Ciocia Pola

Aborcja jako mord założycielski społeczeństw niewolniczych

Opublikowano

on

Przez wiele lat słyszeliśmy z ust aborcyjnych aktywistów i polityków, że aborcja powinna być legalna, dostępna i rzadka. Mówili, że aborcja jest „mniejszym złem”. Kiedy udało im się zrealizować postulaty legalności i dostępności, zaczęli mówić, że aborcja jest dobrem, dzięki któremu kobieta może decydować o swoim życiu. Kiedy udało im się aborcję upowszechnić, zaczęli mówić, że aborcja jest dobrem najwyższym. W powszechnie obecnej w mediach propagandzie nie chodzi już o to, żeby kobieta miała możność wyboru, chodzi o to aby wybrała aborcję. 

Nie trzeba wielkiej przenikliwości aby rozpoznać kłamstwa aborcjonistów. Wystarczy porównać ich wypowiedzi sprzed niewielu lat i trochę pomyśleć. Największym zapewne kłamstwem aborcyjnych macherów jest teza, że aborcja może być dobra dla kobiety. Aby kłamstwo odkryć,  trzeba zrozumieć, że aborcja jest zabójstwem dziecka w fazie prenatalnej. Jeśli aborcja jest dobrowolna, matka uczestniczy w zabójstwie swojego dziecka. Czy taki czyn może być dobry dla niej? W historii ludzkości zdarzały się społeczności mordujące swoje dzieci w imię nieludzkich religii. Nie słyszano jednak, aby matki podchodziły do tego z entuzjazmem. Nawet w komunistycznych Chinach, gdzie aborcja była przymusowa, matki cierpiały z tego powodu.

Upadek moralny społeczeństw postchrześcijańskich nie ma precedensu w historii ludzkości. Ofiarami są przede wszystkim mordowane milionami dzieci, ale zło niszczy wszystkich którzy się go dopuszczają. Wiele statystyk mówi o fatalnych skutkach dla zdrowia fizycznego i psychicznego, dotykających kobiety, które abortowały swoje dzieci. Skutki psychiczne mordowania dzieci widać wyraźnie zwłaszcza u kobiet, które mafia aborcyjna wykorzystuje do promocji swoich morderczych planów. Depresje, skłonności samobójcze, histeria. Widać, że matki abortujace dzieci same stają się ofiarami. Zawodowe morderczynie prezentują się jako ich obrończynie, choć to one doprowadziły je do takiego stanu.

Trudny do zrozumienia jest fakt, w jaki sposób społeczeństwa chlubiące się jeszcze kilkadziesiąt lat temu swoim poziomem moralnym znalazły się w stanie tak głębokiego upadku. Decydującą rolę odegrały w tym procesie media, powtarzające przez dziesięciolecia aborcyjne kłamstwa. Łatwo zrozumieć dlaczego media uprawiały propagandę aborcyjną w państwach komunistycznych – po prostu takie były rozkazy partii. Dlaczego jednak aborcyjne kłamstwa powielały tak zwane wolne media? W krajach Zachodu, zauroczonych dobrobytem, głównym celem dla mas stała się wygoda, a dla uprzywilejowanych władza. Moralność wywodząca się z Dekalogu i chrześcijaństwa była przeszkodą, zarówno dla tych szukających wygodnego życia, a jeszcze bardziej dla tych, którzy pożądali władzy. 

Demokracja medialna stwarzała iluzję wolności i wpływu na władzę, a jednocześnie zapewniała wielkiemu biznesowi kontrolę nad państwami. Zasady moralne ukształtowane przez chrześcijaństwo i oczywiste w krajach Zachodu, przez kilkadziesiąt lat utrzymywały w ryzach zdeprawowanych plutokratów. Propaganda rozwiązłości stopniowo niszczyła jednak obyczaje, a społeczeństwa stawały się coraz bardziej bezbronne wobec zdegenerowanych elit.

„Dziel i rządź” mówili starożytni. W dawnych czasach odnosiło się to do państw obcych, współcześnie okazało się niezwykle skuteczne do zarządzania społeczeństwami „demokratycznymi”. Media i politycy niezwykle skutecznie napuszczają jedne grupy na drugie, a jedyną siłą, zdolną opanować anarchię staje się przemoc państwowa. Podzieleni obywatele stają się łatwą do manipulowania masą. Aby ten stan osiągnąć trzeba wykorzenić naturalne czynniki jednoczące ludzi – religię i moralność. Upadek Zachodu w ostatnich dziesięcioleciach jest ilustracją tej prawidłowości. Zdeprawowane mafie, kontrolujące media i polityków, doprowadziły do marginalizacji religii i zajęły się energicznie promocją rozwiązłości. W Europie Zachodniej sprzeciwianie się bezbożnictwu i zboczeniom zagrożone jest surowymi sankcjami; w Stanach Zjednoczonych i europejskich państwach pokomunistycznych opór jeszcze trwa, ale jak widzimy w Polsce, walec coraz bardziej się rozpędza. Połączona więzami wspólnych zbrodni i wzajemnymi interesami kasta „władców świata” dąży obrócenia zwykłych ludzi w niewolników, którym nigdy nawet nie przyjdzie do głowy coś takiego jak dobro, prawda i piękno.

Matka Teresa z Kalkuty mówiła: Jeśli matka może zabić swoje dziecko, któż powstrzyma ciebie i mnie, abyśmy nie pozabijali się nawzajem? Globaliści odpowiadają: my powstrzymamy ten zdemoralizowany motłoch przed nim samym, dlatego musimy odebrać mu wolność. 

Zastanawia głupota rozmaitych „libertarian”, dla których prawo do zabijania własnych dzieci jest przejawem wolności. Nie potrafią dostrzec, że ludzie mordujący najsłabszych stanowią fundament systemu niewolniczego. Być może za swojego patrona uważają zboczeńca, markiza de Sade, więźnia Bastylii, uwolnionego dzięki krwawej rewolucji, która zapewniła również popularność jego pornograficznej twórczości. Zapominają, że wolność dla zboczeńców oznaczała krwawe prześladowania dla Francuzów, którzy nie chcieli się wyrzec wiary i zasad moralnych.

Grupy zbrodniarzy zapewniały sobie lojalność nowych członków poprzez ich udział w zbrodni. Wygląda na to, że mordem założycielskim Nowego Porządku Światowego jest aborcja.

Wesprzeć nas można poprzez Patronite

Exit mobile version