Damian Małecki
Bez absurdów o Orlenie
Niestety w debacie publicznej, zwłaszcza tej prowadzonej w internetowych komentarzach, gołym okiem widać nadreprezentację osób wypowiadających się w temacie Orlenu, które to osoby mówiąc kolokwialnie – „nie potrafią samodzielnie pokolorować drwala”, czyli nie posiadają wystarczającej wiedzy, zrozumienia podstawowych pojęć, oraz umiejętności łączenia faktów, pozwalającej im na dostrzeżenie oczywistej sprzeczności głoszonych przez siebie tez.
Porozmawiajmy więc o faktach w zderzeniu z niektórymi popularnymi narracjami, które pojawiają się w w internetowych dyskusjach. Nie zamierzam tutaj opiniować, czy zniżka Orlenu jest duża, wspaniała, mała czy nikczemna. Nikt z Orlenu mi też za ten wpis nie płaci. Po prostu jeśli zabieramy się za dyskusję, warto abyśmy znali podstawowe informacje i rozumieli pewne pojęcia.
Wymienię jedynie suche fakty, by zestawić je z absurdalnymi komentarzami lansowanymi przez osoby, które albo nie wstydzą się swojej niewiedzy albo co gorsza, nawet nie zauważają, jak bardzo ich wpisy są odklejone od rozsądku i logiki. Uważam, że taki wpis może się tym ludziom przydać edukacyjnie.
Zacznijmy od wyjaśnienia, jak dokładnie działa „paliwowa zniżka Orlenu”:
– Zniżka wynosi 30 groszy za litr paliwa.
– Ze zniżki można skorzystać do 3 razy w miesiącu, czyli 6 krotnie podczas wakacji.
– Jednorazowo można zatankować do 50 litrów, czyli do końca wakacji można kupić do 300 litrów paliwa w obniżonej cenie.
– Oznacza to, że maksymalna wartość zniżki na jednego klienta to 90 złotych.
– Zniżkę uzyskać można jedynie posiadając zainstalowaną aplikację Orlen Vitay albo samodzielnie drukując kupon po zalogowaniu na swoim koncie na stronie orlenowskiego programu lojalnościowego.
– Posiadacze Karty Dużej Rodziny otrzymują dodatkowe 10 groszy zniżki.
Tyle jeśli chodzi o fakty, przejdźmy do pojawiających się „argumentów” i narracji. Na początek zauważalna gładka zmiana w narracji u osób, które nic sobie nie robią z tego, że to co mówią dziś, zupełnie przeczy temu, co mówili jeszcze wczoraj:
Wczoraj – „Orlen nabija sobie kasę na biednych klientach, zdzierca Obajtek, paliwo za drogie!”
Taką narrację słyszeliśmy od dłuższego czasu – krzyczano, że cena paliwa jest za duża, że Orlen powinien obniżyć ceny, że przecież wyniki finansowe Orlenu potwierdzają łupieżczą marżę Orlenu. Ba – pojawiły się grupy osób nawołujące do blokowania stacji należących do Orlenu. Nawoływano do uwaga – podjęcia przez Orlen decyzji o obniżeniu cen paliwa.
Dziś – „Orlen obniża cenę paliwa, to dumpingowa zagrywka monopolisty, przez Obajtka inne stacje zbankrutują, to jest gra na wykoszenie konkurencji!”
Szanowni Państwo bez zająknienia krzyczący, że obniżenie ceny paliwa o 30 groszy to jest dumping Orlenu, czyli Z DEFINICJI tego słowa – sprzedaż wyprodukowanego przez siebie produktu PONIŻEJ JEGO KOSZTU PRODUKCJI.
Poważnie nie dostrzegacie absurdu polegającego na tym, że stwierdziliście właśnie, że różnica pomiędzy krwiożerczym wyzyskiem a sprzedażą ze stratą wynosi 30 groszy?
Kurtyna…
Im dalej w las, tym „cięższe działa” wytaczają przeciwnicy Orlenu i wciąż najczęściej są na bakier z logiką:
„Tylko 50 litrów, nawet do pełna nie można zatankować, taka to zniżka!”
Oczywiście, że można tankować do pełna, można zatankować i 200 litrów jeśli ktoś ma tak pojemny bak, po prostu tylko pierwsze 50 litrów będzie naliczone po obniżonej cenie. Tak proste, a tak trudne do zrozumienia przez niektórych.
„Jeśli ktoś ma zbiornik powiedzmy 50 litrów, to statystycznie tankuje do niego jakieś 42 litry, czyli na trzech tankowaniach jest stratny 24 litry tańszego paliwa.”
Taka strata brzmi konkretnie, zwłaszcza kiedy przeliczymy ją na złotówki i dowiemy się, że takie niewykorzystanie przysługującego limitu, to utrata zniżki w kwocie 7,20 zł w skali miesiąca. Osobom wybitnie oszczędnym podpowiadam, że po zatankowaniu 42 litrów, pozostałe 8 litrów można w zupełności legalnie zatankować do kanistra.
„Sztuczne pompowanie liczby użytkowników apki”
Gratulacje! Epokowe odkrycie, ta sztuczność ma nawet swoją nazwę – MARKETING i w każdej szkole marketingu obecna akcja Orlenu byłaby prawdopodobnie przedstawiana jako przykład taniej i skutecznej reklamy. Jedni wolą marketing w postaci wszechobecnych reklam „shopipi”, inni w postaci zniżki na paliwo. Z punktu widzenia Orlenu, w dość tani sposób pozyskują więcej użytkowników swojej aplikacji, co za tym idzie poszerzają bazę potencjalnych klientów. Nie ma chyba żadnej firmy na świecie, której akcjonariusze nie odebrali by takiego efektu pozytywnie.
„Ceną za rabat jest udostępnienie swoich zwyczajów konsumenckich”
Kolejne odrycie argumentu „inwalidy” – w marketingu nigdy nie ma nic za darmo, praktycznie gdziekolwiek słowo „rabat” oznacza oddanie przez klienta czegoś w zamian, czy to swojego maila, czy też zgód marketingowych. Dlaczego w tym wypadku miało by być inaczej? Dlaczego sześć tankowań w przeciągu 90 dni miałoby ujawniać nasze tajemnice i bliżej nie określone zwyczaje konsumenckie, a zakup z tej samej aplikacji tańszego o złotówkę zestawu z hot dogiem i kawą już nie?
Aplikacja Vitay nie jest nowym pomysłem i punkty na Orlenie Polacy mogą zbierać od wielu lat, tak samo jak zbierają je posiadając analogiczne aplikacje, czy karty klienci na BP czy Shellu. Aby zakupić paliwo ze zniżką nie trzeba robić nic więcej poza wygenerowaniem w aplikacji kodu kreskowego dla zniżki, analogicznie jak przy zakupie tańszego hot doga… Sugerowanie, że to rząd knuje i śledzi nas przy użyciu aplikacji, gdy tankujemy paliwo, ale odmawia sobie śledzenia nas przy okazji zakupu hot doga jest zwyczajnie żenujące.
Na koniec najważniejsze czego większość komentujących zdaje się nie zauważać:
Orlen to spółka akcyjna, której zadaniem jest generowanie i maksymalizacja zysków swoich akcjonariuszy i inwestorów, w tym Skarbu Państwa posiadającego zaledwie 27% udziału w Orlenie. Orlen nie jest instytucją charytatywną, choć jak większość firm przeznacza również pewne środki finansowe na działalność charytatywną. Ale naiwnością jest oczekiwanie, że jakakolwiek firma będzie działać wbrew interesowi swoich akcjonariuszy, sprzedając swoje towary w cenach niezgodnych z aktualnymi warunkami rynkowymi, bo każda firma, z definicji, nastawiona jest na generowanie zysków.
I Orlen taki zysk generuje i rzeczywiście jest on rekordowy – z tym, że Orlen zarabia głównie na sprzedaży paliwa w innych krajach stosując tam wyższe marże. Rzadko też wspomina się, że największe zyski Orlenu pochodzą z pozapaliwowych źródeł przychodu.
Dyskutujmy o cenach paliwa i o polityce Orlenu, ale róbmy to w oparciu o fakty i logikę, a nie o teorie narażające komentujących na śmieszność.
Wesprzeć nas można poprzez Patronite