Hoplofobia

Biały terror albo najbardziej ohydne kłamstwo ADL

Opublikowano

on

Mit o przytłaczającym rozroście prawicowego
terroryzmu jest zabójczą dywersją, uskutecznianą
przez lewicowych pseudoanalityków.

– Bruce Newsome (link)

Dokonując krytycznej weryfikacji jakości materiałów źródłowych, z których korzystają rozmaite agregatory katalogujące akty terroru w USA i na świecie, niemal od razu rzuca się w oczy kilka rzeczy:

  • kolosalne przeszacowanie terroryzmu prawicowego (kojarzonego automatycznie z agresją białych mężczyzn);
  • umniejszanie skali terroryzmu islamskiego;
  • tendencyjne ignorowanie terroryzmu lewicowego [1] (w realiach amerykańskich w przeważającej większości przypadków reprezentowanego przez pogrążonych w ostrej paranoi, ideologicznie zradykalizowanych, czarnych morderców-rasistów – zobacz koniecznie ten wpis).

Zjawisko to jest normą i nie spotkałem jeszcze organizacji, która przy tworzeniu baz danych konsekwentnie stosowałaby symetryczne kryteria klasyfikacyjne dla wszystkich trzech odłamów ekstremizmu. Wybitną biegłość w tej formie manipulacji osiągnęła Liga przeciw Zniesławieniom (Anti-Defamation League, dalej ADL), prominentna organizacja żydowska, zwalczająca nienawiść „raz a dobrze” (tak głosi slogan pod ich logo).

Jak łże ADL

Podczas zaaranżowanego w zeszłym roku przez CNN spotkania z wyborcami siedzący na widowni i wyraźnie zaniepokojony profesor Joel Berkowitz, dyrektor Centrum Studiów Żydowskich na Uniwersytecie Wisconsin-Milwaukee, spytał prezydenta-elekta Bidena, co ten myśli na temat zagrożenia dla amerykańskiej demokracji ze strony „białych supremacjonistów”. Joe oczywiście wymamrotał wszystko zgodnie z aktualną linią programową swojej partii: że na tę chwilę prawicowi rasiści stanowią najpoważniejsze wyzwanie terrorystyczne dla bezpieczeństwa publicznego oraz że jego administracja „koncentruje się na tych ludziach”, bo „zaczynają wychodzić badania”, które pokazują, że problem jest „złożony, wieloaspektowy i realny” [2]. Biden cytował tu konkluzje nieprzyzwoicie wręcz spopularyzowanych w przestrzeni medialnej raportów, publikowanych cyklicznie z inicjatywy ADL. W swej heroicznej batalii z nienawiścią Liga posiłkuje się regularnie wyjątkowo nikczemnym repertuarem kuglarskich sztuczek. Wśród nich trzy zasługują na specjalne uwydatnienie:

  • operowanie nieprzeskalowanymi wartościami przy konfrontowaniu grup o radykalnie różnej liczebności (metoda często wykorzystywana przez wszelkiej maści oszustów do wykrzywiania percepcji ryzyka u opinii publicznej);
  • brak elementarnej spójności w definiowaniu przejawów ekstremizmu (informacja ta jest zakopana głęboko w ich dokumentacji i nigdy nie trafia na łamy mediów, ale ADL sama przyznaje, że na swojej liście prawicowych ataków systematycznie uwzględnia morderstwa pozbawione motywacji ideologicznej czy podtekstu rasowo-etnicznego, co otwiera pole do horrendalnych wręcz wypaczeń i kreatywnych zmyśleń [3]);
  • pomimo że wszystkie gangi więzienne w USA wykazują tendencje do werbowania swoich rekrutów w oparciu o kolor ich skóry, to tylko białe grupy kodowane są przez ADL jako „rasowi supremacjoniści” zamiast zwyczajnie jako członkowie pospolitych organizacji przestępczych (link).

W rezultacie połączenia tych szalbierskich technik powstaje statystyczne złudzenie z pogranicza psychozy, że mamy do czynienia z ciągle eskalującą, społeczną patologią, kiedy w rzeczywistości trendy są stabilne od dekad, zaś lustrowane zjawisko jest zdecydowanie mniej wszechogarniające niż sugeruje polityczna retoryka siewców paniki. Warto więc zobrazować na wykresach, jak ADL tworzy fantomową wersję terroryzmu kosztem tej prawdziwej.

Odkłamywanie

Zanim przejdę do sprawdzenia rewelacji Greenblatta i spółki, ważna uwaga dotycząca metodyki: ponieważ znakomitą większość zabójstw, przypisywanych „supremacjonistom”, dokonują mężczyźni i ponieważ każdy biały człowiek na dowolnym etapie życia może zostać wliczony przez szóstego prezesa Ligi do grona „intelektualistów białej supremacji” (wystarczy zacytować w dyskusji statystyki przestępczości z podziałem na rasę sprawców, domagać się zaostrzenia restrykcji imigracyjnych, w tym zwłaszcza zahamowania napływu biedoty z krajów „trzeciego świata”, lub negować sens doktryny multikulturalizmu – patrz ten cytat), to na potrzeby niniejszej analizy porównawczej użyłem w mianowniku – jako zbioru odniesienia – białych Amerykanów płci męskiej i ogółu ludności muzułmańskiej bez podziału na płeć (w sumie 3 miliony 450 tysięcy osób). Prócz tego za pomoc naukową posłużyła mi drobiazgowa korekta danych wsadowych ADL, którą sporządził Anthony Fisher z „Business Insidera”.

Oto jak wygląda prawidłowo oszacowane i skorygowane o wielkość populacji, relatywne zagrożenie terrorystyczne ze strony obydwu grup demograficznych:


Końcowy werdykt

Oceniając fenomen współczesnego ekstremizmu obiektywnie, matematyczna szansa, że przeciętny muzułmanin zaplanuje udany zamach terrorystyczny w granicach USA czy też zamorduje niewinnego Amerykanina jest od kilkunastu do kilkudziesięciu razy większa niż że zrobi to jakiś wydziarany neonazista na zwolnieniu warunkowym, pałający nienawiścią Aryjczyk z przyczepy kempingowej albo wieśniak bez szkoły w czapeczce MAGA, uzbrojony w karabinek AR-15, z nożem traperskim wystającym spod kamizelki taktycznej [4]. Fakty są nieubłagane: wpływ „białej supremacji” na wskaźniki przemocy w Stanach Zjednoczonych jest ledwo dostrzegalny, z kolei jej zagrożenie celowo przejaskrawiane i w dużej mierze to właśnie ADL ponosi winę za nakręcanie tej hucpy.

____________________

[1] Empiryczne potwierdzenie tego, że anglojęzyczne media – licząc od 2008/2009 roku, czyli zaprzysiężenia Obamy – nagminnie puszczają mimo uszu i traktują z lekceważeniem przejawy lewackiego zradykalizowania, poświęcając mu znacznie mniej miejsca na łamach prasy niż ekstremistom prawicowym: Our results illustrate that mainstream news media is, on average, substantially more likely to use far-right-denoting terms than far-left-denoting terms (link). Niestety, ta jawna stronniczość znajduje potem odzwierciedlenie w zawartości bardziej fachowych sprawozdań. Takie dla przykładu Biuro Kontroli Rządu (GAO) do wiadomej puli kwalifikuje tylko działalność szalonych ekologów albo fanatycznych obrońców praw zwierząt, resztę fanatyków wygodnie ruguje. ADL łaskawie skojarzyła z lewicą raptem 15 zabójstw na przestrzeni dwóch dekad, konkludując, że lewoskrętni fundamentaliści wcale nie byli jakoś przesadnie nadaktywni. Podobnego zdania są analitycy Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), którzy w latach 1994-2020 doszukali się ledwo 22 ofiar lewackich bojówkarzy, zaś prawicę obarczyli winą za 335 mordów, z czego niemal połowa to pokłosie ataku bombowego z Oklahoma City. Kopiując bezmyślnie powyższe źródła, para doktorantów, Brent Klein & Kayla Allison, oświadczyła w swoim groteskowo sfuszerowanym artykule, że zabójstw na tle rasowym dopuszczają się głównie biali ludzie (racial homicide is orchestrated by Whites, sometimes far-right extremists, who target racial minorities).

[2] Ironia polega na tym, że miasto goszczące Bidena – Milwaukee – w roku 2020 odnotowało najwięcej morderstw w całej udokumentowanej historii aglomeracji (oficjalnie: 189). Prezydent słowem nie raczył skomentować tego lokalnego rekordu. Być może gdyby zamiast Murzynów za uliczny terror i zabijanie odpowiadali członkowie Ku Klux Klanu, wtedy doradcy Bidena zdążyliby mu przygotować okolicznościowe exposé.

[3] Wzorcowym przykładem radosnego rozprężenia norm jest umieszczenie na wykazie prawicowego fanatyzmu Nikolasa Cruza, masowego mordercy z Parkland na Florydzie. Nie istnieją żadne dowody, że działał on z pobudek ideologicznych: ogromna większość jego ofiar była biała, a w trakcie policyjnego przesłuchania wyjawił śledczym, iż “głos demona” w głowie kazał mu zabijać. Nawet osoby odpowiedzialne za zredagowanie raportu ADL dostrzegły te niewygodne fakty i wcisnęły wzmiankę o nich do któregoś z końcowych akapitów. Ostatecznie Cruz wylądował na indeksie, bo udzielał się w zamkniętym gronie internetowych trolli na Instagramie, gdzie wklejał rasistowskie memy, i na magazynkach do karabinu wyskrobał scyzorykiem symbol swastyki – wykonał go jednak tak nieporadnie i koślawo, jakby robił to z pamięci pierwszy raz w życiu.

Generalnie tylko w roku 2018 z puli szesnastu ataków, wyszczególnionych przez ADL i przeprowadzonych rękami “skrajnej prawicy”, raptem pięć spełniło kryteria przemocy podsycanej nienawiścią rasową lub ideologiczną tudzież było planowanych jako zamachy terrorystyczne. Reszta nigdy nie miała nic wspólnego z rasą, polityką czy religią, choć część została popełniona przez jednostki o powiązaniach ekstremistycznych (np. z gangami więziennymi). W efekcie znacznej redukcji uległa również liczba zabójstw, których niby dopuścili się inspirowani światopoglądowo prawicowcy – z absurdalnych 49, oryginalnie postulowanych w materiałach ADL, do zaledwie piętnastu (z czego aż jedenaście przypadło na masakrę w synagodze w Pittsburghu). Dla porządku: alternatywne źródła (think tank New America) podbiły sumę morderstw do siedemnastu, gdyż zarejestrowały też napaść rozbójniczą na państwo Serafin i Deana Lorenzów, dokonaną przez dwóch eks żołnierzy, którzy skradzione pieniądze zamierzali przeznaczyć na walkę partyzancką z socjalistycznym rządem Wenezueli.

Poniżej wszystkie błędnie zakodowane zdarzenia wraz z krótkim opisem:

  • 09/19/2018, Renton (Washington): biały supremacjonista i właściciel małej firmy dekarskiej Aryan Enterprises, Jeremy Shaw, zabił latarką (do spółki z małżonką) białego sąsiada w ramach spisku uknutego celem przejęcia jego nieruchomości. Pospolita zbrodnia, jakich wiele.
  • 27/07/2018, Robstown (Teksas): były skazaniec, Richard Starry, w napadzie szału zastrzelił czworo swoich krewnych w miejscowym ośrodku opieki i potem w domu, a następnie palnął sobie w łeb.
  • 04/06/2018, Dothan (Alabama): James Mathis, członek gangu więziennego Ghostface Gangsters handlującego metamfetaminą, przy “współpracy” z żoną, Amandą Oakes, uśmiercili własnego, 6-miesięcznego synka, po czym porzucili zwłoki w motelowej zamrażarce. Trywialne dzieciobójstwo, ale nie dla geniuszy z ADL.
  • 04/05/2018, Abingdon (Wirginia): niejaki Roger Melvin Tackett zamordował po kłótni znajomego. Ofiara miała biały kolor skóry, a sprawca kilka neonazistowskich tatuaży, co wystarczyło ADL, by zakwalifikować incydent do prawicowego terroryzmu, który najwyraźniej zagraża Afroamerykanom, żydowskiej diasporze i stabilności republiki oraz wizerunkowi USA na arenie międzynarodowej.
  • 02/14/2018, Parkland (Floryda): patrz wyżej.
  • 02/11/2018, Tallahassee (Floryda): Scott Paul Beierle, nieprzystosowany społecznie prawiczek, zastrzelił dwie białe kobiety w studiu jogi. Miała to być zemsta za niepowodzenia w kontaktach z płcią przeciwną.
  • Kolejne trzy przypadki są kuriozalne nawet jak na standardy ADL. 19/02/2018, Locust Grove (Georgia): sympatyk czarnego nacjonalizmu, antyrządowy bojówkarz, członek murzyńskiego ruchu anarchistów “Moorish sovereigns”, Tierre Guthrie, zabił białego policjanta podczas próby wręczenia nakazu aresztowania za drobne wykroczenie drogowe. Greenblatt uznał to za oznakę prawicowego zradykalizowania.
  • 11/05/2018, Athens (Georgia): czarnoskóry, chory psychicznie Malachi Qaadir Dorns zadźgał matkę i okaleczył brata. Zero potwierdzonych koneksji zabójcy z jakimkolwiek ruchem politycznym.
  • 11/08/2018, Sumter (Karolina Południowa): dwóch Murzynów (samozwańczy “suwerenny obywatel”, Demetrius Alexander Brown – agresor, i Sharmine Lonnie Pack – ofiara) pokłóciło się w warsztacie samochodowym przy transakcji kupna-sprzedaży auta. Obydwaj oskarżali się wzajemnie o usiłowanie oszustwa.
  • 22/04/2018, Nashville (Tennessee): biały mężczyzna i totalny świr, Travis Reinking, wpadł z hukiem półnagi do restauracji i zastrzelił czworo przygodnych klientów (troje czarnych i jednego Latynosa); biegli sądowi orzekli, iż jego stan umysłowy wyklucza możliwość partycypowania w procesie. ADL: Reinking has a serious history of mental illness and the shooting appears to have been non-ideological in nature.
  • 30/06/2018, Camden (Michigan): Joshua Daniel Miller ukatrupił jakiegoś białasa, bo ten dzielił mieszkanie i sypiał z jego byłą żoną. Wliczony w poczet prawicowych ekstremistów za powiązania z lokalną milicją.

Gdyby się na serio uprzeć, to zaprzęgając metodykę Ligi do badań nad terroryzmem, można by śmiało podciągnąć pod right-wing terror co drugie zabójstwo w USA w wykonaniu podejrzanego o białym odcieniu skóry lub otwarcie krytykującego rząd federalny. Z szaleństwa ADL wyłania się dokładnie ten sam wariacki proceder, który przyjął się ostatnio w agitacji hoplofobów. Ci bowiem wymyślają “szkolne strzelaniny” jak na zawołanie: ochroniarz niechcący podziurawi sobie stopę na parkingu przed ogólniakiem – szkolna strzelanina; uczeń walnie samobója po lekcjach w łazience pod prysznicem z pistoletu rodziców – szkolna strzelanina; zabłąkana kula z napadu rabunkowego trafi w mur gmachu podstawówki – szkolna strzelanina; dzieciak wyciągnie replikę pistoletu w autobusie – powtórka z Columbine. W tym luzowaniu rygoru chodzi wyłącznie o maksymalne napompowanie statystyk, aż nie wykażą one katastrofy, i generowanie później na bazie tak zafałszowanych liczb zwodniczych nagłówków w mediach.

[4] Jest rzeczą znamienną (i śmieszną zarazem), że na indeksie zbrodni ekstremistów islamskich ADL nie wyszczególniła mordów popełnianych na krewnych/członkach rodziny z intencją „zmycia hańby”, czyli zabójstw honorowych. Departament Sprawiedliwości szacuje, że rocznie w USA ofiarą honor killings pada od 23 do 27 osób, głównie kobiet (cytat, link). Po zsumowaniu wyszłoby zatem ~350 zabitych w ciągu piętnastu lat – więcej niż wynosi liczba morderstw ekstremistów, dokonanych ze wszystkich innych pobudek. Wspominam o tym, ponieważ w katalogu prawicowego terroryzmu figuruje brutalne pobicie białego współwięźnia przez dwóch „Aryjczyków”, spełniające kryteria definicji zabójstwa honorowego. Mężczyzna „splamił honor” gangu, bo nie miał nic przeciwko dzieleniu celi z czarnoskórym osadzonym.

Na wykazie ADL nie znalazło się też miejsce dla Arcana Cetina, masowego mordercy tureckiego pochodzenia z waszyngtońskiego Burlington, który zastrzelił pięć osób w centrum handlowym. Motywy jego zbrodni do dzisiaj pozostają niewyjaśnione, ale istnieją podejrzenia, że gość nie znosił kobiet (cztery ofiary były płci żeńskiej) i jak wynika z relacji rówieśników, już w szkole średniej wulgarnie odnosił się do swoich koleżanek. Nie ma wątpliwości, że gdyby sprawca był biały, ADL bez skrupułów zaliczyłaby go w poczet prawicowych terrorystów-inceli.

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Exit mobile version