Wojciech Kozioł
Jak Lewica pompuje Konfederację
To, że Lewica regularnie naparza się z Konfederacją nie jest jakimś specjalnym odkryciem. Jedni wyrzucają sobie od komunistów, drudzy od faszystów, a potem wszyscy rozchodzą się do domów. Prawda? No niby tak, aczkolwiek nie. A to wynika z pewnej zmiany narracji, którą możemy zaobserwować po obu stronach. Z tym, że z różnym skutkiem.
Proszę nie regulować teleodbiorników, ten tytuł naprawdę tak wygląda. Ktoś spyta „ale jak to? Lewaki dają paliwo prawakom?” Tak to trochę działa i nie jest to kwestia przypadku. Nie chodzi wyłącznie o program. Tutaj jest różnica również kulturowa, ba, cywilizacyjna pod wieloma względami.
To, że Lewica regularnie naparza się z Konfederacją nie jest jakimś specjalnym odkryciem. Jedni wyrzucają sobie od komunistów, drudzy od faszystów, a potem wszyscy rozchodzą się do domów. Prawda? No niby tak, aczkolwiek nie. A to wynika z pewnej zmiany narracji, którą możemy zaobserwować po obu stronach. Z tym, że z różnym skutkiem.
Niech za porównanie posłużą tutaj dwie sytuacje. Kilka dni temu pojawiły się ciekawe wyniki dotyczące tego jak zamierzają głosować Polacy w najbliższych wyborach. Badanie to przeprowadziło OKO.press, więc raczej nie można ich posądzać o „prawicowe odchylenie”. Okazało się, że jeśli chodzi o mężczyzn, to aż 40% w wieku 18-39 chce zagłosować na Konfederację. Ogólnie tutaj zero zdziwienia.
Tym, co rozgrzało atmosferę były jednak wyniki wśród kobiet. Po pierwsze dominującą rolę pełni tutaj PO, jednak na drugim miejscu jest… no właśnie nie Lewica, która rękami i nogami stara się poruszać temat kobiet na każdym kroku, a ponownie Konfederacja.
No i zaczęło się klasyczne „wycie”, jak to się ujmuje w tego typu sytuacjach. Od razu pojawiła się reakcja, że „jak to w ogóle jest możliwe, iż kobiety chcą głosować na faszystów, którzy zgotują im piekło”! Nie zabrakło też typowego wyparcia czy obrażania. Kobieta za Konfederacją? Albo głupia, albo oczadzona. Tak przynajmniej myślą niektórzy posłowie Lewicy.
Mentzen = Kukiz bis
Takie przeświadczenie zapanowało na całej lewej stronie (PO i KO omówimy osobno w innym artykule). Pojawiły się porównania, że głos na Mentzena to głos oddany na Ziobrę, a sam Mentzen to taki Kukiz, tylko bardziej na prawo. I tutaj znowu widać, że Lewica nie wyciągnęła nauki z poprzedniej lekcji. Jeśli ktoś jeszcze pamięta, to wie dobrze, że to właśnie nagonka wycelowana w Kukiza, ukazująca go jako zdrajcę i pisowca, jednoznacznie przeciągnęła go na stronę PiS. Z prostej przyczyny. Nikt po lewej stronie nie wyciągnął do niego ręki, jak to było choćby z Giertychem czy innymi „przekabaconymi”. Tutaj już ślepe uderzanie w Prawo i Sprawiedliwość przyniosło wynik odwrotny do zamierzonego. I podobnie może się stać z Konfederacją, która tylko na tym zyska. Nie musi nawet zgadzać się z PiS. Wystarczy, że będzie przeciwko reszcie opozycji.
Mamy też tradycyjne przekręcanie faktów. Mentzen, jak sam powiedział, nie wyklucza koalicji z PiS jak i z PO, ale wiadomo, który człon tej wypowiedzi lepiej wznieci emocje.
Mężczyzna to zło…ale tylko dla lewicy
Tak samo polityka Lewicy w stosunku do męskiej części elektoratu okazała się kompletną klapą i to na własne życzenie. I tutaj sygnałów było naprawdę całe mnóstwo, a uderzanie w mężczyzn jako sprawców wszelkiego zła to norma. A najgorszy na świecie to jest biały, heteroseksualny i katolik. Takiego to tylko za szmaty i do obozu na Syberii.
I potem mamy robienie wielkich oczu posłanki Dziemianowicz-Bąk „panowie, po co wam to?” Po co wam ta cała prawica z Mentzenem na czele? Odpowiedź jest tu znowu prosta: Lewica nadal nie rozumie potrzeb elektoratu. Zapewne 3/4 wyborców Konfederacji nie obchodzi temat nierozerwalnych małżeństw. Nawet pewnie mają gdzieś poglądy Mentzena na większość spraw społecznych. Dla nich właśnie ma znaczenie to, co obecnie pokazuje ta prawa strona. Nie musi być to prawdziwe czy sensowne. Ma się dobrze sprzedać.
Piwo z kumplami? Pewnie. Niskie i proste podatki? Jasne, że tak. Trochę memów, brak przysłowiowego kija w tyłku i luźna atmosfera? Tak, tyle wystarczy. Tak działa polityka. Lewica natomiast brnie w moralizatorstwo, obelgi oraz atakowanie każdego kto tylko powie coś pozytywnego o Konfederacji. I znowu przynosi to zupełnie inne skutki, niż zakładano na początku.
I za kilka miesięcy, tuż przed wyborami może się okazać, że konfederaci będą już mieli pewność do posiadania pakietu kontrolnego w przyszłym Sejmie, a Lewica będzie musiała bronić się przed spadkiem. Właśnie dlatego, że przyjęła taką postawę a nie inną. Brnąc w liczne absurdy zaprzeczające naukom społecznym czy nawet biologii, a to po prostu odstrasza wyborcę centrowego i niezdecydowanego.
I pytanie. Czy taki wyborca zdecyduje się pójść na poważny wiec, bez grama humoru czy na piwo z prezesem jednej z partii, który z nim pośmieszkuje o memach? Odpowiedź jest tu raczej oczywista.
Wesprzeć nas można poprzez Patronite