Wojciech Kozioł
Czas jaKObinów
Chciałbym wierzyć, że zapowiadana przez totalną opozycję krucjata wycelowana we wszystko, co nie jest po jej stronie będzie równie skuteczna co ta Prawa i Sprawiedliwości sprzed 8 lat. Mam jednak mrowienie z tyłu głowy, że tym razem może być nieco inaczej.
Chciałbym wierzyć, że zapowiadana przez totalną opozycję krucjata wycelowana we wszystko, co nie jest po jej stronie będzie równie skuteczna co ta Prawa i Sprawiedliwości sprzed 8 lat. Mam jednak mrowienie z tyłu głowy, że tym razem może być nieco inaczej.
Nie są to jakieś obawy, które nie posiadają podstaw, a realny kłopot. Idąc myślami profesora Góreckiego z Uniwersytetu Warszawskiego trzeba będzie dokonać „dezintegracji” sympatyków PiS. Nie można będzie przy tym wykluczyć wariantu siłowego, o czym też wspominał sam lider KO, czyli „silnych ludziach”, którzy wyrzucą pis-owców zza biurek.
Nie, ja tego nie wymyśliłem. Takie komentarze jak najbardziej się pojawiały. Tak samo jak to, że przecież wszelkie prawo też będzie można zmienić uchwałami. Co prawda nie mają one takiej mocy prawnej jak ustawy, ale w imię walki z byłym „pisowskim reżimem” trzeba podjąć takie kroki.
To, że posypią się głowy w spółkach skarbu państwa i służbach to raczej nie będzie zaskoczeniem. To samo spotka pewnie TVP, ale też zakładam, że nie ominie urzędników państwowych niższego szczebla. W zasadzie każdy, kto został zatrudniony za czasów PiS może być na celowniku, bo przecież tu to będzie trzeba postępować tak jak kiedyś w Niemczech z denazyfikacją. Co prawda tam to było zrobione po łebkach, ale „depisizacja” (ciężko nawet to wymówić) ma być ponoć bardziej skuteczna.
Symetryści? Też do odstrzału
Wywiad Michała Kołodziejczaka z Robertem Mazurkiem jest tego wzorcowym przykładem. Nagle się okazuje, że nie tylko państwowe media były „reżimowymi”. Prywatne również. Bo jak można śmieć zadać posłowi „demokratycznej opozycji” pytanie na poziomie 1 klasy liceum?
Swoją drogą, jest to absurd. Osoba pokroju Kołodziejczaka powinna już dawno być spalona medialnie i politycznie. Facet, który próbował się podpiąć pod niemal każde ugrupowanie (od Korwina po Ikonowicza), kłamiący w żywe oczy i wymyślający historyjki na poczekaniu i atakujący każdego, kto zada mu niewygodne pytanie. O jego dawnych prorosyjskich wpisach i komentarzach nie wspominając.
W każdym razie, dzięki temu wywiadowi wiemy, że RMF też będzie musiał przejść przez jakąś formę lustracji. Tak samo „symetryści” z lewicowego TOK FM, o „pisowskich” dziennikarzach Polsatu nie wspominając. Ci to w ogóle przynieśli wstyd demokracji. Bo kto to widział, żeby próbować chociaż zachować względny obiektywizm.
W zasadzie to zdecydowanie łatwiej byłoby powiedzieć kogo te czystki nie ominą. Tu tylko dwa, no góra trzy media będą nienaruszone. TVN, Wyborcza i Newsweek, które wiernie stały na wariackiej straży wolnych mediów i demokracji.
Czy taki scenariusz jest realny?
Szczerze, to ciężko uwierzyć mi w scenariusz, gdzie Roman Giertych zostaje kimś w rodzaju Prokuratora Generalnego, a do mediów trafi osoba w stylu Tomasza Lisa. To by było nie tylko kuriozalne, ale też po prostu niebezpieczne. Jednak wydaje mi się, że skończy się to jednak „tylko” na zaostrzeniu wojny kulturowej. Mówię „tylko”, bo to by oznaczało uniknięcie „liberalnego zamordyzmu”, jaki zapowiadała opozycja totalna. Jednak nie ma co ukrywać. Dla wszelkich środowisk konserwatywnych, czy nawet starających się mieć inne zdanie, niż „oświecone elity” będzie to ciężki czas.
Ewentualnie można jeszcze liczyć na to, że opozycja zacznie zjadać własne dzieci, na co też jest potencjał. Nie wierzę w brak konfliktów na linii PSL-Lewica. Tak samo nie wierzę, że PO utrzyma przy sobie bardziej centrowy elektorat. Bardziej prawdopodobne, że od razu odbije w lewo, wchłaniając w siebie bardziej lewicowe kręgi. To zwiastuje tylko tyle, że „demokratyczna opozycja” niedługo zacznie szukać „zdrajców” we własnych szeregach. W końcu przecież każdy konflikt będzie na rękę PiS w ich mniemaniu. A skoro na rękę, to znaczy, że każde „nie” będzie traktowane jako zdrada.
Wesprzeć nas można poprzez Patronite