po co w takim razie bawili się w tą symboliczną sztafetę, w której brały udział największe sportowe gwiazdy (i dwóch transów), żeby ten znicz od razu potem zgasić. Po to, żeby im potem wstyd było, kiedy zorientowali się w jakiej szopce brali tak naprawdę udział? No tak, ale tej tradycji im się zdeptać nie udało, bo znicz musiał przecież być, więc międzynarodowa sztafeta, która miała go podpalić również, bo to przecież nieodłączną część. Więc paru sportowcom pozwolono wziąć udział w tej mistyfikacji. Pisałam jednak, że jak się nie da, to przynajmniej spróbują, więc na szybko dokoptowali tam jakichś dziwaków i zestawili ich na równi z takimi wybitnymi sportowcami jak Rafael Nadal, Zinedine Zidane czy Amelie Mauresmo. I nie mogli oni wbiec na ten stadion o własnych siłach, trzeba było ich przerzucić przez Sekwanę. A znicz ostatecznie też załatwili. Mistrzowie!

24-godzinne oczyszczanie Sekwany

A propos Sekwany, bo to zabawne jest… Jak to się wydarzyło, że we Francji, w samej jej stolicy, gdzie się tak bardzo dba o klimat, tak bardzo zgadza się na kolejne klimatyczne uchwały z UE i gdzie obywateli się za mordy trzyma, żeby tylko nie wyrazili za bardzo swojego niezadowolenia (w tym drugim pomagają lekarze i inżynierzy, którzy wypracowali super metodę, dzięki której sami nie emitują CO2, wiadomo) nie można było zorganizować dzisiejszego triathlonu, bo okazało się, że… woda w Sekwanie jest za brudna. Optymistycznie przeniesiono zawody na jutro. Francuzi mają sposób, żeby w ciągu doby tak oczyścić rzekę, żeby można było w niej bezpiecznie pływać. Zapędzą pewnie do pracy swoich lekarzy i inżynierów, jak oni nie znajdą sposobu, to już nikt. W Polsce też to zaczyna działać. Pewien inżynier dostał polecenie oczyszczenia kąpieliska w Katowicach i od razu wziął się do roboty. Nie wiem tylko, czy uznał, że jego ciało jest tak zbawienne dla wody, że wystarczy, że sobie w niej pupcię zamoczy czy może konsultował sprawę z Trzaskowskim, który uznaje, że tony gówna na pewno nie mają negatywnego wpływu na rzekę, nie ma szans. Całą operację nazwano z angielskiego „Holy shit” i teraz pozostaje nam tylko czekać na pierwsze efekty. W Katowicach i w Paryżu.

M.

https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Exit mobile version