Wojciech Kozioł

Campus radykałów

Gdyby spojrzeć na Platformę Obywatelską to widać, że przyjęła ona narracje osób pokroju Tomasza Wiejskiego czy Romana Giertycha. Poszła w teorie spiskowe, fanatyzm i swoistą odmianę jakobinizmu. Kto nie z nimi, ten przeciwko nim.

Opublikowano

on

Chyba nikt nie ma już wątpliwości, że organizowany przez Rafała Trzaskowskiego i Platformę Obywatelską Campus Polska jest w dużej mierze spotkaniem najbardziej radykalnej części opozycji totalnej.

Twitter.com

Zaczęło się wszystko od zakwestionowania obecności na wydarzeniu Grzegorza Sroczyńskiego z Gazety.pl (wcześniej Tok FM i Wyborcza). Później odpadł Marcin Meller (związany wcześniej z TVN i Newsweekiem), a za nim już poszło to lawinowo: Adam Leszczyński (OKO.press, Krytyka Polityczna), Jan Wróbel (TVN, Tok FM, DGP), Dominika Sitnica (OKO.press), Maciej Orłoś (niegdyś WP, Nowy Świat, Radio Zet), Karolina Korwin-Piotrowska (kiedyś Onet i TVN) oraz radykałowie klimatyczni z Inicjatywy Wschód.

Jak można zauważyć, wszystkie wymienione osoby nie mają nic wspólnego z aktualnie rządzącym ugrupowaniem. Ba. Wywodzą się ze środowisk, które przez lata zaciekle walczyły i walczą nadal z Prawem i Sprawiedliwością. Co więc poszło nie tak?

Radykalizm się szerzy

Oficjalnie poszło o panel dla, tak zwanych, symetrystów. Tak zwanych, ponieważ obiektywnie rzecz ujmując, to do klasycznego rozumienia symetryzmu jeszcze długa droga. Niemniej w swoim środowisku rzeczywiście stanowią oni coś w rodzaju centrum – w dużym uproszczeniu.

Aktualna opozycja totalna poszła w przekaz jednoznacznie agresywny i zamknięty na głosy z zewnątrz, to efekt jest jeden. Zamurowanie się we własnej bańce. Gdyby spojrzeć na Platformę Obywatelską to widać, że przyjęła ona narracje osób pokroju Tomasza Wiejskiego czy Romana Giertycha. Poszła w teorie spiskowe, fanatyzm i swoistą odmianę jakobinizmu. Kto nie z nimi, ten przeciwko nim.

Jednak co jeszcze jest istotne – to wykluczenie dotyczy głównie dziennikarzy i publicystów. To też pewna charakterystyczna cecha. Prewencyjne cenzurowanie osób mających wpływ w mediach jest kolejnym niebezpiecznym sygnałem wysyłanym na zewnątrz. Pokazuje to, że nie tylko „pisowscy” dziennikarze będą usuwani z przestrzeni publicznej. Usunięci zostaną wszyscy ci, którzy nie mówią jednym głosem z partią. W tym wypadku z Platformą Obywatelską.

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Exit mobile version